Lepiej późno niż wcale czyli październikowa Chorwacja

Czas zabrać się za relację z naszego pobytu w Chorwacji w tym roku, którą obiecałam kilku osobom z cro.pl
Nasze plany urlopowe poczynione wiosną tego roku zakładały wycieczkę na Sycylię
sycylijska-przygoda-krakusow-t45600.html
( tu można o niej poczytać ), remont mieszkania a na zakończenie udział w jurajskim zlocie
Na szarym końcu był wyjazd do Chorwacji, ale do końca nie byliśmy pewni czy aby na pewno wypali.
Plany jak zwykle zweryfikowało życie (zaplanowane malowanie mieszkania się nie odbyło ) tak więc po zlocie mogliśmy wyjechać do Chorwacji.
Kilka osób pukało się w czoło słysząc o naszym planach - "tak późno na wyjazd?", "jedźcie do ciepłych krajów" itp, my jednak postawiliśmy na swoim.
W grę wchodził również wyjazd z biurem do wypasionego hotelu z basenem , ale po dokładnym przyglądnięciu się ofercie okazało się, że za "super cenę" dostaniemy pokój z widokiem na kuchnię lub parking, bez balkonu 5 km od centrum miasteczka itd.
Zrezygnowaliśmy więc z hotelu i tradycyjnie pojechaliśmy w ciemno
Planowaliśmy wyjazd w środę 1-do października, ale udało się wyjechać dzień wcześniej.
Z Krakowa wyruszyliśmy dość późno bo ok godz.10.00. Tradycyjnie zaplanowany był nocleg w okolicach Karlovaca.

Zasiadam i czekam na ciąg dalszy.

fiolek napisał(a): wycieczkę na Sycylię

fiolek napisał(a): remont mieszkania

fiolek napisał(a):udział w jurajskim zlocie

fiolek napisał(a):Na szarym końcu był wyjazd do Chorwacji

Niezorientowanym wypada powiedzieć, że rzecz się dzieje w Krakowie, zwanym (nie wiedzieć czemu ) Małą Szkocją...
I ponieważ do obejrzenia została tylko.....ostatnia pozycja , popacze i ja.

Trochę zmęczeni i głodni lądujemy w restauracji kilka kilometrów po przekroczeniu granicy




Robi się ciemno a do Karlovaca kawałek drogi.
Szybko obliczamy, że będziemy tam ( w domu gdzie spaliśmy poprzednio ) ok. godz. 22-giej.
Może znajdziemy coś po drodze.
Po pysznej kolacji, czekając na rachunek Janusz pyta kelnera, czy nie wie gdzie w okolicy można się przespać
Niestety nie wiedział, ale prosił żeby poczekać, poszuka w internecie i może coś znajdziemy.
Po krótkiej chwili podaje nam karteczkę z adresem i numerem telefonu do gospodarstwa agroturystycznego kilka kilometrów od głównej drogi, jak to określił we wsi.
Wrzucamy adres do gps-a i po 20 minutach stajemy przed jakimś domem.
Wokół panują egipskie ciemności, szczekają psy........... po chwili otwierają się drzwi i wita się z nami gospodyni.
Pytamy o nocleg, oczywiście że ma wolne pokoje, częstuje winem, chwilę rozmawiamy i prowadzi nas do drugiego domu, gdzie będziemy spać.
Nazajutrz okazuje się, że właściciele gospodarstwa oprócz usług noclegowych, produkują również wino ( białe i czerwone )

Magdaz911 napisał(a):Zasiadam i czekam na ciąg dalszy.

witam

anakin napisał(a): popacze i ja.

pacz

O winie już wiem trzeba wiedzieć więcej

fiolek napisał(a):Trochę zmęczeni i głodni

Po Krakusie widać, że głodny.

Pozdrawiam.

Ciekawam tego późnego wyjazdu
Pozdrawiam.

Zasiadam i ja Zapowiada się ciekawie
To miejsce na zlot, faktycznie bardzo fajne
Pozdrawiam i czekam na c.d.

Rano wyspani i wypoczęci, po pysznej kawie i zrobieniu zapasów na kilka najbliższych dni, żegnamy się z przemiłą Verą i jedziemy dalej
Mijamy Cakoveć, który zwiedzaliśmy dwa lata temu



Wyjeżdżamy na autostradę,

Po pewnym czasie doganiamy policję, która jedzie bardzo przepisowo ( na tym odcinku jest ograniczenie do 100 km/h)

Na parkingu zmieniamy się za kierownicą

teraz jadę ja z fantazją - jak to mówi mój szwagier.
Fantazja polega na tym, że gwałtownie wzrasta nam średnie spalanie paliwa

Wreszcie widać Jadran

Na znanym wszystkim parkingu





przerwa techniczna
i po chwili jedziemy dalej.
Tunel "zimno-ciepło " tym razem okazał się "ciepło-ciepło"
Kolor nieba coraz bardziej błękitny, jak ja to lubię

Zjeżdżamy z autostrady w stronę nowego tunelu i za 20 kun przejeżdżamy nim w stronę Jadranki



Po chwili wjeżdżamy do Baski Voda ( tak ustaliliśmy podczas podróży ) i zaczynamy szukać wolnego apartamentu ( czytaj nie zamkniętego na cztery spusty )

przysiadam się i ja

Witam!

To i się dosiadam i czytam z zaciekawieniem relacje sąsiadów

fiolek napisał(a):teraz jadę ja z fantazją - jak to mówi mój szwagier.
Fantazja polega na tym, że gwałtownie wzrasta nam średnie spalanie paliwa

moja żona ma tą samą fantazje

fiolek napisał(a):

DSC04336.jpg

Dziwnie znajomy obrazek

chętnie popatrzę na październikową Chorwację
pewnie mieliście więcej szczęścia do pogody niż niektórzy w tym roku w lipcu na przykład
my akurat zaliczamy się do tegorocznych szczęściarzy pogodowych

Lepiej późno niż wcale - pewnie, że tak.


Pozdrawiam

To i ja popatrzę na październikową Chorwację.