jara napisał(a):Ale w omawianym przypadku widać wyraźnie. Opuszczenie auta uratowałoby życie 3 osobom.
Możliwe, że coś mi umknęło, ale z tego, co napisał lechocz, to wynika, że ktoś najechał na stojące samochody, w związku z czym stojące samochody są winne, a najbardziej pani, która ze stojącego samotnie na końcu korka - na tak to brzmi
Dobrze zrozumiałem?
Mz jak jest mgła, to każda decyzja, nawet zdjęcie nogi z gazu, może wywołać nieobliczalne konsekwencje, ponieważ jesteśmy zdani na wszystkich, którzy się wokół poruszają, a w takiej sytuacji każdy jest jak ... dzieciak we mgle.
Wsiadać, wysiadać, zjeżdżać, stać - to jest nieistotne.
Istotne jest jechać tak, żeby zdążyć wyhamować, jeżeli coś przed nami się będzie działo. Biorąc pod uwagę, że mgła powoduje ograniczoną widoczność, to prędkość powinna być dostosowywana do tych warunkach i zmieniana w miarę, jak warunki się zmieniają. Wysiadanie z samochodu może i jest dobre, ale pod warunkiem, że widzimy, gdzie będziemy się poruszali i że my będziemy widoczni. Inaczej to jest igranie z losem, bez względu na to, co jaki instruktor powie, bo on nie widzi, w jakich warunkach się znajdujemy.
No i, niestety, szanse na to, że nie będzie w takich warunkach jakiejś kolizji są zawsze dość małe, ale im większy pojazd i prędkość tym większe prawdopodobieństwo, że skutki noga być tragiczne.
Fanka napisał(a):Zawsze może stać coś na pasie ruchu i czasami stoi.
Święta prawda.
Wytłumaczenie, że najechaliśmy na kogoś stojącego przed nami to jest żadne wytłumaczenie.
Stać można z poważnego i błahego powodu i na to są pewnie jakieś paragrafy, które oceniają taka sytuację, ale nie można tłumaczyć swojego zachowania tym, że "ktoś stał" na drodze.
W ten sposób jazda polegałaby na spychaniu na boki zderzakiem każdego, kto naszym zdaniem utrudniałby sprawne poruszanie się.
Korci czasami, wiem ...

.png)
.png)
.png)


