Ubezpieczenie moto-assistance

Proponuję zrobić ranking ofert. Jeśli ma ktoś porównanie proszę o w stawienia linka.

hrupek666 napisał(a):...
To niech się wypowie ten co musiał korzystać, bo znam takich co mieli ASS z holowaniem i na 1000km a i tak jechała po nich laweta z polski (czyli ja).
Bo jak to oni twierdzili ci z ubezpieczalni te 1000KM to tylko wtedy jak warsztat nie da rady usunąć usterki albo z auta została konserwa i to otwarta, a że auto do ASO jechało to teraz kwesta pieniędzy...

Dlatego też podałem w wątpliwość, wykup tej opcji tak licznie branej pod uwagę w tym wątku.
Moje wątpliwości nie wynikają z niczego inne jak tylko z wyciągnięcia wniosków z wielu podobnych jak powyższy wpis.
Słyszałem też o przypadkach napraw głównych na własny koszt, na miejscu CRO mimo posiadania niby full ubezpieczenia.
Niestety ubezpieczalnie makabrycznie tną koszty i to niestety mocno się odbija na jakości usług i niestety boleśnie się już wielu przekonało na własnej skórze że co innego jest zawarcie umowy, a co innego jest uzyskanie pomocy za granicą gdzie wchodzi tylko kontakt telefoniczny z infolinią.

Nie chcę być źle zrozumiany.
Nie wnioskujcie że jestem przeciwnikiem ubezpieczeń, wręcz przeciwnie, sam też się ubezpieczam.
Najważniejsza jest jednak świadomość czego faktycznie możemy się spodziewać po ubezpieczycielu w przypadku awarii czy wypadku za granicą.
Bezawaryjności życzę

Powyzszy opis nic nam nie mówi konkretnego. Nie znamy szczegółów. Być może ktoś nie doczytał OWU.
Ogólnie OWU nie są napisane językiem zbyt trudnym.

Sorry ale nie będę przekopywał tego wątku i cytował.

A ja twierdzę wręcz przeciwnie, OWU generalnie są napisane na pograniczu prawa, wykorzystujące luki prawne.
Inaczej zapis interpretuje ubezpieczony a inaczej prawnicy broniący ubezpieczyciela w przypadku jakichkolwiek roszczeń.
Jak ktoś miał do czynienia z likwidacją szkody, to dobrze wie co miałem na myśli.

Twierdzę jednak, że OWU ass są napisane prostym językiem. Jeśli są problemy można konsultować z radcą.

OWU assistance z reguły nie są takie długie jak OC czy AC więc warto przeczytać. Wczoraj czytałem np z Proamy bo tam akurat mam OC i np są takie drobiazgi, o których nie powiedzą w głównym opisie czy reklamie. Np.: właśnie jest jedno holowanie do zdarzenia czy np. maksymalnie zajmują sie dwoma zdarzeniami w ciągu trwania jednego roku polisy, czasem lepsze warunki obejmują wypadek niż typową awarię, a raczej awarii bardziej się boję na trasie do Cro. Choć w Proamie wyczytałem, że holowanie do 500km za granicą i auto zastępcze do 7 dni pod warunkiem, że było holowanie do warsztatu przy danym zdarzeniu.
Jak np. wszedłem na stronę Startera to okazało się, że jak zacząłem układać pakiet i wybierać maksymalne opcje to kwota mi wzrosła do około 600zł.

Ostatecznie najbardziej byłem zadowolony z ADAC bo tam zasady proste i pakiet mocny tylko niestety wypowiedzieli mi opcję Plus (na całą Europę) po tym jak w niedługim czasie miałem dwa zdarzenia ( padnięcie sprzęgła i spotkanie z dzikiem), które mi załatwili holowaniem i autem zastępczym. Najfajniejszym rozwiązaniem ADAC Plus w stosunku do wszystkich innych ubezpieczeń assistance jest ubezpieczenie na osobę a nie na auto. Kilka lat temu pożyczyłem od kolegi dużego UAZa żeby pośmigać w zimie po lesie i padło coś w zapłonie więc bez problemu mnie zcholowali do warsztatu większą lawetą.

AdamBeata napisał(a): pośmigać w zimie po lesie .

W lesie, po za wyznaczonymi i dopuszczonymi do ruchu drogami, obowiązuje zakaz poruszanie pojazdami mechanicznymi :!

"Jazda w lesie jest dozwolona tylko drogami publicznymi lub takimi, które są oznaczone, jako dostępne dla ruchu pojazdów silnikowych. Poza tymi drogami wjazd do lasu jest zakazany. Obowiązuje nas w tym przypadku ustawa o lasach. Ten sam zapis ogranicza możliwość wjazdu do lasu także motorowerami, co oznacza, że gdy posiadamy mniejszy typ quada, który nie został zarejestrowany, jako samochód, również do zakazu musimy się zastosować. Kodeks wykroczeń przewiduje karę grzywny za wjazd, a nawet sam postój takiego pojazdu. Kara nie jest najniższa. Kierowca quada może liczyć się z otrzymaniem kary nawet w wysokości 1000 zł. Jeżeli chcemy mieć pewność, czy droga, którą chcielibyśmy się poruszać, jest dostępna dla pojazdów silnikowych, skontaktujmy się z nadleśnictwem z naszego regionu."

Nie umoralniaj bo nie o tym ten wątek...

Nie umoralniam, tylko PRZYPOMINAM .

bigredone napisał(a):Powyzszy opis nic nam nie mówi konkretnego. Nie znamy szczegółów. Być może ktoś nie doczytał OWU.
Ogólnie OWU nie są napisane językiem zbyt trudnym.

Dokładnie doczytał OWU a tam jest napisane o jednorazowym holowaniu, to się pytam po co te 1000km

hrupek666 napisał(a):Dokładnie doczytał OWU a tam jest napisane o jednorazowym holowaniu, to się pytam po co te 1000km

Dlatego też w tym temacie zwróciłem uwagę na dyskusyjną praktykę ubezpieczalni.
OWU tak skonstruowane że ubezpieczony dowiaduje się dopiero podczas awarii że zapłacił za holowanie do 1000 km bez sensu bo i tak z tego nie skorzysta. Wiem że zaraz polecą gromy że ... że sam sobie winien bo nie doczytał, ale zwróćcie uwagę ile osób w tym wątku tej opcji szuka i do niej dopłaca, a w przypadku awarii to tylko ubezpieczyciel zaciera ręce.
Ten aspekt miałem na myśli pisząc o formułowaniu OWU na granicy prawa, bo to jest celowe działanie w kierunku wyciągnięcia od klienta jak największej kasy za puste, nic nie znaczące opcje.

Sławku nie wiem czy dobrze rozumie że te 1000km holowania w .ZU to pic na wodę ?

Trzeba doczytać w OWU do ilu holowań masz prawo, i jakie jest postępowanie w przypadku awarii, czy jeśli nie są w stanie naprawić na miejscu zdarzenia czy można zażądać od razu holowanie do kraju.
Już tu ktoś wspominał że bywają zapisy ''.... jeśli nie ma możliwości usunięcia awarii w tym samym dniu'', a to już niestety wyklucza holowanie do kraju.

Kiedyś na temat tego holowania do 1000 km była dyskusja na forum

Z tego co zapamiętałem, to na miejscu awarii właściciel pojazdu ma zdecydować, czy holować do 1000 km, czy spróbować auto naprawić

Tutaj tak szybko i bezbłędnie może zdecydować raczej tylko mechanik samochodowy.
Tyle że mechanik raczej nie wybierze opcji z holowaniem, bo wie, co i jak samemu naprawić, a części ściągnie z Polski.
Odpali Chorwatowi, co ma warsztat prywatny za korzystanie z jego "dziupli"

Realnie oceniając jest to masakra, nikomu nie życzę podobnego wyboru

Nic nie jest na pograniczu prawa. Assistance jest ubezpieczeniem dobrowolnym /w przeciwieństwie do OC, które regulują przepisy odgórne/. Warunki dobrowolnych ubezpieczeń narzuca/proponuje TU, a my się na nie zgadzamy bądź nie.
Są dwie strony, które zawierają umowę. Z jednej strony TU, a z drugiej konsument. Jeśli mamy problem ze zrozumieniem umowy to musimy się podeprzeć poradą prawną. Dodatkowo konsumentowi może pomóc UOKiK i Rzecznik Finansowy. Ale to my musimy mieć świadomość co podpisujemy.