Pag 2011 i nie tylko, gdzie CRO.PL poniesie...wrażenia

Witam.
Mnie przytrafiło się takie cacko



W środku tapicerka ze skóry.
W Chorwacji można spotkać sporo dobrze utrzymanych staruszków. Bardzo podobała mi się ta dostawcza cytryna . Chociaż trochę pracy, finansów i serca trzeba by w nią włożyć
Czekam dalszej relacji. Pag w przyszłorocznych planach

Trogir!

Ciekawe czy tutejsze korki też Ci się szybko rozładowały...?
Bo nam niestety nie.
(zwłaszcza ten na mostku)

plessant napisał(a):Witam.
Mnie przytrafiło się takie cacko



W środku tapicerka ze skóry.
W Chorwacji można spotkać sporo dobrze utrzymanych staruszków. Bardzo podobała mi się ta dostawcza cytryna . Chociaż trochę pracy, finansów i serca trzeba by w nią włożyć
Czekam dalszej relacji. Pag w przyszłorocznych planach

Synowi pokażę to będę musiał jemu wydrukować...akurat takie cacko sobie wymarzył będąc na miejscu i jak pisałem wcześniej dokładnie taki sam model "udało" się trafić w sklepie...
I całe szczęście...
Aż się boję co by było jakby w żadnym sklepie takiego modelu nie można było kupić

Fatamorgana napisał(a):Trogir!

Ciekawe czy tutejsze korki też Ci się szybko rozładowały...?
Bo nam niestety nie.
(zwłaszcza ten na mostku)

A tutaj Cię zaskoczę
Proszę bardzo :



Choć słabo widać ale praktycznie korków...brak...nawet nie wiedziałem że są

radkoski napisał(a):
Synowi pokażę to będę musiał jemu wydrukować...akurat takie cacko sobie wymarzył będąc na miejscu i jak pisałem wcześniej dokładnie taki sam model "udało" się trafić w sklepie...
I całe szczęście...
Aż się boję co by było jakby w żadnym sklepie takiego modelu nie można było kupić

Masz trochę przechlapane , ale syn ma pozytywną "szajbę"

plessant napisał(a):

radkoski napisał(a):
Synowi pokażę to będę musiał jemu wydrukować...akurat takie cacko sobie wymarzył będąc na miejscu i jak pisałem wcześniej dokładnie taki sam model "udało" się trafić w sklepie...
I całe szczęście...
Aż się boję co by było jakby w żadnym sklepie takiego modelu nie można było kupić

Masz trochę przechlapane , ale syn ma pozytywną "szajbę"

Wiesz co piszesz



oj wiesz ...

I tak zajechaliśmy do Trogiru a moi pasażerowie dopiero po drodze się dowiedzieli o tej wyprawie, wcześniej tylko przelotnie rozmawiając o tym miasteczku


Sam przyjazd oprócz jednego miejsca od Splitu przebiegł bardzo szybko, miejsce parkingowe znalezione blisko ( tak czytam niektóre relacje i na razie muszę przyznać że mamy szczęście z parkowaniem ).
I ruszamy.
Już po przejściu sławetnego mostku i idąc w głąb miasteczka trochę tego narodu zauważyliśmy na naszej drodze
Szczególnie w wąskich uliczkach ( teraz taka mnie myśl naszła , że wrzucając zdjęcia, ciekawi mnie to czy ktoś SIEBIE rozpoznał w relacji jakiegoś forumowicza , bo np. był w tym samym czasie i miejscu sam robił zdjęcia a tu go lub ją sfotografowali )



Idziemy przez środek miasteczka


do nabrzeża


Tak jak widać co niektóre łodzie...konkretne...

Miasteczko mimo "napływu" turystów jest naprawdę piękne...już wiem dlaczego tylu forumowiczów za wielki minus pisze że nie być tutaj to grzech

Jest bardzo sympatycznie

Nie wiem czemu dopiero tu trafiłem , a staram się czytać relacje z Cro na bieżąco...
Bosko!!!
Zdjęcia ze Splitu i Trogiru .....plagiat !!! Wytyczę ci proces !
...ale czekam na więcej bo jak pisałem wyżej .....ehhhhh....

maniust napisał(a):Nie wiem czemu dopiero tu trafiłem , a staram się czytać relacje z Cro na bieżąco...
Bosko!!!
Zdjęcia ze Splitu i Trogiru .....plagiat !!! Wytyczę ci proces !
...ale czekam na więcej bo jak pisałem wyżej .....ehhhhh....

Aparat musiałem pożyczyć od Ciebie

Lekko już byliśmy zgłodniali więc postanowiliśmy poszukać coś na ząb...
I tak Xavier zaprowadził nas po śladach

jeszcze spojrzenie na "zimne" jadło



oraz na pływające



a tam słabo niestety widoczne



Spojrzenie już w menu przed...i decyzja zjemy tutaj:



Konsumpcji nie opisuje ale było naprawdę warto...
Może z wyjątkiem stolika obok gdzie para pieskowi dawała jeść prawie ze stołu, dopóki właściciel miniaturki na nim nie usiadł...

Po jedzeniu świat wygląda inaczej...



ale wrażenia dają zna o sobie...



i śmigamy do siebie...

Uff...jesteśmy...

Eeeech, ten Trogir...
Że też muszę raz jeszcze się tam pofatygować.
Nie ocalało ani jedno zdjęcie z pobytu!

Fatamorgana napisał(a):Eeeech, ten Trogir...
Że też muszę raz jeszcze się tam pofatygować.
Nie ocalało ani jedno zdjęcie z pobytu!

Mój kolega ostatnio latem, a właściwie jego żona wracając zostawiła aparat na...promie...
Powrót do domu upłynął w...ciszy

Do końca pobytu zostaliśmy już na miejscu czyli Pag...







Dni upływały nam głównie na plażowaniu...i nauce pływania...



...ale także na przemierzanie różnych zakątków miasteczka...





Panoramicznie...