Ładnie widać Chorwacką opaleniznę
Te automaty nawet jak już są na stacji to wiele z nich nie działa nie mówiąc o zrozumieniu instrukcji (co autor miał na myśli) szczególnie przy wieczorowych powrotach....
.png)
.png)
maslinka napisał(a):Leszku, to jeszcze nie koniec... prawie, ale jeszcze dzisiaj dzisiaj wrzucę odcinek i może jakąś niespodziankę na koniec
Campingi w Molunacie zdecydowanie nie przypadły nam do gustu. A Twoją relację (również z Prevlaki) oczywiście dokładnie prześledziłam
...

.png)

.png)
.png)
Leszek Skupin napisał(a):...
P.S. Będę omijał węgierskie metro z daleka![]()
.png)
maslinka napisał(a):Aniu, a jeśli chodzi o powiedzenie "Polak, Węgier...", to mimo wszystko uważam, że może być ono dalej aktualne. Ludzie są wszędzie tacy sami - jedni dobrzy, inni źli. (Opowiadam tu straszne banały) Babcia mojego męża miała (a może dalej ma, bo nie wiem, czy utrzymują ze sobą kontakt) przyjaciółkę Węgierkę i kiedyś często do niej jeździła. Wspomina ja do dzisiaj bardzo miło, mówiąc zawsze, że od rodaków nigdy nie zaznała takiej gościnności i życzliwości co od niej
.png)
.png)
dangol napisał(a):teraz jeszcze mgliste wspomnienie z cytadeli... Spaliśmy tam dwie noce w jakimś schronisku, w zbiorowej sali z pietrowymi żelaznymi łóżkami - jak na cytadelę przystało. Nockę w tych spartańskich warunkach umilały nam rozlegające się za oknami (a jakże - z kratami
) dżwięki czardaszy... Wtedy jeszcze zabytki specjalnie mnie nie pociągały
, dlatego wspomnienia mam związane głównie z winem i muzyką
.png)

.png)
.png)
anjas napisał(a):Przyznam, że zawsze czekałam na kolejne odcinki i żal, że to koniec...... No ale cóż......"wszystko co dobre......."

maslinka napisał(a):.....Przyjemnie mi się pisało....

Powrót do Nasze relacje z podróży
