Pierwszy dzień w Grecji. Śpimy, aż się wyśpimy czyli pewnie jakaś 8. Oczywiście samochodu nie zamierzamy dzisiaj używać
Najbliższe 14 nocy spędzimy w tym właśnie hoteliku. Nasz balkon to ten w prawym dolnym rogu.
Pokój nie za wielki z aneksem kuchennym, łazienka z brodzikiem niezbyt wielkich rozmiarów
Po wyjściu na główny balkon po prawo mamy taki widok:
a po lewo taki:
niestety Olimp trochę przysłonięty przez gigantycznego orzecha
Pierwszy dzień spędzamy na najbliższej nam plaży miejskiej. Oczywiście nie decydujemy się na opcję z leżakami

Plaża niestety zatłoczona ale zawsze jakieś miejsce było. Korzystaliśmy głównie z niej ze względu na parę kroków do domu gdzie w samochodzie trzymaliśmy wszystkie plażowe klamotki ( a z dzieciakami wiadomo: wiaderka, łopatki, grabki, foremki, baseniki, parasoliki, materacyki, rękawki itp, itd
) no i w razie potrzeby np. przebrania też było ok.No więc nasza tłoczna plaża wyglądała tak:
i jeszcze w prawo
i w lewo
i na wprost
Jak już się ogarniemy po plażowaniu wyruszamy do miasteczka
oczywiście w poszukiwaniu jedzenia
temperatura była taka z górnej półki czyli pod 40 kresek
Tylko na roślinkach jeszcze jakieś kropelki
dobranoc


.png)

.png)



.png)
.png)
.png)