Plaże na Hvarze - 2019/2020

kaeres napisał(a):Z planowanych do tej pory plaż Hvaru tą omijałem bo miałem do wyboru Pokrivenik.
A jeżeli chodzi o nazwę to na pierwszą plaże Hvaru wybrałem Stinivę (przy wiosce Brusje) i już dalej Stiniv nie szukałem
Tej się jakoś nie udało zmieścić ale to jest oczywiście kolejna zapisana na rok 2020 bo sądzę, że to był błąd
Czekam na relację z baru Ser Zane.

Każda z hvarskich Stiniv to pierwsza liga. Twoją też odwiedziliśmy i było cudownie

agata26061 napisał(a):Cudnie tam
Również czekam na relację z obiadu, bo słyszałam, że ponoć całkiem smaczne jedzonko tam jest

Będzie smacznie , zapraszam

kaeres napisał(a):...i nie drogie.

Kelnerkę zapytałem, czy ceny w karcie dotyczą samego mięska
A ona mi na to, ... to nie miasto Hvar....to Vela Stiniva...

Epepa napisał(a):Ale piękne klify! Trochę przypominają mi te nad plażą Nugal nieopodal Makarskiej. Z reguły nie wracam do tych samych miejsc, ale odkąd czytam Twoją relację, zdałam sobie tak naprawdę sprawę ile mnie ominęło na Hvarze. Niewykluczone, że pojedziemy tam na majówkę, ale póki co to takie nieśmiałe plany.

Nam również zostało jeszcze wiele do zobaczenia. Pomimo 3 tyg. wszystko zostało zaledwie liźnięte
W tym roku planujemy kilka miejsc powtórzyć ( będzie wśród nich V.S. ) i trochę nowych poodkrywać.

travel napisał(a):Vela Stiniva nie bardzo jest w moim guście ,bo nie przepadam za taką ilością domów za plecami, ale kapitalne zdjęcia Waszych skoków do wody rekompensują wszystko

Ilość domów i co za tym idzie ludzi, jest faktycznie większa niż w innych zatokach. Zwłaszcza w sezonie.
Jednak w porównaniu do Milny, czy Ivan Dolac, to zupełne odludzie
Dzięki za miłe słowa

ZASTRAŽIŠĆE - U. VELA STINIVA cz.2

Jak już wcześniej wspomniałem, rozłożyliśmy się obok mniejszej plaży, tuż przy ścianie.

Trochę strasznie, mając takiego kolosa nad głową
Wyobraźnia hulała ...oderwie się coś dzisiaj, czy nie

Z drugiej strony, pełna sielanka.
Tak było o 10-tej, po przyjeździe...



Później jeszcze lepiej ...
Jak na szczyt sezonu dramatu nie było.
Plażowanie łączyliśmy ze spacerami po mieście, przesiadywaniem w tutejszych knajpkach, degustacją lokalnych potraw i trunków (Karlowaćko )

Nagrywaliśmy filmiki z mola...
...I zwiedzaliśmy miejscowe zabytki...
Często robiliśmy przerwy......Upał panował nieludzki......By po chwili skryć się w urokliwych wąskich i zacienionych uliczkach (emotka dla ekspertów od pisania relacji )...
Zapach asfaltu cudownie komponował się z egzotyczną roślinnością i potęgował typowo dalmacki charakter miasteczka...
W końcu dotarliśmy na wzgórze,....... z którego podziwialiśmy widoki na całą zatokę...

...A Konoba Šer Zane, dbała żeby nam sił nie zabrakło na te wszystkie atrakcje ... Było pysznie i przystępnie cenowo,.... smacznego ...

Na dużą Stinive nie dotarłam choć była w planie. To dobre miejsce na wodowanie kajaka.
Ostatecznie wygrała mała zupełnie niespodziewanie ale w sumie cieszę się, że tak wyszło bo w połączeniu z tą drugą ukrytą zatoczką podoba mi się bardziej
W dużej trochę mi nie pasuje ten rozgardiasz w postaci łódek/pontonów choć mając je za plecami da się znieść
Za to jedzonkiem to mi pobudziłeś ślinianki, szczególnie że jestem akurat strasznie głodna

Takie kalmarki to bym z przyjemnością. Mam jeszcze w zamrażarce, może by się pokusić o usmażenie

Pięknie, smacznie i niedrogo!
Aż mi ślinka cieknie, a do obiadu jeszcze daleko

My w tym czasie plażowaliśmy w uvali Kozja Na razie pogodę macie jak drut. Ciekawe, czy koło 15:00 też się u Was zachmurzyło i trochę pokropiło, tak jak po południowej stronie Hvaru...(?)

Ale mi smaka narobiłeś tymi kalmarkami. Chyba to będzie pierwszy obiadek jaki zamówię po przyjeździe do Cro. Ponad pół roku już ich nie jadłam, więc ślinka cieknie...

agata26061 napisał(a):Ale mi smaka narobiłeś tymi kalmarkami. Chyba to będzie pierwszy obiadek jaki zamówię po przyjeździe do Cro. Ponad pół roku już ich nie jadłam, więc ślinka cieknie...

Kochana - kupujesz w sklepie krążki kalmarowe, smażysz, do tego robisz sosik czosnkowy (z prawdziwym czosnkiem a nie jak w Cro gotowiec z butelki) i danie gotowe w mniej niż 10 minut

Kapitańska Baba napisał(a):

agata26061 napisał(a):Ale mi smaka narobiłeś tymi kalmarkami. Chyba to będzie pierwszy obiadek jaki zamówię po przyjeździe do Cro. Ponad pół roku już ich nie jadłam, więc ślinka cieknie...

Kochana - kupujesz w sklepie krążki kalmarowe, smażysz, do tego robisz sosik czosnkowy (z prawdziwym czosnkiem a nie jak w Cro gotowiec z butelki) i danie gotowe w mniej niż 10 minut

Nie, to nie to samo... Kiedyś próbowałam. Albo towar był nie bardzo, albo ze mnie taki kucharz...

agata26061 napisał(a): Nie, to nie to samo... Kiedyś próbowałam. Albo towar był nie bardzo, albo ze mnie taki kucharz...

Raczej to drugie.

Też ostatnio trafiłam jakieś g...nie
Były żylaste jak dętka. Co prawda to były odrazu krążki więc nawet śmiem wątpić czy to napewno były kalmarki a nie wyrób podobny.
Zresztą i tak jestem zdania, że wszystko najlepiej smakuje tam skąd pochodzi.

gusia-s napisał(a):Na dużą Stinive nie dotarłam choć była w planie. To dobre miejsce na wodowanie kajaka.
Ostatecznie wygrała mała zupełnie niespodziewanie ale w sumie cieszę się, że tak wyszło bo w połączeniu z tą drugą ukrytą zatoczką podoba mi się bardziej
....

A to już zupełnie inna bajka. Zgadzam się z Tobą

maslinka napisał(a):...
My w tym czasie plażowaliśmy w uvali Kozja Na razie pogodę macie jak drut. Ciekawe, czy koło 15:00 też się u Was zachmurzyło i trochę pokropiło, tak jak po południowej stronie Hvaru...(?)

Nie lecę dzień za dniem Agnieszko Tak sobie skaczę, to tu, to tam, po tych hvarskich plażach.
Popatrz na rachunek i datę. W Kozji byliście 22.07, a my w tym czasie, przyznaję się bez bicia,
z lekkim bólem głowy , w Maslinicy. Auta nie ruszałem po wieczorze spędzonym z Wami
23 i 24.07. to dwa dni spędzone w zatoce Vela Stiniva. Lampa była na całego, od rana do nocy

Ps.
Mam nadzieję, że nikt mi głowy nie urwie, że się chronologii w relacji nie trzymam

gusia-s napisał(a):...
Za to jedzonkiem to mi pobudziłeś ślinianki, szczególnie że jestem akurat strasznie głodna

Kapitańska Baba napisał(a):Takie kalmarki to bym z przyjemnością. Mam jeszcze w zamrażarce, może by się pokusić o usmażenie

maslinka napisał(a):Pięknie, smacznie i niedrogo!
Aż mi ślinka cieknie, a do obiadu jeszcze daleko
...

agata26061 napisał(a):Ale mi smaka narobiłeś tymi kalmarkami. Chyba to będzie pierwszy obiadek jaki zamówię po przyjeździe do Cro. Ponad pół roku już ich nie jadłam, więc ślinka cieknie...

Sorki Dziewczyny, nie chciałem się tak znęcać ....Wybaczcie te kalmary

Habanero napisał(a):Nie lecę dzień za dniem Agnieszko Tak sobie skaczę, to tu, to tam, po tych hvarskich plażach.
Popatrz na rachunek i datę.

Na datę na rachunku nie spojrzałam

I jakoś wcześniej nie wpadłam na to, że nie pokazujesz chronologicznie Rzeczywiście, w odcinkach nie ma dat przecież. Pomyślałam, że to musi być dzień po wieczorze w konobie Lem i nawet się zdziwiłam, że już o 10:00 udało Wam się być na plaży tak daleko od domu

Habanero napisał(a):W Kozji byliście 22.07, a my w tym czasie, przyznaję się bez bicia,
z lekkim bólem głowy , w Maslinicy.

Hehe, mieliśmy podobnie Długo się zbieraliśmy z kwatery...

Habanero napisał(a):Mam nadzieję, że nikt mi głowy nie urwie, że się chronologii w relacji nie trzymam

Jest szansa, że nie

gusia-s napisał(a):

agata26061 napisał(a): Nie, to nie to samo... Kiedyś próbowałam. Albo towar był nie bardzo, albo ze mnie taki kucharz...

Raczej to drugie.

Też ostatnio trafiłam jakieś g...nie
Były żylaste jak dętka. Co prawda to były odrazu krążki więc nawet śmiem wątpić czy to napewno były kalmarki a nie wyrób podobny.
Zresztą i tak jestem zdania, że wszystko najlepiej smakuje tam skąd pochodzi.

Ja też takiego zdania jestem. Zresztą kalmarki jedzone nie w Chorwacji, tylko w domu, to nawet jakby je najlepszy kucharz przyrządził nie będą tak smakowac jak w Cro. Latem jadłam kalmary w restauracji chorwackiej w Kielcach, nie krążki tylko w całości, no i niby jakiś tam smak Chorwacji poczułam, ale były nieco gumowate i nie mogę powiedzieć, że były pyszne. Jakieś takie nijakie...

Super miejsca zostały pokazane, byłem na HVARZE 2 razy ale nigdy nie było na tyle czasu aby odwiedzić zatoczki w okolicy Twojej Vrboskiej, w tym roku na początku sierpnia HVAR po raz 3 na pewno musimy odwiedzić chociaż jedna zatoczkę z tymi skalnymi półkami czekam na cd........

Kalmarki...pychotka

Habanero

Zapach asfaltu cudownie komponował się z egzotyczną roślinnością i potęgował typowo dalmacki charakter miasteczka...

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 900 x 1200)

Hmm..., może to dziwnie zabrzmi, ale uwielbiam zapach rozgrzanego asfaltu
W dzieciństwie potrafiłam dłubać w takim rozmiękłym na podwórku w upalne dni . Jego balsamiczny zapach skutecznie mógłby konkurować z żywicą z pinii

A taką kuglę jak na tym zdjęciu ...



...chętnie bym wciągnęła. Dlaczego Chorwaci nie robią lodów o smakach takich jak...riblja pašteta, truflowo- parmezanowy, prosecco , krewetkowo - cytrynowy, pršutowo-kaparowy itd?
Ja klasycznych, słodkich nie jadam, ale gdybym znalazła takie wytrawne, mniam, byłabym fanką
Kiedyś zamarzło mi wino w zamrażarce - pycha - taki sorbet zmrożony

Fajne miejsce, Konradzie - bije z niego radosny wakacyjny klimat, biją kolorki po oczach i zapachy z konoby też uderzają - w nozdrza. No, i kościółek plus skały - czego chcieć więcej - może jedynie mniej plażowiczów i konsumentów