Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wyspa Cres 2006

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
rich72
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2213
Dołączył(a): 27.02.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) rich72 » 05.10.2006 09:05

Fajnie się czyta Twoją relację dajesz dalej :lol: a i wątek humorystyczny się wkradł :wink:
Ps. Moja drobna uwaga na przyszłość co do focenia bo również kiedyś nie zwracałem na to uwagi a mianowicie dużo fotek masz na których Ty lub Twoja ładniejsza połówka ma obcięte nogi i o ile obcięcie nóg od pasa w dół wygląda jako zamierzony efekt autora fotki o tyle obcięcie od kostek w dół jakoś mi się nie bardzo widzi co nie zmienia faktu że fotki fajne i ciekawe :wink:

Przykład - efekt zamierzony:
Obrazek

Przykład - obcięcia niezamierzonego

Obrazek
gratkorn
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 447
Dołączył(a): 31.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) gratkorn » 05.10.2006 09:10

Mnie również Mały Łosin :D podobał sie bardzo. W 1998 i 99 była tam zupełnie inna fontanna (może nadal jest? - taka wodna kula ). Przy nabrzeżu stała cała masa łodzi na których był targ - ryby i owoce kupowało się na tych łodziach - minusem tego był olbrzymi śmietnik, który unosił się na wodzie w porcie.. Również prz nabrzeżu "parkowały" takie jachty, że oczy wychodziły z podziwu. Stał tam piękny drewniany żagłowiec z niklowanymi dodatkami - taki supernowoczesny zrobiony na starodawną modłę, no coś pięknego. Roślinność rzeczywiście jest tam inna niż w Cresie. Przede wszystkim są Bungwilie - czy jak one się tam nazywają :wink: - te przepiękne fioletowe drzewa pnące się po balkonach.

Skoro nie wróciliście do Małego Łosia :) to pewnie nie byliście też w Dużym Łosiu :) , który wbrew nazwie jest mniejszy .... ale ma zupełnie inny klimacik. Na obrzeżach miasteczka obrzydliwe nowe bloki, a w środku cud - miód. Coś jak Valun. samochodem tylko do pewnego momentu a dalej już tylko na piechotkę dróżkami na szerokość osiołka i w dół, w dół do zatoczki i porciuku. Wszystko malutkie i słodziutkie .... a w porciuku jakiś cokolwiek za duży jachcik próbuje zacumować, ale się nie mieści - ludzie biegają i krzyczą coś .... podchodzimy bliżej a tu nasze ojczyste "Kurwa mać! .... i tak dalej". O i bandera znajoma .... Rodacy przypłyneli. :twisted:
Szopisko
Croentuzjasta
Posty: 121
Dołączył(a): 21.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szopisko » 05.10.2006 09:38

gratkorn napisał(a):Mnie również Mały Łosin :D podobał sie bardzo. W 1998 i 99 była tam zupełnie inna fontanna (może nadal jest? - taka wodna kula ).


Jest kulka ;)

gratkorn napisał(a):Przy nabrzeżu stała cała masa łodzi na których był targ - ryby i owoce kupowało się na tych łodziach - minusem tego był olbrzymi śmietnik, który unosił się na wodzie w porcie..


Śmietnika nie było... chociaż jak porównam z super-czystą wodą np. w Cresie to faktycznie....

gratkorn napisał(a):Skoro nie wróciliście do Małego Łosia :) to pewnie nie byliście też w Dużym Łosiu :) , który wbrew nazwie jest mniejszy .... ale ma zupełnie inny klimacik. Na obrzeżach miasteczka obrzydliwe nowe bloki, a w środku cud - miód. Coś jak Valun. samochodem tylko do pewnego momentu a dalej już tylko na piechotkę dróżkami na szerokość osiołka i w dół, w dół do zatoczki i porciuku. Wszystko malutkie i słodziutkie .... a w porciuku jakiś cokolwiek za duży jachcik próbuje zacumować, ale się nie mieści - ludzie biegają i krzyczą coś .... podchodzimy bliżej a tu nasze ojczyste "Kurwa mać! .... i tak dalej". O i bandera znajoma .... Rodacy przypłyneli. :twisted:


No niestety - wyszło jak wyszło. W Dużym Łosiu też nie byliśmy... Może następnym razem ;)
Szopisko
Croentuzjasta
Posty: 121
Dołączył(a): 21.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szopisko » 05.10.2006 09:45

rich72 napisał(a):Ps. Moja drobna uwaga na przyszłość co do focenia bo również kiedyś nie zwracałem na to uwagi a mianowicie dużo fotek masz na których Ty lub Twoja ładniejsza połówka ma obcięte nogi i o ile obcięcie nóg od pasa w dół wygląda jako zamierzony efekt autora fotki o tyle obcięcie od kostek w dół jakoś mi się nie bardzo widzi co nie zmienia faktu że fotki fajne i ciekawe :wink:



Dzięki - krytyczne uwagi przekaże małżonce ;) :twisted:

A tak poważnie - masz rację, czasami zapominamy o "nie-ścinaniu" i kadrowanie wychodzi dziwnie...
Szopisko
Croentuzjasta
Posty: 121
Dołączył(a): 21.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szopisko » 05.10.2006 09:47

Leszek Skupin napisał(a):P.S. Mam nadzieję że nie uraził cię mój śmiech :) ... Powinieneś był zdjęcie podpisać: "W tle most..." czy coś takiego, a tak trochę głupio wyszło... Przepraszam :oops:


No co ty - nic się nie stało :):) Po tekscie Macieja nieźle się uśmialiśmy :):):)
rich72
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2213
Dołączył(a): 27.02.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) rich72 » 05.10.2006 11:38

Obrazek

:wink:

Dzięki - krytyczne uwagi przekaże małżonce icon_wink.gif icon_twisted.gif

:wink:
Szopisko
Croentuzjasta
Posty: 121
Dołączył(a): 21.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szopisko » 05.10.2006 11:40

rich72 napisał(a):Obrazek

:wink:

Dzięki - krytyczne uwagi przekaże małżonce icon_wink.gif icon_twisted.gif

:wink:


To... samowyzwalaczem było :D :D :D
rich72
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2213
Dołączył(a): 27.02.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) rich72 » 05.10.2006 11:49

:lool: :lool: :lool: wygrałeś :wink:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 05.10.2006 11:51

Jak już tak to niech mi ktoś powie co wspólnego ma ustawienie kadru z samowyzwalaczem :?: :?: 8O :lol:

No chyba, że to Twoja żona sama ustawiała kadr, a potem szybciutko pobiegła zrobić sobie fotkę :lol:
Szopisko
Croentuzjasta
Posty: 121
Dołączył(a): 21.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szopisko » 05.10.2006 14:37

Leszek Skupin napisał(a):Jak już tak to niech mi ktoś powie co wspólnego ma ustawienie kadru z samowyzwalaczem :?: :?: 8O :lol:

No chyba, że to Twoja żona sama ustawiała kadr, a potem szybciutko pobiegła zrobić sobie fotkę :lol:


Na w/w zdjęciu dokładnie widać prawą rękę rzeźby... w lewej jest aparat ;)
Szopisko
Croentuzjasta
Posty: 121
Dołączył(a): 21.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szopisko » 12.10.2006 20:24

Dziś ostatni odcinek :(

Już podczas wycieczki do Mali Losnij czuć było, że wakacje się kończą :( Na koniec zostawiliśmy sobie miejscowość Beli - tym razem na północy wyspy. Wcześniej wspominałem, że na początku wąskie drogi nad przepaściami były dla mnie pewnego rodzaju wyzwaniem, później było już ok. u jeździłem jak u siebie ;)

Okazało się jednak, że np. droga do Lubenic - to była bułka z masłem. Drogę do Beli pamiętam dokładnie do dzisiaj....

Nie pamiętam jak długo jechaliśmy, ale po prawej stronie mieliśmy skalną ścianę, po lewej (czyli po stronie Magdy ;) przepaść...

Obrazek

No - między przepaścią, a samochodem była jeszcze zardzewiała balustrada, ale nie zaufałem jej. W każdym razie droga była na tyle wąska, że nie było szans, aby wyminąć się z jakimkolwiek samochodem... Na szczęście nic nie jechało. Dopiero później, gdy już chodziliśmy po Beli widziałem śmieciarkę, w której działać musiał tylko pedał gazu ;) bo kierowca, nie zwalniał i nie zwracał najmniejszej uwagi na to czy jest wąsko czy szeroko, czy ktoś jedzie czy nie - mistrz!

Udało nam się dojechać do Beli. Okazało się, że na koniec wakacji zostawiliśmy sobie prawdziwą perełkę. W Lubenicach wydawało nam się, że jesteśmy na końcu świata... Po zobaczeniu Beli muszę powiedzieć, że tych końców musi być co najmniej dwa.

Beli położone jest na górze nad samym morzem, wygląda dosłownie jak z bajki - otoczone lasami i oczywiście morzem. Sama miejscowość bardzo kameralna, wąskie uliczki, kościół... Czas zatrzymał się tu pewnie ze sto lat temu...

ObrazekObrazek ObrazekObrazek

Ale Beli to nie tylko miejscowość - wokół wioski jest coś w rodzaju ścieżki edukacyjnej. Przez dobre dwie godziny można chodzić po okolicy i podziwiać zabytki. My jednak najpierw - po zwiedzeniu Beli - poszliśmy na kawę do bardzo sympatycznej restauracji. Tam dwie ciekawe rzeczy pierwsza: nad wejściem do restauracji plakat z pielgrzymki JPII z 2003 roku.

Obrazek

Druga: odwiedziłem tam WC i muszę powiedzieć, że takiego widoku przez okno jeszcze z ubikacji nie widziałem ;)

Po kawie postanowiliśmy ruszyć szlakiem ścieżki edukacyjnej. Na pierwszym przystanku - konkretnie: most z czasów rzymskich - jak czytamy w przewodniku - jedyny zachowany w całości nad Adriatykiem.

Obrazek

Później idziemy, idziemy i idziemy.... Po drodze mała jaskinia i pełno jaszczurek. Aż doszliśmy do drogi, którą przyjechaliśmy i podziwiamy Beli. Na niebie widać jakieś wielkie ptaszyska - czytamy w przewodniku, że to sęp białogłowy, który ma gdzieś tu swoje gniazda.

Obrazek

Po drodze - chyba z dwa razy wyprzedził nas jeszcze koleś w śmieciarce, ale szczęśliwe dotarliśmy do wioski. Wycieczka ścieżką edukacyjną zaostrzyła nam apetyty - poszliśmy do pierwszej z brzegu restauracji. Zamówiliśmy jedzonko i ucięliśmy sobie pogawędkę z właścicielem. Okazało się, że knajpa powstała na początku XX wieku, w czasie wojny stacjonowali w niej włoscy żołnierze, czego pamiątki można podziwiać na półce: winiacze Stalin, Hitler i Mussolini.

ObrazekObrazek

Wzmocnieni sałatką z hobotnicy poszwędaliśmy się raz jeszcze po miejscowości i pojechaliśmy do domu tzn. do namiotu. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do Cresu, żeby zrobić zapasy na zimę... W końcu następnego dnia mieliśmy wyjeżdżać :(:(:(

Kupujemy rakije i winiacze prosto z kadzi, jeszcze raz spacer po Cresie i do namiotu. Wieczorem idziemy na pożegnalną kolację - Magda płacze po raz pierwszy ;)

Następny - ostatni już dzień w Chorwacji zaczynamy od pakowania, później jeszcze ostatnia kawa w Timunie i obowiązkowo kąpiel w morzu... Z pola wyjechaliśmy około 14.00 - ale po drodze zatrzymaliśmy się (jakiś kilometr za polem namiotowym ;) w Martinscicy na kawie, posiedzieliśmy sobie pod palmami - w końcu nie ma się co spieszyć do domu... (Magda znowu płacze ;)

Wreszcie około 16.00 wyruszamy - dokładanie tą samą drogą, którą przyjechaliśmy. Szybko docieramy na prom - humory coraz gorsze...

Obrazek

Później już Opatija, Postojna i... jesteśmy już po za Chorwacją :(:(:( Dalej: Ljubljana (tam tankujemy paliwko) Maribor, później Graz i Wiedeń. W Mikulovie jesteśmy około 2.00 w nocy. Muszę przyznać, że w drodze powrotnej jechało mi się świetnie - przez Austrię przejechaliśmy bez przystanku (zatrzymałem się tylko zaraz za granicą żeby kupić winietkę). Bolid nawet 140 km/h jechał (fakt, że przez krótką chwilę ;)

W Mikulovie robimy dłuższy postój i spanie. Śpimy w aucie - ale tylko 2-3 godziny. Okazuje się, że w nocy jest już zimno i spać w samochodzie się nie da. Jedziemy więc dalej. Czechy bez problemów - pilot znowu na 6. W Zabrehu tankujemy do pełna i około 7.00 przekraczamy polską granicę. Wydaje się, że jesteśmy już domu i faktycznie do Wrocławia jakoś się jedzie (pod Wrocławiem zrobiliśmy sobie jeszcze dłuższy postój), ale później - to jest dramat..... Rowerzysta, traktor i PKS - takie coś muszę wyprzedzać co jakiś czas. Jedzie się fatalnie. Finał jest taki, że przed Poznaniem dochodzi do baaardzo ostrej wymiany zdań między kierowcą i pilotem. Ostatnie 20 km jedziemy w ciszy ;) Ale dojechaliśmy.

I kilka słów podsumowania:

Chociaż od naszego powrotu minął miesiąc to wciąż jesteśmy pod wrażeniem Chorwacji. Nie mamy wątpliwości, że były to nasze najlepsze wakacje. I nie chodzi tylko o to, że morze ciepłe i widoczki ładne... Urzekła nas niesamowita atmosfera tego kraju, mili ludzie i przede wszystkim ich spokój na co dzień. Zresztą - Magdzie wystarczy właczyć cro-przeboje i zaraz płacze.

Mam nadzieję, że za rok znowu tam pojedziemy. (będę chyba robił notatki - żeby relacja była lepsza....)

A na sam koniec wielkie dzięki dla Macieja (tego w niebieskiej koszulce ;) za to, że cierpliwie doradzał, sprzęt pożyczył, ale przede wszystkim za to, że zaraził nas Chorwacją.

Pozdravki.

PS. Gdyby były pytania - służę pomocą.
Ostatnio edytowano 12.10.2006 21:12 przez Szopisko, łącznie edytowano 3 razy
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 12.10.2006 20:39

Dzięki Szopciu za super relację. :!:
I jeszcze proszę dokończ to zdanie:
Na niebie widać jakieś wielkie ptaszyska - czytamy w przewodniku, że to


Czechy bez problemów - pilot znowu na 6. W Zadarze tankujemy do pełna


W Czechach też jest Zadar?
Pozdrav.[/code]
Szopisko
Croentuzjasta
Posty: 121
Dołączył(a): 21.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szopisko » 12.10.2006 20:52

wojan napisał(a):Dzięki Szopciu za super relację. :!:
I jeszcze proszę dokończ to zdanie:
Na niebie widać jakieś wielkie ptaszyska - czytamy w przewodniku, że to


Czechy bez problemów - pilot znowu na 6. W Zadarze tankujemy do pełna


W Czechach też jest Zadar?
Pozdrav.[/code]


No tak - chodziło o Zabreh ;) - pomyłka. A zdanie już dokończyłem ;)
ania77
Croentuzjasta
Posty: 329
Dołączył(a): 17.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ania77 » 12.10.2006 21:06

Relacja super. My w tym roku też byliśmy na Cresie, ale tylko jeden dzień, objazdowo po wyspie i uważam, że to świetne miejsce na wakacje. Piękne widoki, cieplutko jak w Dalmacji (widoki z resztą też jak w Dalmacji) i do tego puściutko, cisza i spokój. A byliśmy w lipcu.
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 12.10.2006 21:06

Piękna relacja. Muszę tam kiedyś pojechać z familiją. Szkoda że już koniec :? :? Pozdrawiam :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Wyspa Cres 2006 - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone