napisał(a) darek1 » 25.04.2010 17:05
Czy byłeś Januszu w Kołomyi ? Pamiętam jak opowiadał mi mój śp. dziadek o tym miasteczku. Mówił, że to kresy rzeczypospolitej i chyba ostatnia stacja kolejowa na wschodzie Polski. Dużo opowiadał o swojej służbie ułana w 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich we Lwowie. Pułk ochraniał granice na wschodzie na rzece Zbrucz. Przemieszczał się z pułkiem po ukraińskich kwaterach pod Kołomyją, Stanisławowem Buczczem, Lwowem. Dziadziuś już dawno nie żyje wspomnienia zostały. Cały czs myślę aby się tam wybrać, zwiedzić te okolice ale ciagle brak czasu i nie ma zachęty ze strony rodziny. Powiedziałem sobie, że najpóżniej udam się tam jak będę już w stanie służbowo nieczynnym. Tak pięknie dziadek opowiadał o wioskach ukraińskich, dobrych cechach ukraińców (nie tych związanych w latach 40 z ludobójstwem narodowosci polskiej), Lwowie mieście polaków, żydów i ukraińców. Dużo mówił o żyznej ziemi gdzie w lato unosił się na drogach pył lessu, czarnoziemu a w deszcz buty można było zostawić w ziemi, taka była tłusta i urodzajna.
Januszu czas pojechać do Kołomyi. Namawiam niektórych członków swojej rodziny aby pojechać na Ukrainę ale zapaleńców jest mało. Większość nie chce jechać ze względu na słabe zaplecze turystyczne, drogi, korupcję i długie bezsensowne stanie na granicy. Pozdrawiam.