NA OBCASACH przez Vis Pelješac i Brač

Oprócz planu cycania z Kateriną w Rogoznicy

Ten punkt to nie plan. Dla mnie to pewnik tak oczywisty jak wizyta w marinie w Szybeniku (przecież trzeba im tam oddać jacht)

beatabm napisał(a):

Oprócz planu cycania z Kateriną w Rogoznicy

Ten punkt to nie plan. Dla mnie to pewnik oczywisty jak wizyta w marinie w Szybeniku (przecież trzeba im tam oddać jacht)

Dla mnie takim pewnikiem na ten rok
Jest obiecana kamerka w Sutivanie
Ciekawy jestem pewników Kateriny

tomekkulach napisał(a):

beatabm napisał(a):

Oprócz planu cycania z Kateriną w Rogoznicy

Ten punkt to nie plan. Dla mnie to pewnik oczywisty jak wizyta w marinie w Szybeniku (przecież trzeba im tam oddać jacht)

Dla mnie takim pewnikiem na ten rok
Jest obiecana kamerka w Sutivanie
Ciekawy jestem pewników Kateriny

Tylko o terminie pamiętaj To pocycamy wirtualnie
Pewnik Kateriny??? Przecież oczywiste że cycanie w Rogoźnicy

tomekkulach

Dla mnie takim pewnikiem na ten rok
Jest obiecana kamerka w Sutivanie
Ciekawy jestem pewników Kateriny

beatabm

Tylko o terminie pamiętaj To pocycamy wirtualnie
Pewnik Kateriny??? Przecież oczywiste że cycanie w Rogoźnicy

Pewniki Kateriny: cycanie wirtualne z Tomkiem w Sutivanie w czerwcu, cycanie realne z Kapitańską w Rogoznicy, cycanie z Wami wirtualne przez kamerkę z Sutivanu we wrześniu - gdzieś między 11ym, a 16tym

Pewniki Kateriny: cycanie wirtualne z Tomkiem w Sutivanie w czerwcu, cycanie realne z Kapitańską w Rogoznicy, cycanie z Wami wirtualne przez kamerkę z Sutivanu we wrześniu - gdzieś między 11ym, a 16tym

to się nam imprez szykuje

beatabm napisał(a):

Pewniki Kateriny: cycanie wirtualne z Tomkiem w Sutivanie w czerwcu, cycanie realne z Kapitańską w Rogoznicy, cycanie z Wami wirtualne przez kamerkę z Sutivanu we wrześniu - gdzieś między 11ym, a 16tym

to się nam imprez szykuje

Móc znaczy chcieć

Katerina napisał(a):... cycanie wirtualne z Tomkiem w Sutivanie w czerwcu, cycanie realne z Kapitańską w Rogoznicy, cycanie z Wami wirtualne przez kamerkę z Sutivanu we wrześniu - gdzieś między 11ym, a 16tym

beatabm napisał(a): to się nam imprez szykuje

Po co czekać ja się zapytuję Zróbmy już dziś cycaną videokonferencję

agata26061

i czekam na ten Brač u Ciebie.

O kurczę, tyle osób czeka na Brač, a ja się boję,że Was zawiodę Z powodu arktycznych temperatur mało plaż odwiedziłam...Ale tą główną udało mi się A poza tym - zamęczę Was Sutivanem

Katerina napisał(a):agata26061

i czekam na ten Brač u Ciebie.

O kurczę, tyle osób czeka na Brač, a ja się boję,że Was zawiodę Z powodu arktycznych temperatur mało plaż odwiedziłam...Ale tą główną udało mi się A poza tym - zamęczę Was Sutivanem

O taak męcz nas
Prosimy

tomekkulach napisał(a):

Katerina napisał(a):agata26061

i czekam na ten Brač u Ciebie.

O kurczę, tyle osób czeka na Brač, a ja się boję,że Was zawiodę Z powodu arktycznych temperatur mało plaż odwiedziłam...Ale tą główną udało mi się A poza tym - zamęczę Was Sutivanem

O taak męcz nas
Prosimy

Też jestem za!
Zanim zarezerwowałam Hvar, to Sutivan też troszkę mnie interesował, więc z chęcią się z Tobą nim "pomęczę". Na przyszły rok będzie jak znalazł!

gusia-s napisał(a):

Katerina napisał(a):... cycanie wirtualne z Tomkiem w Sutivanie w czerwcu, cycanie realne z Kapitańską w Rogoznicy, cycanie z Wami wirtualne przez kamerkę z Sutivanu we wrześniu - gdzieś między 11ym, a 16tym

beatabm napisał(a): to się nam imprez szykuje

Po co czekać ja się zapytuję Zróbmy już dziś cycaną videokonferencję

Jestem za

Zauważyliście,że dawno nie było u
Kateriny nic muzycznego ,
Wobec tego przyszło mi na myśl,żeby
zaproponować barok rumuński

tomekkulach napisał(a):Zauważyliście,że dawno nie było u
Kateriny nic muzycznego ,
Wobec tego przyszło mi na myśl,żeby
zaproponować barok rumuński

Jakżeż nie było? A tango bałkańskie dwa odcinki temu to co??
Barok rumuński Jeszcze zanim otworzyłam pomyślałam, że to będzie ten hit

Świetny Uśmiałam sie

Dziury i dziurki - Broce, Kobaš, Prižba

Uroczego Broce nie chce się opuszczać, ale czuję jakiś imperatyw wewnętrzny, który podpowiada, że trzeba koniecznie coś robić, gdzieś jeszcze pojechać, coś eksplorować - to nasze ostatnie chwile na Pelješcu, a i zmiana pogody(znowu? ) jest zapowiadana..

Zanim wjedziemy na groblę do Stonu widzimy po lewej stronie drogowskaz - Kobaš.
Trochę już słyszałam o tej wiosce rybackiej na zadoopiu, ale jakoś wcześniej nie udało nam się tam dotrzeć.

Jest okazja

Droga na początku przyjemna i komfortowa - przez jakiś czas mamy przed sobą asfalt, a po bokach zieloną dzicz, przez którą nic nie przeziera, więc nie mam pojęcia gdzie jesteśmy.





Po jakichś kilku minutach jazdy wyłania się przed nami Mljet - z tego miejsca Półwyspu jest do niego najbliżej, wydaje się on bardzo duży




A tu widać dwa końce - Pelješca i Mljetu...






Asfalt zmienia się w polną drogę...



Wyprzedza nas rowerzysta, którego widzieliśmy w Broce Ale nam się przecież nie spieszy, zwłaszcza, że widoki coraz zacniejsze - ciekawe jak nazywa się ta zatoka?





...albo ta?



Zapatrzeni w zupełnie nieznane nam, ale bardzo atrakcyjne oblicze Pelješca, nagle orientujemy się, że dalsza jazda może grozić uszkodzeniem miski olejowej, droga zrobiła się kamienista z mnóstwem wgłębień i uskoków.
A w ogóle to gdzie ten Kobaš? Drogowskaz mówił o 3 km od Broce - my ujechaliśmy już dużo więcej...

Kręcimy się bezwiednie po leśnych dróżkach, co i rusz wpadamy na równie zdezorientowanego rowerzystę, który tak jak my chce dokądś dojechać.



W pewnym momencie dostrzegam w oddali... - kurczę, to wygląda mi na plażę, i to piaszczystą do tego



Nic nie może mnie powstrzymać przed pojechaniem, czy też pójściem i zbadaniem tej plaży, nawet napis (odręczny) na kawałku deski - PRIVATE na końcowym odcinku (fatalnej) drogi...
Co?? Że co niby "private" ? Ta pełna dziur droga i las wokół, czy też ten ugór, który na upartego można by nazwać polem?



Trzeba ten zielony, pełen chaszczy teren objechać dokoła, aby dostać się do plaży, z premedytacją jedziemy dalej drogą ignorując tabliczkę Coś mi mówi, że ktoś tu sprytnie się wycwanił, żeby tłumy nie podjeżdżały pod tę plażę ..W internecie (na angielskim blogu) znalazłam opis plaży Pržina - bo tak się zwie - (pržina w dialekcie miejscowym znaczy piasek ) , ale nie znalazłam ani jednej wzmianki o tym, że to plaża prywatna

No to objeżdżamy pole i już ją widzimy...




Z góry prezentuje się to tak:



Są tu dwa, czy trzy domostwa - na wysokiej skarpie nad plażą - jeden z domów właśnie jest w trakcie remontu, albo zaraz po wybudowaniu, ale nigdzie nie widać śladu żywej duszy...




Domy nie mają żadnych ogrodzeń, a można się do nich dostać (jak też do plaży) tymi stromymi schodami, co też czynimy





Dziwny ten piasek - prawie czarny - choć na pewno nie brudny. Widziałam takie plaże na Teneryfie, no ale tam jest przecież wulkan, więc wyjaśnienie proste, natomiast tu..???
Oooo..., jest i ślad żywej duszy






Filmik powyższy podpisany jest przez "Apartments Helena" z Orebića... Może ten duży dom to też ich apartmany?? Jedno jest pewne - jest to bardzo ciekawy zakątek na odludziu - zarówno do mieszkania, jak i wakacyjnego wypoczynku. Jak dla mnie - zbyt nostalgicznie tutaj..I jak pomyślę o pełnej kolein drodze powrotnej...

Słońce niedługo będzie zachodzić, więc nie zostajemy w Pržinie dłużej niż 10 minut. Przecież musimy namierzyć jeszcze ten Kobaš



Wracamy..Pięknie tu, ale kierowca nie ma komfortowo...



...tym bardziej, że w pewnym momencie musi wysiąść i przebudować drogę , bo inaczej nie przejedziemy bez zarycia podwoziem o tę kamieni kupę




Udało się, ufff, skodzina biedna niejedno musi przez nas znosić Mówimy na nią "osiołek", bo tak się dzielnie na tych wertepach spisuje.

Po chwili jedziemy już spokojnie pokierowani przez drogowskaz do Kobaša..
Na wjeździe do wioski piękne, stare drzewa - ogromna ilość cyprysów - takie to tylko pod samostanem w Orebiću i na Korčuli widziałam..




Osada fajnie położona, w zacisznej zatoce, może dlatego cumuje tu, lub stoi na kotwicy sporo jachtów...




Jedna konoba zamknięta na cztery spusty, druga - Luka's Taverna - działa i pobiera opłaty za cumowanie od jednostek pływających.
Za dotarcie tu , jak też odkrycie czarnej plaży należy nam się nagroda Zimne pifffko i wino białe. (o bardzo przesadzonych cenach )



Właśnie przypłynęli Francuzi - dwie pary na jachcie. Sącząc powoli, przypatrujemy się jak cumują i schodzą na ląd.
Wydają się tego lądu spragnieni, bo obie panie natychmiast lecą do toalety w konobie ( trzeba oszczędzać miejsce w rezerwuarze na łodzi??), a potem całe towarzystwo rozsiada się w tawernie i rzuca się na ...Cyca, czyli wino białe i czerwone

Tak sobie myślę, co mi tu nie odpowiada...Już wiem - światło...Cała wioska tonie w cieniu, ani jedno zdjęcie nie wyszło, trochę tu...smutno Trzeba będzie kiedyś wrócić za dnia, aby skonfrontować wrażenia, jak też spróbować jedzenia - jedna z tutejszych konob słynie z rybnych dań



W drodze powrotnej do Broce przystajemy , aby obejrzeć kościółek przy szosie, a raczej jego szkielet...



Na wjeździe do Broce doznaję ponownie szoku estetycznego







Gdzieś tu na wodzie przebiega granica między złotym Broce , a Szaron Stonem



Wracamy groblą do naszego pueblo po bardzo udanym dniu - z jednym świetnym plażingiem, kulinarnej przyjemności i nowym odkryciu



A oto jak wycieczka wyglądała na mapie - czerwona strzałka pokazuje Kobaš, a czarna Pržinę