Tęsknimy z żoną za... Bałtykiem i jego piachem :)

A mój ulubiony miesiąc nad polskim morzem to maj jeszcze się nigdy na pogodzie w tym miesiącu nie zawiodłam, ale nie byłam w tym roku

Gdzie są bezludne miejsca, nawet w sezonie ?

Odkrywam pierwsze - Łazy, kierunek na wschód.
Od teraz, może już mniej bezludne

A mój ulubiony miesiąc nad polskim morzem to maj jeszcze się nigdy na pogodzie w tym miesiącu nie zawiodłam, ale nie byłam w tym roku

to masz farta, bo się w tym roku sezon spóźnia :@(
w 3mieście leje i zimno :@(((

W zeszłym roku też trafiliśmy nad Bałtyk.
Trochę z musu - mieliśmy tylko kilka dni wolnego.
Przy okazji dzieciaki przekonały się że " w Polsce też jest morze", bo do tej pory nie miały okazji. Bo jak morze to wiadomo - CRO.
Pogoda jak na polskie warunki super.
Miejsce też bardzo fajne. Mała miejscowość Dębina pomiędzy Ustką a Rowami - jeden sklep, jedna knajpa i bez żadnych straganów. Cisza, spokój. Plaża szeroka i nie zatłoczona.
Wszystko super tylko ta woda lodowata - jak dla nas rozpieszczonych przez Jadran.
Więc w lipcu znów przywitamy się z Jadranem.
Przynajmniej taki jest plan:-)

Praktycznie każdego roku wpadam na Bałtyk. Wiosną, jesienią, zimą, różnie bywa. Latem już od wielu lat, nie. Najczęściej jest to Karwia, długie spacery plażą, trochę okolicznymi lasami. Wczesną wiosną, jeśli tylko pogoda pozwoli, czyli mały plus, zaczynamy brodzić po wodzie bosymi nogami.
Knajpki w większości nieczynne, nawet w Jastarni trzeba się nachodzić i szukać możliwości zjedzenia czegoś gorącego. W Karwi wszystko nieczynne. W Helu na Helu nie ma z tym problemu.
Rybki kupowane prosto od rybaka, świeże lub wędzone (chociaż wędzę jak wiecie najczęściej sam). Knajpiarz w Dębkach szczęśliwy, że goście wpadli nie tylko na piwo, z radości podawał różne rodzaje przez siebie przyrządzanej ryby, gratis. Zapłaciliśmy tylko za to co zamówiliśmy na wstępie, reszta na jego koszt. Takie cudeńka, wybryki ludzkiej natury, bardzo nas zaszokowały, to coś z czym w Polsce nie spotkaliśmy się od wielu lat. Takie potraktowanie nas w knajpie, ostatni raz spotkało nas w Premanturze, w Cro.
Latem jednak Bałtykowi mówimy NIE.

Joanka23 napisał(a):A mój ulubiony miesiąc nad polskim morzem to maj jeszcze się nigdy na pogodzie w tym miesiącu nie zawiodłam, ale nie byłam w tym roku

Nie żałuj, że nie byłaś w tym roku, jak na razie ładna i ciepła pogoda była może ze 3 dni

weldon napisał(a):

JacYamaha napisał(a):Może Piaski?
Może Kąty Rybackie?

Za późno. Zaklepałem hotel na początek czerwca.
Może nie będzie tak źle?
Facet mówił, że obłożenia nie mają.
Pożeglować powiadasz? Może, chociaż bardziej nastawiam się na piesze spacery i kajaczek, a jak woda pozwoli - wykąpię się!

W czerwcu będzie luz.
Jednak jakby było dla Cebie za tłoczno, to śmignij do Piaski (Nowa Karczma). Jedź do końca drogi a później w lewo drogą z płyt betonowych (takich yumbów).... do końca tej drogi. Będzie ośrodek wypoczynkowy (jakiś tam, stary, chyba jakaś stanica harcerska). Zostaw tam samochód (dalej choćbyś chciał - nie pojedziesz) i lasem na brzeg morza ( około 1 km). Luz...luz.......... sam luz. (blisko już wieża graniczna RP).

Jednak jak dla mnie, tam jest za nudno. Wolę Krynicę.

Polecam Słowiński Park Narodowy i miejscowość Smołdzino...

Pamiętam jak w Sztutowie, w ośrodku Bursztynowo spędzałem tam wakacje.
Jeździliśmy trochę po okolicy. Nie wiele pamiętam. Pewnie się dużo zmieniło.
To był jakiś ...
siedemdziesiąty drugi rok?

Bahama, ja Cię też rozumiem, bo sama mam sentyment do naszego morza. W ubiegłym roku spędziliśmy nad nim przyjemne i bardzo ciepłe 9 dni (w tym 3 prawdziwie upalne!). Możecie o tym przeczytać tutaj

Ciągnące się kilometrami piaszczyste plaże, zachody słońca, smak rybki w smażalni (nawet tej usmażonej na starym oleju ), to wszystko ma swój niepowtarzalny urok

Co prawda w tamtym roku w naszym przypadku, oprócz Bałtyku, była też Chorwacja ... jednak rozumiem Twoją tęsknotę i chęć powrotu do wspomnień z dzieciństwa czy też błogiej młodości

weldon napisał(a):Pamiętam jak w Sztutowie, w ośrodku Bursztynowo spędzałem tam wakacje.
Jeździliśmy trochę po okolicy. Nie wiele pamiętam. Pewnie się dużo zmieniło.
To był jakiś ...
siedemdziesiąty drugi rok?

też te lata w Krynicy M. - "kino letnie" - przez dziury w płocie oglądaliśmy filmy

pozdrav.

Ja pamiętam tylko pola wrzosowe, placki ziemniaczane i Pepsi - w Warszawie rządziła Coca Cola wtedy

weldon napisał(a):Pamiętam jak w Sztutowie, w ośrodku Bursztynowo spędzałem tam wakacje.
Jeździliśmy trochę po okolicy. Nie wiele pamiętam. Pewnie się dużo zmieniło.
To był jakiś ...
siedemdziesiąty drugi rok?

adamk3 napisał(a):też te lata w Krynicy M. - "kino letnie" - przez dziury w płocie oglądaliśmy filmy

O rany! Jak Wy wytrzymaliście bez Bałtyku tyle lat!
Niewiarygodne dla mnie

weldon napisał(a):Ja pamiętam tylko pola wrzosowe, placki ziemniaczane i Pepsi - w Warszawie rządziła Coca Cola wtedy

W usa Pepsi jest demokratyczna a Coca-cola jest republikańska

Joanka23 napisał(a):O rany! Ja Wy wytrzymaliście ze Bałtyku tyle lat!
Niewiarygodne dla mnie

W Sztutowie byłem gdzieś tak w '72

Nad Bałtyk to zdarza mi się nawet kilka razy w roku zajrzeć,
a, jak jeszcze był, to dużo częściej miałem Bałtyk w sobie

Bahama, a jak tam z tobą? Jedziesz, nie jedziesz?