Na "molochu" też może być fajnie... Solaris koło Sibenika

ciekaw jestem jak opiszesz camp Solaris... był to nasz 1 camping na tegorocznych wczasach i powiem szczerze, że wypadł bardzo blado w stosunku do kolejnych "molochów" jak Zaton, Straśko..

camping ładnie wyglądał w necie a na miejscu znaczna część atrakcji nie istniała, lub była zamknięta... ale nie powiem czysto było, cicho i spokojnie

maarec napisał(a):camping ładnie wyglądał w necie a na miejscu znaczna część atrakcji nie istniała, lub była zamknięta... ale nie powiem czysto było, cicho i spokojnie

Ja muszę szczerze przyznać, że właśnie to, co widziałam w internecie, nie odbiegało znacząco od rzeczywistości. Raczej wszystko było tak jak powinno. Interesujące nas atrakcje również były dostępne. Ja mam jedynie porównanie do campu Bijela Uvala na Istrii. Jakoś Bijela Uvala bardziej mi się podobał od Solarisa. Był z pewnością bardziej przestronny. Parcele były znacznie większe i nawet między domkami o wiele więcej mięjsca było. Tłok był w ogóle nie odczuwalny. Na Solarisie bardziej odczuliśmy tłumy, choć we wrześniu już nie było tak tragicznie

31.08.2013 (sobota) – odcinek 2 – UPRAGNIONY DOJAZD NA MIEJSCE

W końcu! O godzinie 11.30 przekroczyliśmy bramy campingu Solaris. Bez problemu wjechaliśmy autem za szlaban. Powiedzieliśmy tylko, że mamy rezerwację i wjechaliśmy. Dziwi mnie to dlatego, że na całym Beach Resort Solaris parking jest płatny. My mieliśmy parking dla auta wliczony w cenę wynajmu domku, ale Ci, którzy chcą wjechać na camp, muszą zapłacić za parking. Bezpłatny parking jest naprzeciwko campingu

Jak się okazało, po przyjeździe na miejsce, musieliśmy czekać na domki około 2 godzin. I tak koło 14 weszliśmy już do swoich mobile home’ów, a na umowie mamy zakwaterowanie od godz. 16.

Rozłożyliśmy koce, karimaty i to, co było na wierzchu w bagażniku i zrobiliśmy sobie piknik na parkingu. Po tak długiej podróży piwko było jak lekarstwo


Po szybkim rozpakowaniu przyszedł czas na drinki:



Domek od tyłu wyglądał tak:


Póki co, dodaje tylko takie zdjęcie, bo wtedy je na szybko zrobiłam. W dalszych odcinkach pokażę jak domki wyglądają od frontu i wewnątrz

Dobra, driny wypite, walizki rozpakowane, trzeba teraz iść przywitać się z Jadranem.

Jeeest, już go widać zza drzew!


Dochodzimy do plaży





Był to naprawdę krótki spacer, bo zmęczenie po podróży nie pozwoliło na dłuższe spacery. Wracamy więc do domku i szykujemy kolację – dziś będzie grill


Ok., mięcho i kiełbasa usmażone, więc idziemy na krótki zwiad okolicy. Po kolejnym już piwku (niektórzy po kolejnym kieliszku), nastąpiło cudowne ozdrowienie i wszyscy nagle zapragnęli się przejść. No, to idziemy!


Spacer jednak znów długi nie był. Jutro przecież też jest dzień…

..no to zdążyłem na początek ,prawie

mervik napisał(a):..no to zdążyłem na początek ,prawie

Cześć Mervik, tak to dopiero początek, więc zapraszam na dalszy ciąg

1.09.2013 (niedziela) – odcinek 3 – PIERWSZE SNOORKOWANIE I BASEN PRZY CAMPINGU

Wczoraj sen nas szybko powganiał do łóżek, więc dziś pobudka już o 7. Śniadanko w domku i wychodzimy na plażę. Posiedzieliśmy trochę na campingowej plaży, trochę posnoorkowaliśmy, ale dno tutaj nie jest zbyt ciekawe.

Plaża o tej godzinie była całkowicie pusta




Po szybkim rozpoznaniu plaży, idziemy na basen. O tej godzinie jeszcze ludzi było mało, ale zazwyczaj tak koło południa bawiło się w basenie mnóstwo dzieci niemieckich. Sama mam syna i nie mam nic przeciwko dzieciakom, ale to, co te małolaty wyprawiały, to była lekka przesada. Nie licząc się z nikim i z niczym biegały po cudzych ręcznikach, bez pozwolenia zabierały cudze rzeczy. Ich przedział wiekowy to tak koło 10-11 lat, więc raczej dziecko w tym wieku powinno rozumieć, że bez pozwolenia cudzych rzeczy się nie zabiera. A co najlepsze, rodzice z uśmiechem patrzyli na to, co wyprawiają ich dzieci. Przesada!

Basen ten nie jest zbyt duży i woda w nim była okropnie zimna. W morzu wydawała się cieplejsza niż w basenie.




Ten basen znajduje się tuż przy linii brzegowej





Przychodząc wcześnie rano można było liczyć na wolny leżak



Obok basenu huśtawki dla dzieci


Po powrocie z basenu szybki obiad w domku. Głównie posiłki przygotowywaliśmy sami. Na campingu było drogo, co dało się odczuć prawie w każdej sytuacji. Zarówno w markecie, jak i w restauracjach ceny były sporo wyższe niż np. w Sibeniku. Głównie na zakupy jeździliśmy do Plodine albo do Kauflandu.

basen jak dla mnie klasyka (z widokiem na morze), lubię takie, chociaż bez barierki byłoby bardziej atrakcyjnie (ale to chyba z uwagi na te dzieci);
drinki efektowne i odpowiedniej pojemności i widzę, że Stock się załapał do Chorwacji u mnie tylko Łódka Bols...

te kiero napisał(a):basen jak dla mnie klasyka (z widokiem na morze), lubię takie, chociaż bez barierki byłoby bardziej atrakcyjnie (ale to chyba z uwagi na te dzieci);
drinki efektowne i odpowiedniej pojemności i widzę, że Stock się załapał do Chorwacji u mnie tylko Łódka Bols...

Basen ten był dość fajny, jednak woleliśmy spędzać czas na Beach Bar Palma, który pokaże w kolejnym odcinku. Tam było zdecydowanie spokojniej i też przy samym morzu i bez barierek
Tak Stock się załapał, ale jak się skończył to uzupełnialiśmy zapasy w Plodine. 69 kun za butelkę litrową to bardzo rozsądna cena

Zawsze mnie ten Solaris intrygował. Pewnie nie zdecydowałabym się na wakacje tam, ale z wielką przyjemnością zobaczę jak to wygląda od środka....a nóż mi się spodoba

Aldonka napisał(a):Zawsze mnie ten Solaris intrygował. Pewnie nie zdecydowałabym się na wakacje tam, ale z wielką przyjemnością zobaczę jak to wygląda od środka....a nóż mi się spodoba

Ja muszę przyznać, że już się wyleczyłam z tego typu miejsc. Fajnie było, ale w przyszłym roku już nie dam się skusić na taki wielki "sztuczny" camping. Brakowało mi naturalności w tym wszystkim. Sztuczna plaża, sztuczne leżaki, sztuczne kamienie - to nie to. Czekam z niecierpliwością na przyszłoroczne wakacje, gdzie zasmakuje prawdziwej Chorwacji (przynajmniej w mojej ocenie).

Chętnie zobaczę tego molocha. Na paru kiedyś przelotem byłem to sobie porównam.

Dołączam się do relacji i chętnie poczytam o tym molochu. Można wiedzieć jakie koszty domku wyszły przy 5 osobach?

razpol napisał(a):Chętnie zobaczę tego molocha. Na paru kiedyś przelotem byłem to sobie porównam.

Witam i zapraszam

predatortata napisał(a):Dołączam się do relacji i chętnie poczytam o tym molochu. Można wiedzieć jakie koszty domku wyszły przy 5 osobach?

Oczywiście, że można. Płaciliśmy 365 euro za 2 tygodnie. Około 360zł wyszło za osobę. W sezonie ceny są sporo wyższe. Dodatkowo po sezonie, są przeróżne promocje. Np. płaciliśmy tylko za 11 noclegów, a byliśmy 14. Rezerwowaliśmy już w grudniu, więc dla rezerwacji dokonanych do końca lutego było dodatkowo 25 euro zniżki.
Na miejscu trzeba zapłacić kaucję 100 euro. Zwracają w całości jeśli odda się posprzątany domek. Jeśli jest nieposprzątany, zabierają z kaucji 30 euro

Na "molochu" też może być fajnie... Solaris koło Sibenik

Ten "moloch" ta tak na wyrost Kemping Solaris ma tylko 8 ha.
Więc to raczej "moloszek" bo np.

w Dalmacji molochy to m.in.:
Kemping Zaton - 30 ha
Kemping Šimuni - 35 ha
Kemping Straško - 57 ha

na Istrii molochy to m.in,:
Bjela Uvala - 45 ha
Valkanella - 56 ha
Lanterna - 80 ha
i super moloch: Park Unag - 140 ha

Janusz Bajcer napisał(a):Na "molochu" też może być fajnie... Solaris koło Sibenik

Ten "moloch" ta tak na wyrost Kemping Solaris ma tylko 8 ha.
Więc to raczej "moloszek" bo np.

w Dalmacji molochy to m.in.:
Kemping Zaton - 30 ha
Kemping Šimuni - 35 ha
Kemping Straško - 57 ha

na Istrii molochy to m.in,:
Bjela Uvala - 45 ha
Valkanella - 56 ha
Lanterna - 80 ha
i super moloch: Park Unag - 140 ha

Racja, z tym że Solaris znajduje się w dużym ośrodku z hotelami itp. itd., gdzie całkowita powierzchnia wynosi 50 ha. Biorąc pod uwagę całość resortu, jest to ogrom. A wszystkie atrakcje dostępne są dla wszystkich przebywających w Beach Resort Solaris.