Mark Knopfler w Pradze. Weekend 26/27 czerwca.

Pragę odwiedziliśmy w długi majowy weekend. W moim odczuciu przelecieliśmy ją zbyt szybko i nie widzieliśmy wszystkiego.
Może u Ciebie zobaczę to, czego nam się nie udało zobaczyć

Roksa_ napisał(a):Pragę odwiedziliśmy w długi majowy weekend. W moim odczuciu przelecieliśmy ją zbyt szybko i nie widzieliśmy wszystkiego.
Może u Ciebie zobaczę to, czego nam się nie udało zobaczyć

Oj wątpię! My nawet nie przelecieliśmy wszystkich nagłówków z zakupionego na miejscu krótkiego przewodnika.

Wybacz, bo być może pominąłem... ale czy coś pisałaś na forum o tym weekendzie?

Pozdrawiam

Interseal napisał(a):Wybacz, bo być może pominąłem... ale czy coś pisałaś na forum o tym weekendzie?

Jakoś tak wyszło, że pisanie relacji z Pragi nie wyszło
A może akurat byliście tam, gdzie ja nie dotarłam
W kazdym bądź razie Praga jest piękna i na pewno jeszcze tam wrócę, bo na samo przejście Hradčan ( nie wiem za bardzo jak to odmienić ) potrzeba dnia lub dwóch.

Puk, puk, Mariuszu, jesteś gdzieś tu?
Upominam się o kawałek Pragi Chciałabym jeszcze poczytać i pooglądać, przed jutrzejszym wyjazdem Czy to możliwe?

Pozdrawiam serdecznie

maslinka napisał(a):Puk, puk, Mariuszu, jesteś gdzieś tu?

Jestem, jestem... i padam na przysłowiowy "pysk" . Trzydzieści stopni w cieniu to nie temperatura na "budowlankę"...

Postaram się coś wkleić. Obiecuję. Obniżę tylko temeperaturę ciała czymś zimnym z pianką.

maslinka napisał(a):Chciałabym jeszcze poczytać i pooglądać, przed jutrzejszym wyjazdem Czy to możliwe?

To to już jutro!?
Wysiadam....

Interseal napisał(a):
Postaram się coś wkleić. Obiecuję. Obniżę tylko temeperaturę ciała czymś zimnym z pianką.

Dzięki bardzo. Doceniam Zwłaszcza w tych okolicznościach przyrody (upał).
Ja też sobie niedługo piwko otworzę i zasiądę wygodnie. Tylko jeszcze muszę pewne rzeczy domknąć (np. torby, czytaj: za dużo sukienek )

Interseal napisał(a):To to już jutro!?
Wysiadam....

Już jutro
11 miesięcy szybko zleciało.

No to życzę miłych wrażeń.
Nie zapomnijcie odwiedzić jakiejś piwiarni na Malej Stranie, Karlowego Namesti z tym słynnym zegarem z ruszającymi się rzeźbami, "Zlatej Ulićki" i...cmentarza żydowskiego w samym mieście, położonego tak nietypowo, że można idąc ulicą go ominąć...

Pozdrawiam.

"Nastupni stanice Staroměstska"
Wysiadamy.
Celem jest oczywiście Most Karola. Robi wrażenie.





Masywna, ciężka konstrukcja. Drewniane izbice od strony napierającej Wełtawy i ciąg posągów i rzeźb po obu stronach.
W naszym przewodniku jest fajne zdjęcie. W pełnym słońcu, przy niebieskim niebie pusty most... kiedy to było zrobiome? Na pewno nie końcem czerwca...



Wejście na most jest przewęzone ze względu na przeprowadzany remont. Do wejścia tłoczą się niezliczone masy ludzi wszelkich narodowości, ras i wyznań.



Zastanawia mnie herb z lewej strony. Ani Morawy ani Śląsk. Tygrys wiadomo, ale ten orzeł? Hmmm... niewiedza.... niewiedza...



Przystaję pod jednym z posągów. Każdy z nich jest inny. Szkoda, że nie ma czasu na głębsze poznanie historii przsynajmniej kilku z nich.



Niezliczone ilości artystów, solistów, zespołów, rysowników, nawet kataryniarz, który miał wypisane słowo "dziękuję" chyba w stu językach świata.





Powoli zbliżamy się do końca mostu, lub patrząc od strony Malej Strany, początku.





Uliczką Mostecką dochodzimy na Malostranské náměstí - czyli Rynek (Plac) Malej Strany.
Czas na coś czeskiego do picia:



i do jedzenia...



Czeka nas w końcu wspinaczka zamkowymi schodami na Pražský Hrad.

To chyba tyle na dziś.

maslinka napisał(a): Już jutro
11 miesięcy szybko zleciało.

Gdybyśmy się już nie czytali, to szerokiej drogi i dużo pozytywnych wrażeń!!!

Pozdrawaim
Mariusz

Fatamorgana napisał(a): Karlowego Namesti z tym słynnym zegarem z ruszającymi się rzeźbami,

Pozdrawiam.

Byłeś na tym Karlowym Namiesti z zegarem ?

Fatamorgana napisał(a):No to życzę miłych wrażeń.
Nie zapomnijcie odwiedzić jakiejś piwiarni na Malej Stranie, Karlowego Namesti z tym słynnym zegarem z ruszającymi się rzeźbami, "Zlatej Ulićki" i...cmentarza żydowskiego w samym mieście, położonego tak nietypowo, że można idąc ulicą go ominąć...

Dzięki, ale jutro to my jedziemy do Cro Praga może w sierpniu

Mariusz, piękny odcinek. Pogoda się Wam udała, zimne piwko było, czego chcieć więcej?

Interseal napisał(a):

Dziewczyna pozuje z zamkniętymi oczami, a facet rysuje otwarte

Ale tłumy na moście Karola!

Dziękuję za ten odcinek Czuję, że ta Praga musi się dla mnie wkrótce spełnić

Interseal napisał(a):Gdybyśmy się już nie czytali, to szerokiej drogi i dużo pozytywnych wrażeń!!!

Dzięki! Mam nadzieję, że wrażeń nie zabraknie

Fatamorgana napisał(a): Nie zapomnijcie odwiedzić jakiejś piwiarni na Malej Stranie

Na Loretanskiej jest piwiarnia jakich już nawet w Czechach mało. Wspólne trzy drewniane stoły, szynk z pipami jak za dawnych czasów, grube kufle i gwar jak jasny gwint . Bardzo mi się podobało, choć piwa się nie napiłem . Żona uznała to za "mordownię" i nie chciała wejść do środka

Fatamorgana napisał(a):Karlowego Namesti z tym słynnym zegarem z ruszającymi się rzeźbami,

Tutaj daliśmy ciała, a wystarczyło wleźć w metro. Stacja jest przy samym Namesti.

Fatamorgana napisał(a):"Zlatej Ulićki"

Niestety zamknięta do końca listopada. Remont. W niedzielę panowie kładli nową "deszczówkę" i byli bohaterami sesji fotograficznych.

Fatamorgana napisał(a):i...cmentarza żydowskiego w samym mieście, położonego tak nietypowo, że można idąc ulicą go ominąć...

Trudno się domyśleć że za tym betonowym płotem może być cmentarz żydowski. Cały Josefof warty jest zwiedzenia.

Pozdrawiam.

maslinka napisał(a):Dzięki, ale jutro to my jedziemy do Cro Praga może w sierpniu

No to tam też miłych wrażeń.

Dziewczyna pozuje z zamkniętymi oczami, a facet rysuje otwarte

Facet ma świetną pamięć wzrokową.

Tam w ogóle można spotkać naprawdę ciekawe osobniki twórcze.
Nie zapomnę faceta, który na Karlovym Moście wieczorem grał na.... lampkach do szampana!
Coś wyjątkowego...

P.S. Most Karola polecam o porannej mgle- pusto i tajemniczo.
Miałem ten jeden raz być tam okazję w lutym, gdy poranek nie wymaga zrywania się przed 5:00. Praga zimą to jest bardzo ciekawe doświadczenie.

Polecam również tzw. Malostranske Zahrady, czyli ogrody. Położone na stokach wzgórza na południe od Hradczan. Rozciąga się stamtąd piękny widok na miasto, ale zaletą jest to, że nie towarzysza nam tłumy jak na Hradczanach.

Wstęp na Hradczany wart jest wysiłku przede wszystkim ze względu na wspaniała katedrę Sv. Wita.

Pozdr.

Pražský hrad

Po zjedzeniu dość ubogiej w ilości porcji knedli z gulaszem, wspinamy się w kierunku wzgórza zamkowego.



Z każdym stopniem widoki są coraz ciekawsze. Na hozryzoncie wieża telewizyjna na Žižkovie () wysokości ponad 200 metrów z urządzoną kawiarnią. Musi być z niej niezły widok.



Straż Zamkowa. Panowie niewzruszeni. .. i te okulary...


Walka tytanów - czyli wejście na zamek.




Złote Miasto, złota więc nawet podstawa masztu.


Gorąco... jednak woda w fontannie zrobiła już chyba kilka kółek w instalacji i nie zaryzykowałbym...


Czas na najbardziej widowiskową cześć Zamku, czyli neogotycką katedrę Świętego Wita (Katedrála svatého Víta)




Wrażenie jak zawsze robią na mnie rzygacze







Przed wejściem katedry kłębią się tłumy wszelkiej narodowości, rasy i wyznania. Kolejka kończy się na placu za katedrą.
Niestety wnętrza innym razem...

Zapuszczamy się głębiej w stronę Złotej Uliczki, jednak trwa tutaj remont i wejście jest zastawione materiałami i ogrodzeniem. Planowane otwarcie - koniec listopada.

Żona zmęczona jest już tłumem, gorącem i murami jakże pięknego miasta. Kierujemy się więc w stronę zielonych stoków okolic Strahova.

będzie jeszcze...
Pozdrawiam.

Przypomina się taki szalony wyjazd do Pragi z dawnych lat.
Mieliśmy do wyboru szkolenie Novella w Warszawie na początku lipca albo w Pradze pod koniec czerwca. Ja wybierałem się na urlop w lipcu, więc przeforsowałem Pragę, że to niby odległość analogiczna. Pojechaliśmy z kolegą na trzy dni do Pragi. Szkolenia - highlife, savoir vivre et bonton, znaczy beton, szkło i windy na zewnątrz budynku. Obiady w cenie szkolenia, napoje we własnym zakresie. Mineralka - 40Kcs.
Że firma wtedy zbyt dobrze jeszcze nie prosperowała, więc nocowaliśmy pod namiotem na kempingu. Po szkoleniu kupiliśmy 18 pilznerów (tyle mieściło sie w torbie na ramię) i ruszyliśmy na piechotę w stronę kempingu, wzdłuż Wełtawy. Pod każdym mostem obalaliśmy po piwku.
Pod mostem Karola chyba szło czwarte. Okazało się, że mostów było więcej niż piwa. Musieliśmy ponowić zakup, ale resztę trasy pokonaliśmy tramwajem, bo mosty zaczęły się nam wykrzywiać i zachodziła obawa, że zupełnie się rozjadą, pozbawiając Prażan możliwości przeprawy na drugi brzeg...


Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):...mosty zaczęły się nam wykrzywiać...

...wtedy zatrzymałem jedną reką dom i porachowałem butelki, których było 36 - kiedy przejeżdżały ponownie


Pzdr