Od Alto Adige ... do Veneto (Dolomity-Garda-Wenecja)

To coś dla mnie, widoki tak lekko osiągalne, wjechać sobie można i góry ja na dłoni.

Kwiatuchy takie górskie. Dzwonki, goryczki, osty i to coś


jakby lekkim mrozem postawione.

Ciągną Dolomity od kilku lat. Łatwo osiągalne miejsca zazwyczaj przyciągają każdego. Czy na tym szlaku spotkaliście dużo ludzi

Lidia K napisał(a):To coś dla mnie, widoki tak lekko osiągalne, wjechać sobie można i góry ja na dłoni.
Kwiatuchy takie górskie. Dzwonki, goryczki, osty i to coś

jakby lekkim mrozem postawione.

Dębik ośmiopłatkowy (Dryas octopetala) ... jego nasienniki podobne są do sasankowych. Roślinka okrywowa, przypomina płożącą maleńką krzewinkę, listki faktycznie mają kształt dębowych.

Lidia K napisał(a):Ciągną Dolomity od kilku lat. Łatwo osiągalne miejsca zazwyczaj przyciągają każdego. Czy na tym szlaku spotkaliście dużo ludzi

W tym dni spotkaliśmy te trzy osoby po północnej stronie o których wspomniałem wcześniej i przy opuszczaniu Monte Piana cztery/pięcioosobową grupkę.

Ale miejsce dostępne ... może być różnie ...

Zresztą po niedostępnych w Dolomitach to tylko kozice i Wojtek chadzają.

Dolomity góry piękne ... ale położone w sumie na niewielkim obszarze.
Północny kraniec od południowego dzieli ok. 80 km ... to i "zaturyszczone".

...nie jest źle !



Pozdrawiam

mariusz-w napisał(a):Dębik ośmiopłatkowy (Dryas octopetala) ... jego nasienniki podobne są do sasankowych. Roślinka okrywowa, przypomina płożącą maleńką krzewinkę, listki faktycznie mają kształt dębowych.

No to pojechałeś ... ... z Ciebie niezły roślinoznawca jest.

Crayfish napisał(a):No to pojechałeś ... ... z Ciebie niezły roślinoznawca jest.

Aaaaa ... to tylko tak w bylinach i to właśnie głównie górskich.

W poprzednim życiu jak to Wojtek mówi ... ogród skalny miałem, a że były to lata gdzie nic nie było, nawet roślinek ... to sprowadzałem je "po prozbie" z najdziwniejszych miejsc ... nawet korespondencyjnie z rejonów Alp.

Potem ... a czasami przedtem ... coś się o nich musiałem dowiedzieć.

Ot tyle ... i "troszku" w pamięci zostało !

No to ... respect ... Mariusz.
Ja dopiero zakładam, więc pewnie dopiero będę musiał coś poczytać ...

Mariusz piękne zdjęcia i jestem pod wrażeniem.
Najwyraźniej rozpoczynacie etap (chyba nowy) wędrówek na "wyższym poziomie"- zdjęciowo i wysokościowo też.

Zresztą utrzymywanie wysokiego poziomu Waszych relacji, było mi już znane wcześniej , więc doszły tylko nowe elementy.

Pozdrawiam.

W poprzednim poście wspomniałem o atrakcjach ...

Taką dodatkową nieplanowaną atrakcją była dla nas namiastka "żelaznej drogi" ... czyli ferraty. Miała jedną wspólną rzecz z tymi pokazywanymi przez Franza ... czyli metal w skale !

Pisząc to ... już widzę ... to znaczy wyobrażam sobie twarz Wojtka w momencie czytania tego tekstu ... dobrze, że nie usłyszę śmiechu !

Ale dla nas ... ta skalna półko-ścieżka z metalowymi elementami ... to była prawdziwa atrakcja.

Szczególnie gdy się spojrzało w dół.

























... a potem płasko ... tak dla "uspokojenia nerwów" po ferratowych przeżyciach.

... i następnie ponownie ścieżką "nad przepaścią" ...













... powoli coraz bliżej schroniska "Bosi Refuge".

Namiastka ... nie namiastka. Ważne że wam się podobało.
A i mnie bardzo się podobają te Wasze Dolomity.
Jak wysoko to musi być fajnie.
Zdjęcia jak zwykle ... obrzydliwie fajne.
Super wycieczka w górki.
A ostatnie foto - świetne szczyty - oddają charakter Dolomitów.
Dzięki Tobie i Wojtkowi mogę sobie już dość dobrze wyobrazić jak tam jest.

mariusz-w napisał(a):Taką dodatkową nieplanowaną atrakcją była dla nas namiastka "żelaznej drogi" ... czyli ferraty. Miała jedną wspólną rzecz z tymi pokazywanymi przez Franza ... czyli metal w skale

Taaa... ja tam się zawsze niezmiennie dziwię, skąd się bierze takie zaufanie, że te metalowe dzindziboły nie odpadną od skały, jak się akurat będzie człowiek tego trzymał! /już nie wspomnę o tych drabinkach! /

Ale krajobraz niezmiennie zachwyca!

Przy schronisku parę zdjęć okolicy ...














... pamiątkowe foto z właścicielem jeepa




... ostatni rzut oka na Tre Cime di Lavaredo.

mariusz-w napisał(a):

Po prostu jadę tam..... muszę to zobaczyć na własne oczy

Z ręki wszystko robiłeś Mariusz ?

Crayfish napisał(a):Z ręki wszystko robiłeś Mariusz ?

Z ręki ... z ręki ...

... drugą to się cholera tego "żelastwa" lub skały trzymałem !!!

... a i tak mi się wszystko trzęsło !



Na szczęście HS10 ma stabilizację !

Oj jak sobie wyobrażę przepaść to sam zadrżę.
Po balkonie bez barierek do dzisiaj nie mam odwagi ....
Sprzęt widzę się spisał, aż żałuję że nie wszedłem w ten model.
No .. ale nie sam aparat robi przecież zdjęcia.
To ten co ma przycisk decyduje o wyniku.
Brawo za wynik