Ubezpieczenie moto-assistance

Nawiązując do swojego wcześniejszego postu, mam dodatkowe info z PZU (dokładną ofertę przedstawią mi jak odwiesi się serwer bo ziomek nie mógł mi wtedy obliczyć)
Jest możliwość wyrobienia karty PZU Pomoc w drodze Europa na 60dni za 67zł brutto lub 365 dni za 300zł - minus jest taki, że limit 150km holowania, ale brak limitu zgłoszeń podczas trwania ubezpieczenia.
Ciekawszą, ale pewnie droższą opcją jest Assistance na Europe - podstawowe 150km holowania z możliwością zwiększenia do 1000km dla posiadających OC lub AC/MC. Mam OC w innym TU więc postaram się dowiedzieć jaka kwota będzie za MiniCasco.
Ass i MC mają bez limitu wiekowego pojazdu więc to pewnie dużą część CROmaniaków ucieszy, między innymi mnie

Holowanie do 1000 km wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Czy to jest istotne ?
Większość ofert ma holowanie do najbliższego warsztatu i naprawę jeśli naprawa usterki nie jest możliwa na miejscu zdarzenia.
Do tego do wyboru nocleg lub auto zastępcze na czas naprawy.
Przy takich warunkach można kontynuować wyjazd w razie awarii, więc po co to holowanie do kraju
Większość usterek da się naprawić w czasie objętym umową ass.

Odnośnie oferty PZU, mój agent powiedział, że mając OC, w PZU, można dokupić assistance Europa najpóźniej miesiąc przed końcem polisy OC, płaci się wtedy proporcjonalną składkę za 1/12 miesięcy, tak więc nie trzeba odrazu wykupywać assistanca na cały rok.

sdolas napisał(a):Holowanie do 1000 km wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Czy to jest istotne ?
Większość ofert ma holowanie do najbliższego warsztatu i naprawę jeśli naprawa usterki nie jest możliwa na miejscu zdarzenia.
Do tego do wyboru nocleg lub auto zastępcze na czas naprawy.
Przy takich warunkach można kontynuować wyjazd w razie awarii, więc po co to holowanie do kraju
Większość usterek da się naprawić w czasie objętym umową ass.

Po cześci to prawda ale jak zaspiewaja mi w Austrii za wymiane turbiny 1500euro gdzie na miejscu moge poddać ją regeneracji za 150 euro to juz jest roznica...

Według mnie to właśnie holowanie do 1000 km ma sens.
Fakt, poważne awarie zdarzają się rzadko, ale jak już się zdarzą, to jest problem.
Nie znam aktualnych cen za holowanie, ale 1 zł/km to chyba wariant dość optymistyczny.
Jak mamy do domu ok. 1500 km to w obie strony daje kwotę 3000.
Za granicą przy takich awariach najczęściej zdani jesteśmy na ASO, a tam cena za poważną naprawę potrafi powalić.Przykład z turbina jest dobry.
Z kolei przy stosunkowo prostej usterce, dającej się naprawić na miejscu koszty holowania powiedzmy 50 km jeszcze można przeboleć.
Przywożąc auto do Polski tez oczywiście trzeba będzie je naprawić, jednak nie mając noża na gardle będziemy mogli zoptymalizować koszty (np. montując używany silnik). trzeba tez pamiętać, że Polska jest krajem, w którym jest doskonale rozwinięty rynek wszelkiego rodzaju regeneracji podzespołów - najczęściej z dobrym skutkiem.
Jeśli mamy ASS i odległość przekracza limit, to dopłata będzie w cenie wynegocjowanej przez TU (czyli zazwyczaj korzystnej).
Sam potrafię naprawić większość rzeczy w samochodzie, jednak w warunkach polowych jest to trudne (brak sprzętu i części zam.).
Z tego względu wykupuję ASS z limitem holowania do 1000 km (w Inter Risk).
Pozdrawiam

nosferatu7 napisał(a):Odnośnie oferty PZU, mój agent powiedział, że mając OC, w PZU, można dokupić assistance Europa najpóźniej miesiąc przed końcem polisy OC, płaci się wtedy proporcjonalną składkę za 1/12 miesięcy, tak więc nie trzeba odrazu wykupywać assistanca na cały rok.

to i ja się muszę rozmówić z moim agentem, OC muszę zrobić już, ale wyjazd dopiero w lipcu, więc teoretycznie 1/4 ass powinna odpaść

amatus1 napisał(a):

sdolas napisał(a):Holowanie do 1000 km wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Czy to jest istotne ?
Większość ofert ma holowanie do najbliższego warsztatu i naprawę jeśli naprawa usterki nie jest możliwa na miejscu zdarzenia.
Do tego do wyboru nocleg lub auto zastępcze na czas naprawy.
Przy takich warunkach można kontynuować wyjazd w razie awarii, więc po co to holowanie do kraju
Większość usterek da się naprawić w czasie objętym umową ass.

Po cześci to prawda ale jak zaspiewaja mi w Austrii za wymiane turbiny 1500euro gdzie na miejscu moge poddać ją regeneracji za 150 euro to juz jest roznica...

I właśnie tak jak kolega napisał, przykład turbiny jest wręcz idealny. Wszystko może się zdarzyć na drodze, zawiozą mi auto do jakiegoś serwisu i naprawa przewyższy koszt auta, a na miejscu znajomy mechanik może zrobić za pół darmo używanymi sprawnymi częściami. Efekt ten sam, a wydatek nie będę liczył ile razy mniejszy

rodzynpatryk napisał(a):

amatus1 napisał(a):

sdolas napisał(a):Holowanie do 1000 km wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Czy to jest istotne ?
Większość ofert ma holowanie do najbliższego warsztatu i naprawę jeśli naprawa usterki nie jest możliwa na miejscu zdarzenia.
Do tego do wyboru nocleg lub auto zastępcze na czas naprawy.
Przy takich warunkach można kontynuować wyjazd w razie awarii, więc po co to holowanie do kraju
Większość usterek da się naprawić w czasie objętym umową ass.

Po cześci to prawda ale jak zaspiewaja mi w Austrii za wymiane turbiny 1500euro gdzie na miejscu moge poddać ją regeneracji za 150 euro to juz jest roznica...

I właśnie tak jak kolega napisał, przykład turbiny jest wręcz idealny. Wszystko może się zdarzyć na drodze, zawiozą mi auto do jakiegoś serwisu i naprawa przewyższy koszt auta, a na miejscu znajomy mechanik może zrobić za pół darmo używanymi sprawnymi częściami. Efekt ten sam, a wydatek nie będę liczył ile razy mniejszy

Pamiętaj że masz jedno holowanie do zdarzenia. Jak przytargają auto do warsztatu a naprawa będzie b.droga i zrezygnujesz to mimo limitu 1000 km -kicha.

Słuszna uwaga. Mniej więcej orientując się, co się stało w samochodzie można określić czy będzie się opłacało dać do warsztatu oczywiście nie zawsze, żeby nie było ^^

kleeberg napisał(a):

pawelli napisał(a):

kleeberg napisał(a):

creep22 napisał(a):u mnie ten ass kosztuje ok 400, więc jest to dość dużo w porównaniu np z tą wartą...ale głowa na pewno spokojniejsza, no i obowiązuje cały rok.
A warta sprzeda mi ass jeśli nie mam u nich OC?

Musisz mieć u nich wykupione przynajmniej OC.
Zresztą nie mają już ASS krótkoterminowych ( chyba, że coś się zmieniło od niedawna ).

Nie trzeba mieć innego ubezpieczenia u nich.
Wiem że szwagier u nich kupował ubezpieczenie Ass, choć OC miał gdzie indziej.

Nie powtarzaj bzdur szwagra i nie wprowadzaj ludzi w błąd.
Warta ma ASS na 15 dni "Podróżnik", zawierany jest tylko do polis OC lub AC !
§ 16 pkt 2. do zapoznania

Umowa ubezpieczenia WARTA MOTO-ASSISTANCE w wariancie
Podróżnik 15 zawierana jest z jednoczesnym zawarciem umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadacza pojazdu
mechanicznego (OC) lub autocasco (AC) lub w okresie posiadania tych umów, z uwzględnieniem ust. 10.

http://www.warta.pl/documents/10157/176 ... ce_OWU.pdf

Warta przejęła HDI i może tam ma oc szwagier. "Mój" agent z Warty sprawdził że HDI u mnie wypada korzystniej. Pakiet "złoty +" na rok mam za 163 zł.(400km za granicą ,kraj bez limitu)

Miril napisał(a):

rodzynpatryk napisał(a):

amatus1 napisał(a):

sdolas napisał(a):Holowanie do 1000 km wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Czy to jest istotne ?
Większość ofert ma holowanie do najbliższego warsztatu i naprawę jeśli naprawa usterki nie jest możliwa na miejscu zdarzenia.
Do tego do wyboru nocleg lub auto zastępcze na czas naprawy.
Przy takich warunkach można kontynuować wyjazd w razie awarii, więc po co to holowanie do kraju
Większość usterek da się naprawić w czasie objętym umową ass.

Po cześci to prawda ale jak zaspiewaja mi w Austrii za wymiane turbiny 1500euro gdzie na miejscu moge poddać ją regeneracji za 150 euro to juz jest roznica...

I właśnie tak jak kolega napisał, przykład turbiny jest wręcz idealny. Wszystko może się zdarzyć na drodze, zawiozą mi auto do jakiegoś serwisu i naprawa przewyższy koszt auta, a na miejscu znajomy mechanik może zrobić za pół darmo używanymi sprawnymi częściami. Efekt ten sam, a wydatek nie będę liczył ile razy mniejszy

Pamiętaj że masz jedno holowanie do zdarzenia. Jak przytargają auto do warsztatu a naprawa będzie b.droga i zrezygnujesz to mimo limitu 1000 km -kicha.

czy piszesz o jakimś konkretnym towarzystwie?
z tego co pisano na forum, to w przypadku PZU można chyba holować auto np. na kwaterę, a później "do domu"...

Dla większego komfortu oprócz "dużego" ass z pakietu przed wyjazdem biorę jeszcze jakiś tani ass kupiony w necie.

Może się komuś przyda :
PZU 1000 km holowania pod warunkiem wykupienia MC ewent. AC.
ErgoHestia 1000 km wykupienie możliwie jednocześnie z AC.
Gothaer 700 km, dla posiadających OC w tej firmie. Brak ograniczenia wiekowego. Można wykupić samo OC a w razie potrzeby w ciągu roku dokupić ten ass-cena ta sama.
BTA 800 km, możliwość wykupienia tylko jednocześnie z OC, pojazd do 16 roku eksploatacji.

O ASS i ZK musicie myśleć już przy zakupie OC, jeśli wybierzecie najtańszą opcję napotkacie później problem z wykupieniem ASS na dużą ilość kilometrów a i czasem ZK są dodatkowo płatne lub nawet nie da się ich wystawić w danym towarzystwie. Pozdrawiam

Mam pytanie:
Czy korzystał ktoś kiedykolwiek z ASS
To niech się wypowie ten co musiał korzystać, bo znam takich co mieli ASS z holowaniem i na 1000km a i tak jechała po nich laweta z polski (czyli ja).
Bo jak to oni twierdzili ci z ubezpieczalni te 1000KM to tylko wtedy jak warsztat nie da rady usunąć usterki albo z auta została konserwa i to otwarta, a że auto do ASO jechało to teraz kwesta pieniędzy.
A w ich przypadku to miała być wymiana skrzyni biegów (automat).
I zaczęła się walka poszkodowanego z ubezpieczycielem, a bo ja miałem mieć 1000km, tak ale jak nie można naprawić a można itp itd.

Prawda jest taka że dostali auto zastępcze którym przyjechali do domu 1700km, wynajęli mnie ja zapakowałem auto zastępcze na lawetę, pojechałem po ich auto zabrałem i wróciłem.

Nie rozmawiałem z człowiekiem jak się zakończyło bo miał się z ubezpieczycielem kopać, ale powiedział tak:
"panie jak ASS to tylko żeby z autostrady gdzieś na nacjonalkę zabrali bo i tak resztę będziesz musiał pan sam zrobić"

Przykre ale prawdziwe, plus taki że autem do domu wrócili a nie na piechotę

A dla zainteresowanych pan z lawety tamtejszej mimo że odliczył 1000km ASS to i tak wyszło by prawie 2 razy więcej oni nie liczą w złotówkach za kilometr

Miril napisał(a):

rodzynpatryk napisał(a):

amatus1 napisał(a):

sdolas napisał(a):Holowanie do 1000 km wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Czy to jest istotne ?
Większość ofert ma holowanie do najbliższego warsztatu i naprawę jeśli naprawa usterki nie jest możliwa na miejscu zdarzenia.
Do tego do wyboru nocleg lub auto zastępcze na czas naprawy.
Przy takich warunkach można kontynuować wyjazd w razie awarii, więc po co to holowanie do kraju
Większość usterek da się naprawić w czasie objętym umową ass.

Po cześci to prawda ale jak zaspiewaja mi w Austrii za wymiane turbiny 1500euro gdzie na miejscu moge poddać ją regeneracji za 150 euro to juz jest roznica...

I właśnie tak jak kolega napisał, przykład turbiny jest wręcz idealny. Wszystko może się zdarzyć na drodze, zawiozą mi auto do jakiegoś serwisu i naprawa przewyższy koszt auta, a na miejscu znajomy mechanik może zrobić za pół darmo używanymi sprawnymi częściami. Efekt ten sam, a wydatek nie będę liczył ile razy mniejszy

Pamiętaj że masz jedno holowanie do zdarzenia. Jak przytargają auto do warsztatu a naprawa będzie b.droga i zrezygnujesz to mimo limitu 1000 km -kicha.

Tak to prawda, że jak zdecyduje się na przyjazd do warsztatu to po części kicha z holowaniem. W sytuacji kiedy bym jechał na urlop to będę się zastanawiał czy decydować się wjazd do mechanika i naprawę (mechanik, który przyjeżdża powinien się trochę orientować, do tego telefon do swojego mechanika w Polsce i wstępna diagnoza tez będzie brana pod uwagę), w drodze powrotnej bądź na miejscu gdzie się również dużo jeździ w moim przypadku od razu dzwonie w ostatni dzień pobytu po lawetę z ass....jednak po rozmowie z moim agentem zaproponował od razu w sytuacji awarii telefon do siebie i pomoc gdyż jak pani powiedziała idzie pewne rzeczy ominąć i tak np. "wyjechać"po niekorzystnej diagnozie-wycenie z tego warsztatu na odległość kilku kilometrów i ponownie zadzwonić do towarzystwa i będzie wtedy to już ponoć kolejne zdarzenie...ja mam z racji konta z jednym z banków lawete do 1500 zł na terenie całej Europy, niby nie dużo ale gdybym miał jakieś zdarzenie na miejscu w cro czy własnie taki wjazd do warsztatu to na pewno bym skorzystał. Cene napraw sa niestety kosmiczne. Kolega 4 letnim passatem miał awarie w trasie i w Poznaniu w serisie VW od razu na stracie zawołali od niego 5600 za wymianę turbiny a w podrzędnym warsztacie u znajomego mojego brata chłopak zapłacił 50 zł za jakiś guwniany drucik +50 zł naprawy:). W ASO mieli go w dupie, wymieniamy zepsutą część i tyle. Oni o klientów nie muszą walczyć wystarczy, że skoszą kilku ....