SUTVID - 1155 m n.p.m.

piękne zdjęcia
dorzucam kilka zdjęć z mojej wyprawy na Susvida


pierwsze zrobione bladym świtem

i kolejne poniżej







pierwsze promy płynące do Drvenika





Hvar , a w tle Plejasac

Lubię być choć troszkę "góralem" w Chorwacji, więc miło poczytać o kolejnym potencjalnym celu wycieczki na MR.
A zdjęcia są rewelacyjne.
Dzięki i Pozdrav .

c.d.
jedynie cztery godziny i już człowiek jest na grani
a tam widoki dookoła













warto było wstać głęboką nocą i sie zmęczyć

Fajnie tmr, że wrzuciłeś parę swoich fotek z Sutvida. Wyprzedziłeś mnie co prawda zdjęciami ze szczytu, ale to nic Ja dopiero szykuję następną część i fotki "szczytowe" właśnie się w niej pojawią. Zresztą będzie parę zdjęć podobnych do Twoich.

romanb napisał(a):No to przynajmniej miał małą rozgrzewkę przed Matterhornem

A nie! Na ten Materhorn to teraz jakoś bedzie jechał, dlatego nie wie jeszcze, kiedy przyjedzie do nas, ale chyba na początku sierpnia

Roksa_ napisał(a): szlaki widać, że wymagają wysiłku- nie tak hop siup się tam wgramolić

Ano z naszego Romana przecież chłop na schwał - co widać na przykład na boisku ...
Roman foty i widoki na nich niesamowite

Dzięki Wojan, bo myślę, że kto jak kto, ale sędzia to chyba potrafi obiektywnie ocenić

Nam Słońce towarzyszy już od godziny, a nad Živogošće pojawia się dopiero ok 7.00. Dla Kuby to i tak nie ma żadnego znaczenia, bo o czołówce na głowie chyba zapomniał. Dobrze, że chociaż ją wyłączył




Teren po którym się poruszamy do spacerowych nie należy, idziemy więc ostrożnie..:










Przed nami szczyt, ale jak się za chwilę okaże to jeszcze nie ten, na który zmierzamy:














No i w końcu osiągamy już ten właściwy szczyt.. tzn. osiągają go "Góral" i Kuba, bo ja nieco z tyłu zostałem.. O godz. 7.25, po 3 godzinach 15 minutach wspinaczki w zabójczym jak dla mnie tempie szczyt został zdobyty.




Dołączam do nich po 5 minutach:

Teraz czas na zasłużony, dłuższy odpoczynek. Ja bardzo zmęczony, ale szczęśliwy, Kuba tylko szczęśliwy, a Bogumił .. no wygląda na zadowolonego, że nie sprawiliśmy mu zawodu i nie musiał nas wnosić
Aparaty fotograficzne idą w ruch a to jest tego efekt:


















Oczywiście o Cro.pl zawsze pamiętam:




Widok na Igrane ze szczytu i z trochę niżej położonego miejsca, w normalnym ujęciu i na zbliżeniach:








Z Kubą chętnie jeszcze byśmy na szczycie trochę posiedzieli i po delektowali się widoczkami, jednak Bogumił pogania, bo nie chce wracać w upale i pełnym Słońcu. Przyznajemy mu rację i zbieramy się w drogę powrotną. Wspólnie ustalamy, że nie będziemy wracać tym samym szlakiem, tylko inną drogą. Przyszliśmy tak jak na zdjęciu poniżej z prawej strony, wracamy idąc w lewo jak pokazuje tabliczka:

Normalnie jak koziczki! A żadnej prawdziwej Panowie nie widzieli?

Ciekawe, co było dalej... Hm... Roman? Dopiszesz dalszy ciąg?

Ten PROSIK to co to?
Czyli droga powrotna tyle samo czasu?

I ja Wam towarzyszyłam w pokonywaniu szlaku. Przez chorwackie słońce morze, plażę zapominam, że tam także i góry.

pozdrawiam

"Dotarłam" na szczyt razem z wami, a raczej za wami.
Zdjęcia piękne

Po takiej relacji zaczynam się zastanawiać, czy w tym roku nie podjąć takiego wyzwania. Za każdym razem będąc w Zivogosce mój mąż marudzi coś w tym stylu:" a może byśmy jutro na tą górę weszli?":) Ale będzie zdziwiony jak tym razem powiem mu, że ok i pobudka o 3 rano

Plumek napisał(a):Normalnie jak koziczki! A żadnej prawdziwej Panowie nie widzieli?

Ciekawe, co było dalej... Hm... Roman? Dopiszesz dalszy ciąg?

Co dalej było ? A dalej to już było z górki.. tyle, że po kamieniach Coś tam jeszcze na zakończenie dopiszę. Kozic nie widzieliśmy, tylko ślady po jakimś większym chyba stworzeniu (będzie fotka).

JacYamaha - nie wiem na pewno co to Prosik, wydaje mi się, że nazwa przełęczy.. może Plumek wie i napisze.. Powrotna droga choć dłuższa jednak zajęła nam mniej czasu, ale szczegóły następnym razem.

Tymonie, jarop11 i każdemu kto nam towarzyszył bardzo dziękuję i zapraszam na zakończenie.

Roksa, czy mąż już wie o Twoich zamiarach ? Ciekawy jestem jak zareagował..

Przed nami dłuższy weekend i choć plany napięte, postaram się dokończyć relację. Pozdrawiam..