Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewolucji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 01.06.2020 22:41

Kapitańska Baba napisał(a):
pavlo napisał(a):Perła Chmielowa - mój przysmak :oczko_usmiech:


Chmielowa, Export, Miodowa, Porter - do wyboru do koloru. A wszystko przy...Pearl Harbour nad Oceanem Zemborzyckim :oczko_usmiech: - co dokładnie widać na Globusie Lublina :wink:

glob.jpg
[/quote
8O aż się tam ziemia mocno zakrzywiła. Piwo musi być nieźle mocne :oczko_usmiech:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12166
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 01.06.2020 22:44

pavlo napisał(a):8O aż się tam ziemia mocno zakrzywiła. Piwo musi być nieźle mocne :oczko_usmiech:


No wiesz - ocean wymaga duzej powierzchni, nazwa zobowiązuje :mrgreen:
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4909
Dołączył(a): 03.02.2012
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 02.06.2020 08:42

Będę pilnie obserwował,jaki ewentualny magiel mnie czeka... :mrgreen:
Widzę ,że trzeba się śpieszyć ,bo ewolucja chwilkę trwa... :wink:
Nie chcę zostać ,najstarszym majtkiem świata... :oczko_usmiech:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12166
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 02.06.2020 09:12

CROberto napisał(a):Będę pilnie obserwował,jaki ewentualny magiel mnie czeka... :mrgreen:
Widzę ,że trzeba się śpieszyć ,bo ewolucja chwilkę trwa... :wink:
Nie chcę zostać ,najstarszym majtkiem świata... :oczko_usmiech:


Długo to było u mnie :mrgreen: Pod naszą opieką proces zadzieje się zdecydowanie szybciej - wszak doświadczenie procentuje :mrgreen:
Fajnie że jesteś CROberto :papa:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12166
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 02.06.2020 09:25

Skoro znaleźli się chętni na wyprawę – to zgodnie z obietnicą – ruszamy!

Po bardzo zimnych wakacjach w 2000 roku kiedy to wyjechaliśmy w Tatry i pogoda była tak koszmarna – ziąb, lejący bez przerwy deszcz, że uciekaliśmy na południe aż przestanie padać (i tak znaleźliśmy się nad Balatonem – dopiero tam było słońce i ciepło) stwierdziliśmy, że nigdy więcej takiego urlopu!!!

W wakacje chcemy ciepła i słońca!!!

Ale gdzie tego szukać?

Nie mieliśmy pojęcia.

Przez skórę czuliśmy, że pojawiające się oferty na wyjazdy all to nie nasza bajka.

I tak zupełnym przypadkiem wpadł nam w ręce przewodnik po Chorwacji i mapa tego kraju.

20200601_214644.jpg


Poczytaliśmy go trochę, popatrzyliśmy na mapy i atlasy drogowe i pojawiła się myśl: a może by tak właśnie tam pojechać?

Nie jest daleko, w przewodniku wypisują same zalety, podobno morze jest czyste i widoki ładne.

Trzeba to koniecznie samemu sprawdzić.

Chętnie zabralibyśmy kogoś ze sobą – zawsze w gromadzie raźniej.

Rzucamy hasło znajomym.

Na wyjazd decydują się Ania i Artur.

Przygotowania do tej podróży były nie lada wyzwaniem.

Urlop miał być długi – trzy tygodnie – pod namiotem i z własnym wyżywieniem – wiadomo, my młodzi, na dorobku – nie mamy możliwości szaleć.

Ponieważ Ania i Artur musieli wrócić po dwóch tygodniach pobytu – jechaliśmy oddzielnymi samochodami.

My – pożyczoną od moich Rodziców Daewoo Nexią – bez klimatyzacji oczywiście.

Samochód z ogromnym bagażnikiem – ale i tak za małym jak na nasz bagaż.

Ogrom rzeczy będzie jechać z nami w kabinie.

Pakowanie to już było wyzwanie – na szczęście to jak zawsze zadanie mojego Męża.

Ja miałam tylko znieść wszystko z mieszkania – tak tysiąc razy po schodach.

Niezła gimnastyka.

Spakowane....jak to się zmieściło wszystko w tym samochodzie?

Nie mam pojęcia....

Grunt że można w końcu wyruszyć.

Jest piątkowe popołudnie 17 sierpnia 2001r gdy ruszamy z domu.

Po kilkunastu minutach mamy pierwszy przystanek – na stacji benzynowej za miastem jesteśmy umówieni z Anią i Arturem.

Dojeżdżają po piętnastu minutach i spokojnie ruszmy w dalszą drogę.

Dziś jako cel podróży obraliśmy sobie camping pod Duklą.

Nie mamy pewności czy on wciąż tam istnieje ale nawet jeśli nie – to nie problem.

I tak mamy zamiar po prostu spać w samochodach.

Przy dwóch osobach w każdym aucie to żaden wyczyn.

A żadne z nas nie lubi podróżować po nocy.

Droga po Polsce mija bezproblemowo.

Jest już jednak mocno ciemno gdy docieramy na miejsce.

Przegryzamy jakieś kanapki i rozkładamy siedzenia do snu.

Ale jest fajnie – jak ja już dawno nie spałam w taki sposób w samochodzie.....

Od razu wróciły wspomnienia z czasów dzieciństwa i młodości.

Budzimy się bardzo wczesnym rankiem zgodnie z planem.

Chcemy być na granicy w Barwinku jak najwcześniej (tj. ok. piątej rano) aby uniknąć ewentualnej kolejki – pamiętajcie, to czasy przed unią, wtedy granice były wszędzie i kolejki były wszędzie.

Kilka kilometrów jazdy i granica.

Niestety kolejka jest – na szczęście nie bardzo długa.

Czekamy z pół godziny i jesteśmy w Słowacji.

Dłuższy przystanek na śniadanie robimy dopiero za Koszycami w restauracji na wzgórzu nad drogą.

Chwilę potem wita nas ogromna kolejka na granicy słowacko- węgierskiej.

Po długim oczekiwaniu dojeżdżamy pod szlaban i wyjaśnia się skąd ten wielki stojący ogonek i korek.

Otóż Węgrzy postanowili egzekwować naklejkę PL z oznaczeniem pochodzenia samochodu.

I nie liczy się dla nich fakt, że na naszych tablicach rejestracyjnych mamy oznaczenie kraju (flaga i PL).

Ma być owalna biała naklejka z czarnym napisem PL i już!

pl.jpg


Nie ma – nie jedziecie dalej!!!!

Od przekleństw Polaków bolą uszy a gdybym miała takie naklejki do sprzedania – zostałabym milionerem.

Ale nie mam.....

Na samochodzie również nie mam......

Więc stoję razem z innymi.....

I klnę razem z innymi...

Dodam – że wrócić nie możemy bo nasze paszporty zabrał węgierski pogranicznik a nam kazał zjechać na bok i załatwić sobie naklejkę....

Świetnie....

To już żeśmy się najechali do Cro....

Gdzieś tak po 40 minutach mój super inteligentny mąż wymyślił: wydarł kartkę z notesu (białego), uformował ja w owal, długopisem wysmarował literki PL i przykleił od wewnątrz do tylnej szyby jakąś taśmą......

Gestem przywołał posiadacza naszych paszportów i wskazał mu naklejkę....

Ten patrzył....patrzył.....patrzył......i........wzdychając oddał nasze paszporty mrucząc coś pod nosem w tym dzikim pogańskim języku...

Uffff...... udało się......

Na Węgrzech też nie da się podgonić – autostrada jest tylko na odcinku Budapeszt – Balaton – i to na dodatek przed remontem a więc przeraźliwie trzęsąca, jedzie się po niej jak po torach kolejowych.

Późnym popołudniem doczłapujemy w końcu do celu dzisiejszego etapu naszej podróży – kemping w Siofoku nad Balatonem.
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 02.06.2020 09:26

Kapitańska Baba napisał(a):
pavlo napisał(a):Perła Chmielowa - mój przysmak :oczko_usmiech:


Chmielowa, Export, Miodowa, Porter - do wyboru do koloru. A wszystko przy...Pearl Harbour nad Oceanem Zemborzyckim :oczko_usmiech: - co dokładnie widać na Globusie Lublina :wink:


Ja najbardziej lubię Perłowego Witbiera :mrgreen: moja ulubiona knajpa w Lublinie to Perłowa Pijalnia Piwa, chociaż Browar w Zwierzyńcu też daje radę :wink:

Odchodząc od tematu piwa - fajny pomysł na relację :D
Bravik
Mistrz Ligi Mistrzów UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 5246
Dołączył(a): 04.01.2018
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bravik » 02.06.2020 09:38

Jak to było: Polak, Węgier... coś tam, coś tam :mrgreen:
labusm
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3282
Dołączył(a): 11.12.2007
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) labusm » 02.06.2020 09:54

Kapitańska Baba napisał(a):Skoro znaleźli się chętni na wyprawę – to zgodnie z obietnicą – ruszamy!


A zabiorę się popływać ;)


Kapitańska Baba napisał(a):I tak zupełnym przypadkiem wpadł nam w ręce przewodnik po Chorwacji i mapa tego kraju.

20200601_214644.jpg



Jest piątkowe popołudnie 17 sierpnia 2001r gdy ruszamy z domu.


Z takim samym zestawem wyjechałem pierwszy raz do Chorwacji zaraz po ślubie, więc też w przybliżeniu w okolicach daty 17.08.2001 więc nasza przygoda z Cro zaczęła się mniej więcej w tym samym czasie. Też była to wielka wyprawa w nieznane, piękni dwudziestoparoletni pierwszy raz samodzielnie bez mamusiów na zagraniczną wycieczkę , sami we dwójkę bez żadnego wsparcia w postaci znajomych, drugiego samochodu jakby co, z roamingiem, który mógł kosztować wtedy drugie tyle co cała dwutygodniowa impreza na miejscu :mrgreen: Ech, to były czasy....
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12166
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 02.06.2020 10:23

"Magda O."]
moja ulubiona knajpa w Lublinie to Perłowa Pijalnia Piwa,


Wybór najlepszy z najlepszych - serio :wink: - mają genialne jedzenie i piwo którego nigdzie indziej nie kupisz :D

Odchodząc od tematu piwa - fajny pomysł na relację :D


Dziękuję :hearts:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12166
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 02.06.2020 10:25

Bravik napisał(a):Jak to było: Polak, Węgier... coś tam, coś tam :mrgreen:


:roll: :roll: :roll: Nawet mnie nie denerwuj :| :| :| Przeszli siebie, prawda? 8O
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12166
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 02.06.2020 10:32

"labusm"]

A zabiorę się popływać ;)


Najpierw pojeżdzimy trchę :oczko_usmiech:

Z takim samym zestawem wyjechałem pierwszy raz do Chorwacji zaraz po ślubie, więc też w przybliżeniu w okolicach daty 17.08.2001 więc nasza przygoda z Cro zaczęła się mniej więcej w tym samym czasie. Też była to wielka wyprawa w nieznane, piękni dwudziestoparoletni pierwszy raz samodzielnie bez mamusiów na zagraniczną wycieczkę , sami we dwójkę bez żadnego wsparcia w postaci znajomych, drugiego samochodu jakby co, z roamingiem, który mógł kosztować wtedy drugie tyle co cała dwutygodniowa impreza na miejscu :mrgreen: Ech, to były czasy....


O proszę 8O Kto wie - może minęliśmy się tam gdzieś w jakimś chorwackim miasteczku? :smo:
Nasi znajomi - hmmm...to był nasz ogonek - całkowicie się nam podporządkowali i grzecznie całą drogę jechali...za nami :mrgreen: Byli mocno przestraszeni - w przeciwieństwie do nas, nas kusiło nieznane. :hut:
U Was to była w takim razie podróż poślubna? Cudowny powód wyjazdu :hearts:
Użytkownik usunięty
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 02.06.2020 10:35

Bravik napisał(a):Jak to było: Polak, Węgier... coś tam, coś tam :mrgreen:


Ilekroć byłem na Węgrzech, na granicy prawie zawsze witali mnie polskim "cześć" a ja odpowiadałem "szia" :mrgreen: Hitem sezonu był wyjazd autobusem z Brna i kontrol na granicy - łamanym angielskim, że co jak co ale Polaków w czeskim autobusie to jeszcze nie widzieli :mrgreen:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107677
Dołączył(a): 10.09.2004
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 02.06.2020 11:40

Kapitańska Baba napisał(a):

Jest piątkowe popołudnie 17 sierpnia 2001r gdy ruszamy z domu.

Chwilę potem wita nas ogromna kolejka na granicy słowacko- węgierskiej.

Po długim oczekiwaniu dojeżdżamy pod szlaban i wyjaśnia się skąd ten wielki stojący ogonek i korek.

Otóż Węgrzy postanowili egzekwować naklejkę PL z oznaczeniem pochodzenia samochodu.

I nie liczy się dla nich fakt, że na naszych tablicach rejestracyjnych mamy oznaczenie kraju (flaga i PL).

Ma być owalna biała naklejka z czarnym napisem PL i już!

W 2001 roku był mój czwarty wyjazd do Chorwacji pod namiot, pierwszy poza Istrię, a pobyt był na kempingu w Zatonie.

Jakoś nie przypominam sobie akcji z naklejkami na granicy :roll: , ale chyba miałem na szybie.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12166
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 02.06.2020 11:53

pääkäyttäjä napisał(a):Ilekroć byłem na Węgrzech, na granicy prawie zawsze witali mnie polskim "cześć" a ja odpowiadałem "szia" :mrgreen: Hitem sezonu był wyjazd autobusem z Brna i kontrol na granicy - łamanym angielskim, że co jak co ale Polaków w czeskim autobusie to jeszcze nie widzieli :mrgreen:


Tych Polaków to wszędzie pełno, nawet w czeskim autobusie, co za naród 8O :roll: :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12166
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 02.06.2020 11:55

Janusz Bajcer napisał(a):W 2001 roku był mój czwarty wyjazd do Chorwacji pod namiot, pierwszy poza Istrię, a pobyt był na kempingu w Zatonie.

Jakoś nie przypominam sobie akcji z naklejkami na granicy :roll: , ale chyba miałem na szybie.


Rok wcześniej też jechaliśmy na Węgry, tym samym samochodem i nikt nawet nie spojrzał.

Może pogranicznik miał kiepski humor po prostu i chciał sie na kimś wyżyć? :oczko_usmiech:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewolucji - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone