napisał(a) raffiu » 08.12.2011 23:39
No nie wiem
sven 
akurat ten mecz Widzewa, a uwierz mi, nie jest mi z tym klubem po drodze

- delikatnie mówiąc

wydaje mi się, że nie był ustawiony... Wiele można, a nawet trzeba Widzewowi zarzucić (mistrzostwa w początku lat 80 -te kosztem Śląska i całą komunistyczną fałszowaną historie po przekręty korupcyjne na szeroka skalę na początku stulecia), ale fakt, że w czasach meczy z Legią mieli niezłą ekipę piłkarską ( oczywiście jak na nasze realia ) jest faktem. Z Broendby też kupili awans do LM? No chyba nie? Choć w sumie kto ich tam wie....
Mecz ŁKS z Olimpia Poznań widziałem oczywiście na żywo i też mógłbym przysiąc, że nie był ustawiony. Olimpia była już zdegradowana a ŁKS walczył o mistrza. 7 bramek choć rzadko widziane na ligowych boiskach jednak realne. No i M. Listkiewicz sędziował ten mecz

. Wyglądało to jednak jak korespondencyjny pojedynek. ŁKS strzelał Legia odpowiadała bramką w Krakowie i odwrotnie.
Wczoraj podobną farsę mogli obejrzeć kibice w Amsterdamie i Zagrzebiu. Wyniki rozegranych tam meczy to zbieg okoliczności? Nie bądźmy naiwni.
Czasem myślę, że to co napisał
Slapol ma sens. Mieć do tego dystans, chodzić sobie na mecze na zasadzie pielęgnowania rodzinnej tradycji, nie emocjonować się losami klubu . Tylko chyba bym tak nie potrafił... Futbol bez emocji jakie niesie głównie przez poczucie przywiązania do drużyny której kibicuję nie byłby tym samym. Nawet gdyby na boisku biegał Messi z C. Ronaldo to bez zaangażowania emocjonalnego były by to po prostu występy podobne do tych teatralnych. To już bym chyba wolał pooglądać sobie Janusza Chomontka na youtubie...