Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Portugalesy i fiszpania olee!

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 02.12.2010 23:24

Genialny ...kościółek 8O , zdjęcia też genialne :D :!:
A i plavacove fajowe :!:

pozdr

P.S.
...i widzę, że mój tegoroczny rekord pobity :!: tzn, ja na termometrze mialem 43... :roll:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 03.12.2010 17:02

janusz.w. napisał(a):...i widzę, że mój tegoroczny rekord pobity :!: tzn, ja na termometrze mialem 43... :roll:
Janusz - ja jak zwykle pewnie czegoś nie doczytałam :oops: dlatego proszę, podpowiedz mi - gdzie pobijałeś ten rekord? :D

pozdrawiam
:D
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 03.12.2010 22:40

Spoko, luz :wink:, niczego nie przeoczyłaś :wink:
Zbieram się w sobie :lol: ... żeby coś skrobnąć nt. moich włoskich wakacji :wink: , ale tymczasem dużo ciekawych relacji do czytania :!:

pozdr
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 04.12.2010 11:53

Tymona napisał(a):. Ale muszę jednocześnie donieść, że rysujące Dzieciaki były nie lada atrakcją turystyczną :? :lol: bo kilkakrotnie się zdarzyło, że przechodzący turyści robili im zdjęcia 8) A jak koło nich przeszła japońska wycieczka, to żałowaliśmy, że nie pobieraliśmy stosownych opłat za zdjęcia :wink: :lol:



Przypomniała mi się podobna atrakcja na zachodnim cyplu wyspy Cite na Sekwanie. Mała grupka 7 - 9-latków rozłożyła się ze swoimi akcesoriami malarskimi, tworząc niezwykle malowniczą scenkę rodzajową. Wyciągnąłem aparat i zamiast spokojnie przystąpić do cykania, nieopatrznie zapytałem siedzących nieopodal matek, czy może raczej opiekunek, czy aby nie mają nic na przeciwko. Miały. :evil: Wyraz ich oczu i ton głosu jednoznacznie wskazywał, że wzięły mnie za porywacza, albo pedofila. To jakaś zbiorowa histeria, bo przecież zrówno jeden, jak i drugi o nic by ich nie pytał.

Ps. Wreszcie rozszyfrowałem wieszcza, który napisał był niegdyś: "A imię jego czterdzieści i cztery". Pewnie też odwiedził Kordobę. :wink:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 04.12.2010 12:35

janusz.w. napisał(a):Zbieram się w sobie :lol: ... żeby coś skrobnąć nt. moich włoskich wakacji :wink:
Hm, Włochy... ponieważ jedna z przyszłorocznych wersji zakłada Tour de Italia (co prawda połączona z Tour de Słowenią ) z namiotem to ja chętnie posłucham opowieści :D


jan_s1 napisał(a): To jakaś zbiorowa histeria
Też coś mi się tak czasem wydaje :? My nie widzieliśmy niczego złego, raczej dziwiliśmy się światu, że nie ołtarze, nie kolumny, które ładne kilkaset lat mają, tylko nasze małoletnie dzieci były atrakcją miejsca :wink: :lol:

jan_s1 napisał(a): Wreszcie rozszyfrowałem wieszcza, który napisał był niegdyś: "A imię jego czterdzieści i cztery". Pewnie też odwiedził Kordobę. :wink:

:lol: Janie - toż to prawdziwe odkrycie naukowe ! Niejeden się przecież głowił nad tym, co ten Adam miał na myśli, a tu proszę: on zapowiadał ocieplenie klimatu :wink: :lol:


pozdrawiam
:D
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1610
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 06.12.2010 13:22

Jak obiecałam - tak zaczynam - mini foto suplement ze środkowej i wschodniej Portugalii.

Na pierwszy rzut Piodao

droga wiodła takimi uroczymi serpentynami

Obrazek

A potem było tak

Obrazek

Obrazek

Następnie rzut oka na Monsanto

Obrazek

Obrazek

I jedziemy do Elvas

Obowiązkowo jak w każdym portugalskim mieście - pręgież

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem Monsaraz

Obrazek

Obrazek

A po drodze prawie jak w Argentynie :wink:

Obrazek

I na koniec Evora

Obrazek

Obrazek

życie toczy się powoli...

Obrazek

katedra

Obrazek

Obrazek

Algarve od bardziej płaskiej strony

Obrazek
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 07.12.2010 20:55

Takie miniaturki przypominają mi dzieciństwo - są jak znaczki pocztowe z odległych stron świata, które kolekcjonowalem. Brakuje tylko napisu z nazwą państwa i kwoty egzotycznej waluty ...
Te miniaturowe dzieła sztuki rozbudzały wyobraźnię i pragnienie zobaczenia kiedyś tego świata na własne oczy ...

To się spełniło ...

Kto wtedy mógł przypuszczać, że będzie nam to dane ...

Marzenia - warto mieć i wierzyć w ich spełnienie 8)
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 10.12.2010 20:56

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o Barcelonie, ale boicie się zapytać :wink:


No to jedziemy dalej :D tym razem do Barcelony. Gdybym miała opisywać dzień, w którym przez 9 godzin się przemieszczaliśmy, wyglądałby on mniej więcej w ten sposób:

Wyjeżdżamy dość wcześnie rano (dość wcześnie jak na nas :wink: bo udało nam się w okolicach godziny 9tej być już w samochodzie :lol: to naprawdę nasz swoisty rodzinny rekord :wink: ) Jedziemy, jedziemy. Na jakiejś stacji benzynowej jemy śniadanie - to znaczy jemy kupione jakieś mocno przechodzone kanapki. Jedziemy, jedziemy, jedziemy. W pewnym momencie zastanawiamy się, którą drogę wybrać, bo w Hiszpanii to mają taki dobrobyt :wink: że autostrady nie dość, że wszędzie mają :lol: to jeszcze można sobie wybrać, czy chce się jechać bezpłatną, ale bardziej samochodami zapchaną, czy też płacić za bardziej komfortowe warunki jazdy. Różnica miedzy tymi autostradami polega także (jeżeli ufać nawigacji samochodowej) na długości czasu przejazdu - jadąc płatną autostradą powinno być szybciej i bliżej. Dlatego też my wybraliśmy opcję płatną (płaci się za konkretne odcinki), na której mieliśmy zaoszczędzić 1,5 godziny jazdy -jakby na to nie patrząc - z dziećmi, które i tak od kilku godzin nieźle się trzymały :D

Podróż mimo że całodzienna jakoś sprawnie się potoczyła. Byliśmy zaskoczeni, że dość szybko udało nam się dotrzeć do barcelońskich rogatek. Już jesteśmy, wystarczy tylko przejechać przez miasto i będziemy w hotelu :D Taaak, z perspektywy czasu wiem, że to było bardzo naiwne myślenie :lol: bo to "tylko przejechać przez miasto" zabrało nam jakieś dwie godziny :evil:, podczas których co rusz staliśmy :evil: w gigantycznym korku :evil: na gigantycznych trzy- czasem czteropasmowych ulicach Barcelony :evil: :lol:

Tak więc, domyślacie się, że jazda samochodem po tym jakby nie patrzeć pięknym i ciekawym katalońskim mieście do szybkich i bezproblemowych nie należy. W związku z czym polecam przemieszczanie się po Barcelonie wszystkim innym niż automobilem :wink:

Skoro już wiecie, że przyjazd do Barcelony samochodem może wiązać się z podwyższeniem ciśnienia we krwi, musicie także wiedzieć, że znalezienie "taniego" noclegu w tym mieście też nieźle podnosi adrenalinę :wink:

Tanią opcją noclegową są oczywiście liczne kempingi, które ulokowane są na obrzeżach miasta, i które są z nim skomunikowane. Taką wersję przećwiczyliśmy 10 lat temu, kiedy nie tylko Andaluzję odwiedziliśmy. Pamiętam, że wtedy (był to sierpień) problemem było znalezienie kempingu, na którym byłyby wolne miejsca na rozbicie namiotu :!: Po odwiedzeniu kilku z napisem "wolnych miejsc brak" w końcu trafiliśmy na taki, na którym miejsca były, ale zdziwienie, że może zdarzyć się taka sytuacja, że kempingi są zapchane, pozostało :(

Tym razem kemping nie wchodził w grę, dlatego chcieliśmy znaleźć :cokolwiek: ale blisko centrum. I tu się zaczęło :lol: Wynajem tanich mieszkań wakacyjnych dla czwórki osób zaczyna się od 80 E. W okolicy La Rambla jednej z głównych ulic miasta, wynajem jednego łózka w hostelu !!!! wynosi ok.30E, jednak cena ta przemnożona razy 4 daje niezły wynik :roll: (nie mówiąc nic o dodatkowej opłacie za miejsce parkingowe dla naszej czarnej strzały).

Dlatego odpuściliśmy sobie szukanie noclegu blisko centrum, na rzecz takiego, który jest dobrze z nim skomunikowany. Wybór padł na ten hotel, bo w cenie 80E mieliśmy parking i śniadanie. Jak się później okazało ciekawa była też okolica hotelu - z jednaj strony co prawda mocno blokowo-przemysłowa, ale z drugiej było blisko do drugiej barcelońskiej Rambli - czyli do La Rambla del Poblenou - takiego długiego "osiedlowego" :wink: deptaku z licznymi knajpkami, sklepikami, i ławkami zachęcającymi do odpoczynku w cieniu licznych drzew.

I pierwszy nasz barceloński wieczór spędziliśmy właśnie na La Rambla del Poblenou - zdziwieni, że trafiliśmy do miejsca, w którym mogliśmy poobserwować Barcelończyków (a nie turystów :wink: ), którzy po całym dniu szukają tam wytchnienia, relaksu i własnego towarzystwa :D

Wraz z nastaniem dnia następnego zaczęło się nasze trzydniowe zwiedzanie miasta, co nie jest łatwe, biorąc pod uwagę jego wielkość i moc wszelkiego dobra, które oferuje. Zaryzykuję nawet tezę, że w trzy dni zwiedzenie Barcelony jest niemożliwe :wink: bo zawsze trzeba dokonać wyboru między tym, co priorytetowe, a tym co należy odwiedzić w drugiej kolejności, także co zostawić na "w razie gdyby nie byłoby co robić" :D Nam udało się zrealizować tylko plan priorytetowy :D

Barcelońską rzeczywistość zaczęliśmy ogarniać od priorytetów dziecięcych :D do których należały odwiedziny w kolejnym oceanarium - tym razem Barcelońskim W tym celu po wcześniejszym zakupie biletów "sieciowych" trzydniowych na komunikację miejską (za jeden dla osoby dorosłej płaciliśmy 17 E, dzieci do lat 4 bezpłatnie), przemieściliśmy się metrem w kierunku nabrzeża i PortuVell

Przemieszczamy się:
Obrazek


Obrazek


Obrazek



Już z daleka widać port:
Obrazek


Obrazek


Obrazek

Tego dnia atrakcją dla przechodniów był taki jeden jachcik z helikopterem na dachu:
Obrazek


Przemieszczamy się w kierunku oceanarium:
Obrazek


Obrazek


Obrazek


Za chwilę wchodzimy:
[img]http://lh4.ggpht.com/_uiivp55v0ck/TQJgiLmhZOI/AAAAAAAAD3c/BXrONjqlj9M/s640/DSC_9987.jpg"[/img]


Jeżeli ktoś wcześniej był w lizbońskim oceanarium to raczej może sobie odpuścić wizytę w tym przybytku barcelońskim, bo po pierwsze portugalskie oceanarium jest nowsze, więc i mniej przechodzone, także mniej ludne, większe, oferujące zdecydowanie ciekawszy wgląd w oceaniczne życie, a przede wszystkie wizyta w nim jest o połowę tańsza :? Gdybyśmy wiedzieli o tym wcześniej, zapewne nie obiecalibyśmy Maluchom owej kolejnej atrakcji w postaci wizyty w barcelońskim oceanarium. A że taki nieświadomy błąd jednak popełniliśmy... musieliśmy frycowe zapłacić :wink:

I znowu kolejny spacer nabrzeżem:
Obrazek


Obrazek


Obrazek



Tym razem postanawiamy powędrować tam, gdzie (tu zaryzykuję pewną tezę :wink: ) trafia każdy, kto przyjeżdża do Barcelony :D Mianowicie, moja prywatna teoria życiowa głosi, że każdy w Barcelonie prędzej czy później trafia na La Rambla - taką ulicę miasta, częściowo będącą deptakiem, na której wiele się dzieje.

Oprócz licznych kawiarenek, restauracji, sklepów miejsce to wybrali sobie uliczni artyści :D W związku z czym jedna z jej części jest obstawiona przez plastyków, którzy z chęcią ("z chęcią" - znaczy za stosowną opłatą :wink: ) uwiecznią na papierze każdą fizjonomię :wink:

Obrazek


Obrazek


Na Rambli (chociaż może powinnam napisać: na Ramblach :? ) jest też fragment, który robi za uliczny sklep zoologiczny. W związku z czym jakby ktoś koniecznie bardzo chciał w Barcelonie kupić kanarka (nawet z klatką), stado myszy, czy też żwirek dla kota to zdecydowanie La Rambla jest właściwym adresem :wink: Jest to też miejsce, w którym dzieciaki dostają oczopląsu i biegają do klaki z papugą tylko po to, żeby za chwilę z okrzykiem "jeeeeeny, tam są żółwie !!!! " pobiec do następnego mini-terrarium :lol:

Jednak najciekawszym miejscem Rambli był dla nas odcinek, na którym ustawiają się mimowie przeobrażający się w żywe pomniki. Pierwszy, na który natrafiliśmy, trwał w uśpieniu :wink:
Obrazek

Ale za sprawą życiodajnych monet :wink: ożywił się:
Obrazek


I w tym momencie nasze dzieciaki wpadły w osłupienie pomieszane z konsternacją :wink: Maja zdecydowanie chciała brać nogi za pas, i tłumaczenia, że to człowiek... że przebrany... że taka zabawa... miała zdecydowanie gdzieś. Natomiast Tymek się ożywił, te same argumenty, które dla Mai były nieprzekonywujące, dla niego na tyle rzeczowe, że z nieukrywanym entuzjazmem oznajmił, że on też chce :lol: I się zaczęło : "maaamoo, tatooo dajcie pieniążka, pllloszę" :wink: :lol:

Obrazek


Tak więc, Tymka fascynowały wszelkie przepotworne potwory, na widok których żywiołowo krzyczał: Jacie - ten jest na prawdę straszny !! :lol:

Obrazek


Obrazek


Natomiast Maja w swoich wyborach ujawniała swe jakże liryczne oblicze, wybierając - a to aniołka:
Obrazek


czasem aniołka troszkę już upadłego :wink:
Obrazek


a to królewny (znaczy się - królewny według Mai :wink: ):
Obrazek


I w ten oto sposób narodziła się nasza nowa świecka i barcelońska tradycja - każdy dzień naszego pobytu w Barcelonie musiał skończyć się na Ramlach. Nie mogło być inaczej, bo Potomstwo, gdy tylko rano otworzyło oczy, pytało: "A pójdziemy dziś na Lamble ????", ponieważ odpowiedź była twierdząca (no, nie obyło się bez małego szantażu: "Jak będziecie grzeczni..." ) z częstotliwością do półgodziny padały kolejne: "A kiedy?" "Już?" "Przecież jesteśmy grzeczni!" :lol:

A oto galeria powstała w wyniku trzech naszych ramblowskich spacerów:
Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek

Obrazek


Obrazek



Pamiętam, że te 10 lat temu też byliśmy na Ramblach, ale wtedy tylko przez nie czym prędzej przemknęliśmy - uliczny tłum, zgiełk, hałas i taki jarmarczny charakter miejsca nas nie przekonały. Dopiero teraz za sprawą Dzieciaków i radości, z jaką odkrywają świat, mogliśmy nie tylko zadomowić się na Ramblach, ale osobiście poznać ducha tego miejsca :D
Ostatnio edytowano 18.04.2011 14:55 przez Tymona, łącznie edytowano 3 razy
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 10.12.2010 21:11

Niezależnie od tego co się sądzi o tego rodzaju twórczości, czy się ją lubi ... czy nie ... to bezapelacyjnie trzeba przyznać , że kostiumy, charakteryzacja a pewnie i choreografia perfekcyjna !

Pozdrawiam
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 10.12.2010 23:39

Odważny Tymek :!: Naprawdę duże uznanie :)

Znowu będę nudny, że o tym marcu wspomnę :) , ale chcę się odnieść do fragmentu dot. barcelońskiego zakwaterowania.
W swojej naiwności myślałem, że w marcu (poza sezonem) nie trzeba rezerwować taniego noclegu. Od znajomej dowiedziałem się, że w Barcelonie zawsze jest sezon.
Trzeba było spędzić sporo czasu w sieci, żeby znaleźć tanią dwójkę ( 50 E/dzień ) w przystępnej lokalizacji.
Barcelona ... 8)
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 11.12.2010 11:22

mariusz-w napisał(a):Niezależnie od tego co się sądzi o tego rodzaju twórczości, czy się ją lubi ... czy nie ... to bezapelacyjnie trzeba przyznać , że kostiumy, charakteryzacja a pewnie i choreografia perfekcyjna !
Dokładnie, dokładnie - można to rożnie ocenić, ale profesjonalizmu w swoim fachu odmówić im nie można :D



plavac napisał(a):Odważny Tymek :!:
Wiesz to jest względne - fakt, Tymek nie boi się jakiś takich potworów (ma świadomość, że to "pic na wodę fotomontaż" ) natomiast przerażają go negatywne relacje między ludźmi (że ktoś na kogoś krzyczy, jest na kogoś zły itp. ) Tak więc, każdy ma swoje strachy :wink:

plavac napisał(a):Znowu będę nudny, że o tym marcu wspomnę :)
Ależ o to chodzi, żeby wtrącać, bo dzięki mamy szansę na względnego obiektywizm :D :D :D

i jest nas już dwoje, którzy uważają, że w Barcelonie trzeba się trochę pogimnastykować, żeby nie zbankrutować :wink:



pozdrawiam
:D
carnivalka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1242
Dołączył(a): 17.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) carnivalka » 11.12.2010 14:54

Tymonko jak zwykle perfekcyjnie.I teksty i fotki i tak w o ogóle i w szczególe ,po prostu super podróż i relacja. :D
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 11.12.2010 15:34

Zwróciło moją uwagę zdjęcie gdzie jest Wasze odbicie w "ścianie ze szkła".
Kto miał ciekawsze widoki?

:wink:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 11.12.2010 23:37

carnivalka napisał(a):Tymonko jak zwykle perfekcyjnie.I teksty i fotki i tak w o ogóle i w szczególe ,po prostu super podróż i relacja. :D
Carnivalko - a jak zwykle bardzo sie cieszę, że do mnie zajrzałaś i do tego tyloma dobrymi słowami mnie obdarowałaś :D :D :D


Jacek S napisał(a):Kto miał ciekawsze widoki?

Hmmm?
Jak mawiają filozofowie: "to zależy" :wink: :lol:


pozdrawiam
:D
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 12.12.2010 11:26

Jestem pod wrażeniem żywych skamielin. Niesamowite. A Tymek zuch chłopak :).

Wcale się Majce nie dziwię, też bym spitalała, wiadomo, co tam w środku siedzi... Widział ktoś tego ludzia, hę? No właśnie :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Portugalesy i fiszpania olee! - strona 32
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone