Mój pierwszy raz w CRO :)

Super relacja, czekam na ciąg dalszy

czekamy, czekamy... a sprawdzone lokum zawsze warto mieć w swoim notesie... jeśli można poproszę o namiary adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl

Pozdrav

Hmm, skoro PUSH THE BUTTON nie działa więc może trzeba użyć innych środków? Ktoś kiedyś powiedział (to nie jest mój idol!!!) że faceta poznaje się nie po tym jak zaczyna ale po tym jak kończy! He he może to pomoże i w końcu dowiem się o co chodziło z tymi Słowakami:))?? Oczywiście Słowacy na deser bo chciałoby się jeszcze poczytać o innych wrażeniach!

ech super się czyta, zwłaszcza kiedy za oknem śnieg sypie. Już nie mogę się doczekać kiedy znowu pojadę wygrzać kości

Przepraszam, że opuściłem Was na tak długo. Miałem sporo różnych różności w sprawach osobistych. Niektóre nieprzyjemne, inne pozytywne - np, za dwa tygodnie bierzemy z moją Olą ślub

W wolnej chwili zrobię porządek z fotkami, przygotuję je do dalszej relacji i na dniach umieszczę dalszą część relacji.

Pamiętam również o wszystkich, którzy prosili o namiar na kwaterę w Caklje. Udostępnię go jak tylko siostra odnajdzie wizytówkę

pozdrawiam serdecznie wszystkich czytających mój wątek

Button, to gratulacje I czekam na ulubiony ciąg dalszy

..CD

Po udanym plażowaniu zachciało się nam zwiedzania. Postudiowaliśmy dostępne mapy i zgodnie stwierdziliśmy, że odwiedzimy Narodowy Park Biokovo.

Zapakowaliśmy się w samochody, ustawiliśmy punkty w IGO i ruszyliśmy w drogę.
Już sam wjazd na trasę do parku może odstraszyć - strome i wąskie drogi (przynajmniej tak się wydawało na początku).

Przy samym wjeździe przywitał nas miły strażnik, sprzedał bilety wstępu i chętnie zapolował mojej Oli do zdjęcia.


Po chwili ruszyliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się na pierwszym możliwym postoju żeby zrobić zdjęcie widoku, który roztaczał się pod nami:

W oddali widać nasze maleńkie Caklje oraz odlegle wyspy.

Kolejne zdjęcie było robione troszkę wyżej widać na nim Baske Vode

I znowu zdjęcie nie oddaje rzeczywistego wrażenia, które mieliśmy patrząc wtedy w dół. To pewnie kwestia braku umiejętności fotograficznych.

Wspinaliśmy się tak dzielnie naszymi autkami podziwiając niesamowite widoki. Na jednym z zakrętów cyknąłem fotkę z widokiem na Makarską fajnie wyszły chmury sprawiają wrażenie jakby spływały ze szczytów na miasto u swych podnóży.


Zaraz za zakrętem zrobiliśmy sobie krótki postój w ciekawym barze zrobionym ala dziki zachód, a na zewnątrz nie uwiązane konie, osiołki w zagrodzie i biegające psy, pilnujące porządku




W barze zamówiliśmy coś do jedzenia .Mi pomieszały się pomidory z ziemniakami - zamówiłem frytki i potatoe salad . Na deser zjedliśmy pyszne naleśniki z czekoladą i owocami.
Zabraliśmy się w auta, ja przed dalszą drogą zrobiłem jeszcze jedno zdjęcie z widokiem na Makarską – dziwne ale przybywa chmur:


Kolejny punkt widokowy umożliwia złapanie na zdjęciu drogi, którą niedawno jechaliśmy do Dubrownika

Trzeba przyznać, ze wraz z wzrostem wysokości szybko spada temperatura. Na wysokości 1000m jest już tylko 6 stopni i wieje mocny wiatr.

Podziwianie malowniczych widoków przerywa nam dzwonienie dzwonków. Niemożliwe żebyśmy się wszyscy przesłyszeli. Jedziemy powoli, nie ma wieć mowy żebyśmy przeoczyli pasące się kozy:

Nie wiem tylko czy po całodziennym wypasie, kózki same wracają gdzie powinny czy ktoś biega i szuka ich po górach???

Wjeżdżamy jeszcze wyżej. Po naszej prawej stronie, ponad szczytami widzimy niższą część Chorwacji znajdującą się na PN od Biokovo. Zbieramy szczęki z podłogi (niestety zdjęcie znowu nie oddaje wrażenia)



Po chwili jedziemy z głową w chmurach, głośno wyje wiatr targając suchymi liśćmi, które unoszą się wszędzie wokół. Obok nas, tuż za barierką jakiś ptak dosłownie wisi w miejscu, walcząc z siłą powietrza.
Krótko mówiąc wrażeń moc.

Kobiety są już trochę przestraszone i zapada decyzja, że mamy wracać
Droga jest na tyle wąska, że zawrócić udaje się dopiero na kolejnym jej łuku.
Jeżeli ktoś ma wątpliwości czy faktycznie jest wąsko to poniższe zdjęcie trochę to obrazuje:

Na tej drodze czasem muszą się minąć 2 samochody a miejscami znikają ochronne barierki.
Np. na kolejnym nie widać barierki w sumie była, ale nawet nie do wysokości drzwi samochodu:

Momentami jest na tyle łagodnie, że jazda znowu robi się relaksująca:


Kawałek dalej spotykamy Polaków, którzy dopiero wybierali się na górę. Była godzina 16 i jestem ciekawy jak udało im się dojechać na gorę:

Zatrzymaliśmy się na chwilę. Powiedzieli nam, że w Makarskiej jest jakiś pożar płoną lasy. Wydaje mi się, że część chmur, widocznych na fotkach to dym z pożaru (który podobno był niemały swąd spalenizny czuliśmy wieczorem w naszym apartamencie)
Zjechaliśmy na dół trasą do Makarskiej, gdzie w hipermarkecie zrobiliśmy zakupy. Na zboczach gór, za miastem widać było i czuliśmy wszędzie zapach dymu.

Kończąc relację z tego pełnego wrażeń dnia, przyznaję z nutką wstydu, że góry nas pokonały (a może to rozsądek kobiet). Może kiedyś będzie okazja żeby dojechać do samego Sveti Jure

CDN...

Drogi całkiem fajne ale szkoda że nie pojechaliście dalelej. Ale może następnym razem. Za to zdjęcia bardzo ładne.v

Jesteśmy pewni, że pojedziemy jeszcze kiedyś do CRO. Nie wiemy kiedy, ale chcemy zwiedzić Plitvickie Jeziera i park KRK.

Tym razem będzie o tyle łatwiej, że nie będę się już stresował trasą (w sumie nie było się czym stresować dzięki doskonałym opisom z forum).

button napisał(a):Tym razem będzie o tyle łatwiej, że nie będę się już stresował trasą (w sumie nie było się czym stresować dzięki doskonałym opisom z forum).

Byłeś już całkiem blisko szczytu, kilka agrafek i .........Trasa właśnie pod szczytem jest najwęższa i wymaga czasem cofania aby ustapić tym jadącym z góry.

My też wybraliśmy się na odpoczynek do Cro w drugiej połowie września. O wjeździe na sv Jure i pogodzie na szczycie napisaliśmy tu Wykorzystaliśmy tam swoje górskie przebranie ale widzieliśmy ludzi, którzy niestety nie mieli w co się ubrać cieplejszego i po kilku minutach zawracali. Zwłaszcza, że nie była to piękna słoneczna pogoda. Z naszych obserwacji wynikało, że przez całe dwa tygodnie Biokowo często było w chmurkach.

button napisał(a):

a mnie zastanawia jedno dokąd te rozsuwane półokrągłe drzwi prowadzą - pod prysznic ?
i ja poproszę o namiar adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl
PS. fajna relacja

SoftRM napisał(a):

button napisał(a):
...
a mnie zastanawia jedno dokąd te rozsuwane półokrągłe drzwi prowadzą - pod prysznic ?
i ja poproszę o namiar adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl
PS. fajna relacja

Dokładnie tak - dodatkowy prysznic - świetna sprawa.

Cały czas czekam na obiecaną wizytówkę.

Button świetna relacja:) pozdrawiam cię serdecznie ) , i Pozdrów Maluszka:) uśmiechniętego:)

Lidia ma rację, mało brakowało... ale następnym razem musicie to nadrobić
Zupełnie inna jest trasa na sv Jurka w drugiej połowie września, przy pochmurnej pogodzie, ale równie urokliwa. Góry są zamglone, przez co jakby bardziej romantyczne...

Mi mieliśmy szczęście - idealną aurę i świetną widoczność, zresztą pewnie dotarłeś do mojej drugiej relacji, która była tą pierwszą :
http://cro.pl/forum/viewtopic.php?p=318304#318304

Button, zdjęcie pasących się kóz - rewelacja My nie mieliśmy takich atrakcji po drodze

button napisał(a):W wolnej chwili zrobię porządek z fotkami, przygotuję je do dalszej relacji i na dniach umieszczę dalszą część relacji.

Buttonie, mała prośba - regulaminowa , zamieszczaj zdjęcie w w postach w maksymalnym formacie 800 x 600 , a jak chcesz większe to w miniaturkach , bo się tekst na ekranie rozjeżdża.