Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Śródziemnomorska 4,5 czyli ..

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Kasieńka
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 114
Dołączył(a): 19.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kasieńka » 27.09.2010 11:14

Witam i przyłączam się do czytelni :papa:

A nie ociągaj się zbytnio i pisz! :wink:
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 27.09.2010 15:29

To był ostatni wieczór w Chorwacji.

Siedziałem na betonowej plaży i rozgrzebywałem ciemną jak noc wodę, znalezionym patykiem.
Pewnie powinniśmy jakoś inaczej uczcić ten wieczór, ale nie chciało nam się.
Woleliśmy pokontemplować najpierw zachód Słońca, potem wsłuchać się w rozbijające o skały fale.

Na wspomnienia mi się zebrało.

Przypomniałem sobie nasze przybycie, jak znaleźliśmy te tanie, doskonałe lokum ...
Małym druczkiem "survival" było napisane, ale kto by tam na takie duperele zwracał uwagę.
Dopiero później, okazało się, że jak Ante, nasz gospodarz, sobie popił, to z kałacha sobie strzelał.

Najgorzej, jak się sąsiad obudził i ogniem odpowiedział, bo mu Ante po oknach serią przeciągnął.
Wyciągali nas wtedy z łóżek i zaciągali do takiego małego schronu, bo w powietrzu granaty latały.
Za wychodek dostaliśmy stare hełmy.
Na szczęście sporo ich było, bo przy takiej palbie, to i sfajdać się nie trudno.

Rano, jak już Chorwaci poszli spać, oglądaliśmy pole bitwy i, przyznać muszę, nie bez dumy,
że "nasz" był chyba jednak lepszy. W każdym razie - lepiej przygotowany.

Później było sympatyczniej, bo jak już złapaliśmy wspólny język ...
A to też było sympatyczne:

Szprechen zi dojcz? - zapytał.
- Ni chu, chu. A po co? - odpowiedziałem po polsku. - Nie lubię ich.
Uśmiechnął się szeroko:
- No tak, przecie my, Słowianie, dogadamy się. Proszek? - to zrozumiałem.
- Hmmm ... - On też.
- Cherry! Cherry! - Szybko zmienił.
- Hmmm ... - nie do końca załapał.
- Orahovica! - Zdaje się miał na myśli ten mętny płyn, w którym, pływało coś,
co mi w zęby powłaziło, ale którym sobie do tej pory umilałem pobyty w bunkrze.
Piwniczkę taką tam wyniuchałem.

- Może być, tylko dziecku za dużo nie lej ... Wiesz młodociana.

Następnego dnia pozwolił mi trochę postrzelać.

Dobrze, że nasze stosunki się poprawiły, bo mnie do tego ichniego ogniska dopuścił
i zaczęliśmy gorące jeść. Ziemniaki w mundurkach, pieczone ...
Dla urozmaicenia nawet frytki próbowałem robić, ale one oleju potrzebują,
a ja jeździć na czymś musiałem przecież.
W każdym razie sporo mi ich zostało.

Trochę mi ich poszło na placki ziemniaczane, którymi gospodarzy gościłem,
jak znalazłem skórkę od słoniny - wmówiliśmy im, że to nasza potrawa narodowa,
i narodowa odmiana ziemniaka, więc się przestali dopytywać czemu im te pyry zwozimy,
Dobrze pod to szła ta ichnia Śliwowica.
Trochę jaką juchą podjeżdżała, ale jak ją zmrozić, to dało radę - moc ma.
Sporo, tak z pół metra tych ziemniaków nam zostało, więc żal zostawiać.
No ale, z drugiej strony te znalezione na plaży rzeczy gdzieś muszę zapakować.

Z tymi ziemniakami to może byłby mniejszy kłopot, ale gospodarze, jak zobaczyli czym się żywimy
- to zaczęli nas na obiady zapraszać ... Niby, że takie gościnne.
Ciekawe, że rodzinę i dzieci przyprowadzali wtedy, zdjęcia sobie robili z nami ...

Szkoda mi ich teraz trochę, bo im ropy z mondziaka podprowadzałem,
żeby mieć jak na wycieczki jeździć, no, ale lajf is brutal ...

W każdym razie spalanie mi niskie wyszło ...

Wiatr się wzmagał.
Wokół zaczynały latać jakieś ręczniki, kawałek kostiumu kąpielowego przeleciał,
ale damski był - niezbyt na mnie pasujący.
Lecieli we dwoje za nim.
Złapią.
Nie przyuważyłem tylko, bo ciemno było, czy ten kostium to ze sznurka czy z niej zwiało ...

Facet któremu wczoraj życie uratowałem ustawiał przed domem aparaty fotograficzne
i coś czule mówił do nich ...

Nie mówiłem, jak uratowałem? Ano normalnie - stał koło słupa, rękami się go trzymał,
na jednej nodze i drugą takich drgawek dostał. Ja wiem, Jóźka syn, jak kradliśmy przewody,
to słupy pomylił i ten pod napięciem odciął, to też takich drgawek dostał jak go prąd popieścił.
A to na serce szkodzi podobno.
I swąd straszny czuć ... Sam nie wiem, co gorsze.

Na szczęście, przypadkiem, stylisko przy sobie miałem. Tańsze i poręczniejsze od bejsbola,
a też wygodne. W każdym razem, jak mnie uczyli, tym styliskiem faceta od słupa odciąłem.

Za trzecim razem trafiłem ...

Przeżył. Chyba go ten prąd nieźle pokopał, bo mnie na drugi dzień nie pamiętał,
ale widziałem, jak kota jakimiś drutami obwiązał i na plażę popychał.
Nie poznał, nawet nie podziękował.

Z drugiej strony ... jeszcze by mu do głowy przyszło spytać o ten portfel co tam leżał?
Ale nie spytał.
Pewnie nie jego był jednak, no bo by przecież spytał.
Akurat na powrót będzie. Za kelnera znów bym musiał popylać.
Zawsze to lepsze niż ich zmywak ...
Mało piasku mają, ciężko te naczynia doskrobać. Za to rybki uciechę miały.
Dużo się ich zlatywało, jak resztki do wody wyrzucałem. Przyjazne takie.
Ludzie mniej przyjazne byli. Coś krzyczeli, grozili ... ale i tak nic nie rozumiałem.

Czecha udawałem ...

Coś trąbiło ...

Laweta się za mną zatrzymała i trąbiła ... dzwoniła, kierowca coś krzyczał, tylko co?
Że mnie ściągnie, że ubezpieczenie obejmuje tylko transport, ale gdzie, jak?
Do domu? Do granicy?! Sam nie wiedziałem ...

Wstawaj! Wstawaj! ...
*)



Obudziłem się zlany potem. Budzik dzwonił, Bożena robiła kawę w kuchni.

- Wstawaj - powiedziała.
- Dziwny sen miałem - mruknąłem. - Budapeszt mi się śnił, jakiś labirynt, jakiś rycerz chorwacki.
- Jak zawsze, przed drogą. Kawy się napij. Niepotrzebnie się denerwujesz.

Pewnie miała rację. Co prawda przez wiele lat urlopu nie miałem, potem, jak zacząłem mieć,
to wszędzie jeździliśmy we trójkę, a teraz miałem pierwszy raz, tak daleko, sam, z dzieckiem jechać.
Prawo do pewnego niepokoju miałem.

Tym bardziej, czy ja jej mówiłem, że jakoś nam się pomerdało i zarezerwowaliśmy sobie spanie w Budapeszcie,
nie na drugiego, ale na powrót? Zapomniałem tez jej wspomnieć, że nie mieliśmy tak za bardzo czasu
i o tym którędy i gdzie jedziemy, to chcemy po drodze do Bielska-Białej pogadać?

Chyba nie mówiłem, a te "w ciemno", to trochę, na szczęście, inaczej rozumiała ...

No, ale już jej nie chciałem tym denerwować.
I tak się wszystko popsuło. Chcieliśmy przecież pojechać we trójkę, ale się tym razem nie dało.

Samochód zapakowany, gotowy, my też.

Obrazek

Pogoda co prawda nie napawała zbytnim optymizmem, ale prognozy były lepsze.

Jedziemy ...

Obrazek






























*) Jakiekolwiek podobieństwo wyśnionych osób i sytuacji z osobami lub sytuacjami istniejącymi w realu jest całkowicie przypadkowa.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 09:00 przez weldon, łącznie edytowano 1 raz
trinity
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 421
Dołączył(a): 07.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) trinity » 27.09.2010 16:00

o ruszyła relacja :D więc będę tu zaglądała :wink:
Ewa Góra
Odkrywca
Posty: 103
Dołączył(a): 06.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ewa Góra » 27.09.2010 16:54

WELDON !
no coś Ty !!Nie widze kanistrów z zacierem landrynkowym w bagażniku. A moze coś przed nami ukrywasz ??Podzielić sie nie chcesz ...

Dziel sie zatem dalej, tym czym masz...Relacja..Jak zawsze...Paluchy lizac.
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 27.09.2010 16:56

Czy ja już mówiłem, że to mi się bardzo podoba? :D:
Będziesz musiał w dalszej części ciężko pracować, żeby nie zgubić poziomu.
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 27.09.2010 17:29

weldon napisał(a):*) Jakiekolwiek podobieństwo wyśnionych osób i sytuacji z osobami lub sytuacjami istniejącymi w realu jest całkowicie przypadkowa.


Weldon szkoda, że dodałeś tą gwiazdkę, ta podpowiedź odebrala mi (może też innym) skojarzeniowe odczucia czytając ten tekst. :)

Sen najwyraźniej nawiązywał do prawdziwych zdarzeń z relacji kilku osób (czasem częściowo :wink: ), sprytnie to ukryte, ale wiem do których nawiązywałeś. :)

Gwiazdka odebrała trochę tej tajemniczości i zagadkowego klimatu.

Weldon 8O marnujesz się, pisz książki, jeżeli podróże są dla Ciebie taką inspiracją, to poza domem wręcz tworzysz niesamowite sny. :)

Jestem pod wrażeniem.
Relacja ma już niesamowitą oprawę.

Pozdrawiam.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 27.09.2010 18:17

nomad napisał(a):Sen najwyraźniej nawiązywał do prawdziwych zdarzeń z relacji kilku osób ...

Ależ to zupełnie przypadkowe ...



:lol:

Spokojnie z ta relacją.
Były przystawki, czy tam przekąski, teraz czas na papieroska, kawkę,
ale danie główne ...

Nie można przecież podać potraw niedopieczonych :D
Kasieńka
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 114
Dołączył(a): 19.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kasieńka » 27.09.2010 18:32

weldon napisał(a):
Spokojnie z ta relacją.
Były przystawki, czy tam przekąski, teraz czas na papieroska, kawkę,
ale danie główne ...

Nie można przecież podać potraw niedopieczonych :D


Bogu dzięki, że to tylko sen :wink:

Po takich przystawkach zaostrza się apetyt na danie główne!

Tylko nie każ nam zbyt długo czekać, bo padniemy z głodu :lol:
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 27.09.2010 18:47

nomad napisał(a):
Sen najwyraźniej nawiązywał do prawdziwych zdarzeń z relacji kilku osób (czasem częściowo :wink: ), sprytnie to ukryte, ale wiem do których nawiązywałeś. :)


nomad napisał(a):
Weldon 8O marnujesz się, pisz książki, jeżeli podróże są dla Ciebie taką inspiracją, to poza domem wręcz tworzysz niesamowite sny. :)

Jestem pod wrażeniem.
Relacja ma już niesamowitą oprawę.

Pozdrawiam.


weldon, przepraszam, że piszę słowami nomada, ale, rzec by można: z klawiatury mi to wyjął :lol: :lol: :lol:
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 27.09.2010 19:27

:D

Żadnych książek. Daleko mi do humanistów. Ja nawet brzydko piszę.







I lubię matematykę :lol:
Jolanda
Cromaniak
Posty: 3553
Dołączył(a): 11.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanda » 27.09.2010 19:50

weldon napisał(a)::D

Żadnych książek. Daleko mi do humanistów. Ja nawet brzydko piszę.







I lubię matematykę :lol:
Umysł Twój ścisłowca.... ale paluszki to już zdecydowanie humanisty-czne :D

PRELUDIUM cud,miód ....czekam na orzeszki ...
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 28.09.2010 08:30

Piotrek, pisz mi proszę na gg wyjaśnienia/objaśnienia bo nie wiem czy już pojechałeś czy wracasz...



:wink: :lol:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18269
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 28.09.2010 21:35

weldon napisał(a):
Nie można przecież podać potraw niedopieczonych :D



No to ognia pilnuj i potrawy dopiekaj :wink: bo apetyty wielkie po przystawkach . . .


. . . a , jeszcze z tymi papieroskami nie przesadzaj do kawy :wink:
Podobno szkodzą


Pozdrawiam
Piotr
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 28.09.2010 23:46

weldon napisał(a):Ja nawet brzydko piszę.

To zmień czcionkę. :D

Pozdrawiam,
Wojtek
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 30.09.2010 07:50

No to i ja znalazłem w końcu chwilkę by skosztować ...antipasti.

Teraz spokojnie czekam na ...

primi piatti , secondi piattti, contorni i w końcu na dessert i bevande.

Już wiem po antipasti, że będzie to kolejna śródziemnomorska super wyżerka !

Pozdrawiam :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Śródziemnomorska 4,5 czyli .. - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone