Nasze wakacje w Rumunii po raz pierwszy :)

Też chętnie poczytam, porównamy co się zmieniło przez trzy lata. Też byliśmy objazdowo w lipcu i tu mały błąd bo było bardzo ciepło na zwiedzanie. Ale Transfogarska otwarta tylko latem a tam fajnie bo 19stC i kopalnia soli w Cacica też ta temperatura. Mimo wszystko powtórzył bym jeszcze raz, ach te widoki ten klimat.

Dojeżdżamy do Carty ok. 14:30 (jeszcze polskiego czasu) czyli po 17,5 godz. od wyjazdu z domu. Przejechaliśmy 1077km, więc czas średni ale drogi rewelacyjne nie są, autostrad po drodze niewiele, no i spędziliśmy dłuższą chwilę w Medias.

Kemping De Oude Wilg (co znaczy Stare Wierzby) jest prowadzony przez sympatycznych Holendrów (gospodarze na powitanie wręczyli nam buteleczkę pysznej nalewki porzeczkowej) i mieści się w starym gospodarstwie. Od pierwszej chwili bardzo się nam podoba. Jest niewielki i bardzo klimatyczny. Zadbane sanitariaty, kuchnia z lodówką do wspólnego użytku a nawet mała świetlica. No i bezpłatne wi-fi. Na kempingu sporo cienia. Za płotem polna droga, którą popołudniu wracają krowy, za kolejnym płotem konie, czasem na kemping przyjdą kury czy kaczki (jednak nie zostawiają nieprzyjemnych śladów), można się poczuć trochę jak w gospodarstwie agroturystycznym Kiedy my rozbijamy namiot córka zaprzyjaźnia się z niewielkim kotkiem (jest miłośniczką wszystkich kotów) i odtąd kotek jest zawsze z nami, kiedy jesteśmy na kempingu.



Nasza miejscówka:




Kilka dni później:


Sanitariaty i kuchnia:




Rozpakowanie poszło nam bardzo sprawnie, jemy obiadek i idziemy na mały spacer.

Carta jest niewielka ale bardzo sympatyczna, główna uliczka jest bardzo zadbana, jest bardzo czysto, wszędzie rosną kwiaty.





Celem naszego spaceru są ruiny cysterskiego opactwa (ok. 1230-1240r) , bardzo malownicze ruiny.





Teren jest bardzo zadbany, równiutko przystrzyżony trawnik, kwiaty. Obok stoi tablica mówiąca o dofinansowaniu jakie dostali z unii.

My wchodzimy na wieżę











Wracając na kemping kupujemy lody i zimne piwo. I tak mija pierwszy dzień naszych wakacji

cdn...



Następnie do kościoła. Jest w dobrym stanie i cały czas odbywają się w nim msze.







Wracając na kemping kupujemy lody i zimne piwo. Tak minął pierwszy dzień naszych wakacji

cdn...

krzych4801 napisał(a):Też chętnie poczytam, porównamy co się zmieniło przez trzy lata. Też byliśmy objazdowo w lipcu i tu mały błąd bo było bardzo ciepło na zwiedzanie. Ale Transfogarska otwarta tylko latem a tam fajnie bo 19stC i kopalnia soli w Cacica też ta temperatura. Mimo wszystko powtórzył bym jeszcze raz, ach te widoki ten klimat.

Witaj
No widzisz, to nam upał zbytnio nie dokuczał, nawet wprost przeciwnie, na początku słońca było trochę za mało...

Pozdrawiam
Asia

Bardzo ładne zdjęcia, chętnie poczytam i popatrzę
Pozdrawiam
Renata

Bardzo ciekawe

Sasi tam mieszkali


Do dzisiaj mieszkają

Z przyjemnością będę zaglądał do Twojej relacji. Pierwszy odcinek jest bardzo zachęcający .

JoannaG napisał(a):[b]

Ania W napisał(a):Ale Twoje dzieciaczki wyrosły....

Ja sama nie wiem kiedy oni tacy urośli... Najmłodsza dzisiaj skończyła 5 lat, a przecież całkiem niedawno pisałam pierwsze relacje na cro.pl z naszych podróży w czteroosobowym składzie...

Pozdrawiam
Asia

Dziś skończyła 5 tzn 20 lipca ? Moja też, tyle że 7

Będę zaglądała z wielką ciekawością. Dzieciaki nie ciągnęły nad morze?

A kemping bardzo przyjemny. Bezpiecznie się tam czuliście?

Witaj,
i my się chętnie przyłączymy! Bardzo ładne ujęcia na zdjęciach . A, że Rumunię mamy w niedalekich planach, to chętnie prześledzimy całą relację.

Lednice napisał(a):Do dzisiaj mieszkają

Z tego co czytałam to w zdecydowanej większości wyjechali, zostały pojedyncze rodziny.

renatalato napisał(a):Bardzo ładne zdjęcia, chętnie poczytam i popatrzę

Miło miło

Nefer napisał(a):Z przyjemnością będę zaglądał do Twojej relacji. Pierwszy odcinek jest bardzo zachęcający .

Witam. Mam nadzieję, że kolejne będą jeszcze ciekawsze

AniaJ. napisał(a):Dziś skończyła 5 tzn 20 lipca ? Moja też, tyle że 7

Będę zaglądała z wielką ciekawością. Dzieciaki nie ciągnęły nad morze?

A kemping bardzo przyjemny. Bezpiecznie się tam czuliście?

Tak, urodziła się 20. lipca
Hani trochę brakowało morza, ona jest zdecydowanie wodnym stworzeniem. Kajtek za wodą nie przepada, natomiast najstarszy morze lubi ale uwielbia góry, więc nie narzekał

Kemping był super, chyba jeden z fajniejszych, na których mieliśmy okazję w ciągu ostatnich kilu lat mieszkać Czuliśmy się całkiem bezpiecznie

jacusek napisał(a):Witaj,
i my się chętnie przyłączymy! Bardzo ładne ujęcia na zdjęciach . A, że Rumunię mamy w niedalekich planach, to chętnie prześledzimy całą relację.

Witam i zapraszam na kolejny odcinek jeszcze dzisiaj

Pozdrawiam
Asia

Dzień 2, 28. czerwca, niedziela.

Dzisiejszy dzień nie wita nas słońcem, nawet wcześnie rano troszkę pada... na szczęście jest dość ciepło. Plany na ten dzień nie są zbyt napięte, wybieramy się do Sybinu. Poranek jest dość leniwy i wyruszamy dopiero koło 11.

Pobyt w Sybinie zaczynamy od Muzeum Kultury Ludowej ASTRA w Sybinie. Skansen położony jest na obrzeżach miasta, tuż obok ZOO, w lesie Dumbrava Sibiului. Dojazd jest dobrze oznaczony, nie mamy najmniejszego problemu, żeby tam trafić.
Zostawiamy samochód przy drodze, tuz przy wejściu, kupujemy w kasie bilety (2 normalne za 17 lei i ulgowy za 3,5 lei, Hania i Kajtek nie płacą) i przenosimy się w czasie...







kansen zajmuje bardzo duży teren, znajduje się na nim około 300 obiektów i jest ponoć największym skansenem w Rumunii. Bardzo się nam podoba, chodzimy od zagrody do zagrody, oglądamy wnętrza domów i przydomowych zabudowań, podziwiamy młyny. Spacer po skansenie zajmuje nam ponad dwie godziny a i tak nie zdążyliśmy wszystkiego zobaczyć.

Zapraszam na spacer po Muzeul Civilizatiei Populare Traditionale ASTRA























Bardzo lubimy skanseny, więc ten w Sybinie nie mógł się nam nie podobać. Łukaszowi najbardziej podobał się pływający młyn:



Mnie kolorowe wozy





Natomiast dla dzieci hitem były makiety młynów, gdzie można było poznać mechanizm ich działania i samemu wprawić go w ruch... nie mogliśmy ich stamtąd wyciągnąć Do każdego jest doprowadzony rynienka, którą może płynąć woda i wprawić młyny w ruch.








cdn

Fajne dachy, nówki

Z przyjemnością śledzę:)

A kącik kempingowy bardzo uroczy:)

Cieszę się Asiu , że tak szybko rozpoczęłaś opowieść z Waszej kolejnej wspaniałej wyprawy .
Chociaż zazwyczaj najfajniej czyta się o miejscach dobrze znanych , z równie wielką chęcią oglądam to, czego podczas naszej podróży nie zdołaliśmy zobaczyć, a trochę takich już pokazałaś . Zapewne na własne oczy ich nie zobaczę, bo nie mamy w planach powrotu do Rumunii w najbliższym czasie (planowaniem zawładnął inny kierunek). Przez jakiś czas po powrocie, kołatała nam myśl o plecakowo-namiotowej wędrówce po Retezacie, no ale czas pokazał, że nie jest to realne w stanie, w jakim jest mój kręgosłup. A lepiej raczej nie będzie, na dodatek siły coraz mniej... Ale wirtualne wędrówki też są przyjemne .

JoannaG napisał(a):Bardzo lubimy skanseny...

Pięknie pokazany skansen, bardzo ciekawe obiekty. My też bardzo lubimy skanseny.
Zresztą w tym roku mamy w planach wizytę w skansenie w Zubrzycy, a w maju byliśmy w Kłóbce.

JoannaG napisał(a):Dzień 2, 28. lipca, niedziela.

Podróż do przyszłości, czy co...

Czekam na dalsze odcinki .