Krytyczne zapiski z pielgrzymki na Lefkadę

-

Buber znowu nadaje !!!

i to o LEFKADZIE

śledzę i ja . . .

zaczynam drugi rządek

...





Serbowie.
Spotkałem tylko miłych ludzi.

Na granicy znudzony policjant, w wieku pewnie przedemerytalnym, z uśmiechem wypytał nas o wszystko. A jak się dowiedział, że w drodze do Grecji, zatrzymujemy się w Belgradzie, zwyczajnie się ucieszył.

Stacja benzynowa na autostradzie, chcę kupić dzieciom jakieś słodycze na drogę i wymienić pieniądze. Ekspedientka służbowo zwraca się do mnie: Dobar dan, Kako ste ? Na moje: Ech ...nekako ide, wybucha śmiechem i radzi mi, żebym u nich wymienił jak najmniej kasy, bo mają najgorszy kurs dinara na świecie .

Nasza gospodyni w Belgradzie, która gdy przyjechaliśmy, wybiegła na ulicę, kierowała ruchem, była na każde zawołanie, a następnego dnia przyniosła nam do pokoju śniadanie i przepyszne kanapki na drogę.

Sympatyczni i profesjonalni kelnerzy w Botique i w Smokvicy, miła recepcjonistka w Muzeum Wojny , uśmiechnięci kasjerzy na autostradzie itd...
Sami pogodni ludzie. I chyba potrafią się świetnie bawić.

Mieszkaliśmy tuż przy słynnej ulicy Skadarskiej, dawnej siedzibie belgradzkiej bohemy.
Wieczorem ta senna uliczka, odżywa w niesamowity sposób. Tych kilkanaście restauracji, w których nazwie, nie wiem czemu, najczęściej powtarza się słowo kapelusz (szeszir) , jest wypełnionych po brzegi.
Do niektórych stoją kolejki.
Przy stołach siedzą obok siebie ludzie, w różnych grupach wiekowych.
Widać, że są zadowoleni, dobrze się czują i bawią.
Dodatkowo, w każdej z tych knajp, między stołami porusza się zespół muzyczny, takich ichnich mariachich, dbając o nastrój klientów.
Świetna atmosfera .

Welcome ajdadi zwiodłeś mnie na pokuszenie tą Lefkadą .
Cześć Darek ... coś za dużo tych lefkadzkich wątków, nie ??

Buber napisał(a):Welcome ajdadi zwiodłeś mnie na pokuszenie tą Lefkadą .
Cześć Darek ... coś za dużo tych lefkadzkich wątków, nie ??

Ja byłem na Lefce 2 razy (2013 i 2015), ale po relacjach ajdadiego i Michała darowałem sobie opis.

Lefkadę uważam za "Naj" z tych miejsc gdzie byłem - Ona mi najbardziej odpowiada - widoki i puchy na plaży.

Ale Ty masz inny sposób opisywania no i co roku pojawiają się jakieś zmiany - teraz m.in. trzęsienie.

Uważam, że o Lefce nigdy dosyć

Widzę, że będzie na co popatrzeć zostaję

Cześć Wojtku.
Czytam z zainteresowaniem o Twoich mieszanych uczuciach co do Belgradu, bo stolica Serbii jest wysoko na naszej liście najbliższych destynacji. Ogólny chaos, komunikacyjny koszmarek - to raczej nie zachęca. Ale już zdjęcia z wieczornego biesiadowania - bardzo, bardzo klimatyczne. I to, co piszesz o Serbach, też nastraja optymistycznie

Pozdrawiam

Witam
Będę z Twoją relację do końca i jeden dzień dłużej W przyszłym roku w sierpniu jedziemy na Lefkadę Chłonę wszystkie wiadomości jak gąbka
Pozdrawiam autora i wszystkich czytających

Witam
Lefkada ciągle w planie ,
ciekawy jestem jak wygląda sytuacja po trzęsieniach ,
na przyszły rok jeszcze nic nie zaplanowałem więc kto wie
pozdrawiam Krzysiek

Witam.
Miło jest popatrzeć na ładne zdjęcia, i na miejsca, w których jeszcze się nie było.
Masz kolejną stałą czytelniczkę

Darkos napisał(a):Ja byłem na Lefce 2 razy (2013 i 2015), ale po relacjach ajdadiego i Michała darowałem sobie opis.
Lefkadę uważam za "Naj" z tych miejsc gdzie byłem - Ona mi najbardziej odpowiada - widoki i puchy na plaży.
Ale Ty masz inny sposób opisywania no i co roku pojawiają się jakieś zmiany - teraz m.in. trzęsienie.
Uważam, że o Lefce nigdy dosyć

Nie wiedziałem, że jesteś weteranem ... trochę się obawiam jak zrecenzujesz moje spojrzenie .
Oczywiście żart - też uważam, że Lefka jest cudowna.

słoma79 napisał(a):Widzę, że będzie na co popatrzeć zostaję

Mam nadzieję, na razie to tak tylko "reportersko", potem będą lepsze widoki.

maslinka napisał(a):...Ogólny chaos, komunikacyjny koszmarek - to raczej nie zachęca. Ale już zdjęcia z wieczornego biesiadowania - bardzo, bardzo klimatyczne. I to, co piszesz o Serbach, też nastraja optymistycznie
Pozdrawiam

Cześć Agnieszka
To raczej taka widokówka z Belgradu, z jednodniowego pobytu, więc proszę Cię, nie bierz tego, za wzorzec.
Niemniej jednak, ogólnie takie mam odczucia. Zdecydowanie najbardziej podobał się ten wieczorny Belgrad.
Pewnie wybierzemy się tam jeszcze, ale nie na zwiedzanie, tylko raczej na taki cruising po dobrych knajpkach.

boorne napisał(a):Witam
Będę z Twoją relację do końca i jeden dzień dłużej W przyszłym roku w sierpniu jedziemy na Lefkadę Chłonę wszystkie wiadomości jak gąbka

Hej witam
Obawiam się tylko, że będzie tu mało praktycznych tematów, w razie czego zapraszam na maila.

lotnikwsk napisał(a):Lefkada ciągle w planie.
ciekawy jestem jak wygląda sytuacja po trzęsieniach ,

Cześć.
Gdy byłem, dojazd do Egremi i Gialos był niemożliwy, ktoś pisał, ze później mieszkańcy własnymi siłami coś posprzątali, ale szczegółów nie znam.

elka21 napisał(a):...
Masz kolejną stałą czytelniczkę

Dzięki, bardzo mi miło .

pierwsze zdjęcia powala, kwintesencja Lefkady mz;
odwiedziny tej wyspy, gdzieś tam są w planach na 202.. r., dlatego wszystko co po drodze i na wyspie pochłaniam i czekam na wyjaśnienie tytułu "Krytyczne..."

No i kolejna relacja, kolejne wakacyjne podróże za nami.
Szkoda lata
Choć jest i dobra strona, relacje oraz plany na przyszłe lato...

Pozdrawiam Wojtku i siadam wygodnie.

...



Macedonia przywitała nas tak sobie.
Gburowaty pogranicznik, rodem z komuny, nie za wiele robiący sobie z kolejki samochodów.
Znudzeni goście na bramkach autostradowych, pobierający opłatę za wjazd na autostradę, która zaraz za bramkami, przestaje być autostradą.
Zafrasowane sprawami, na pewno olbrzymiej wagi, tylko nie robotą, towarzystwo na stacji benzynowej.
Totalnie opustoszałe centrum handlowe ... i gdzie tu kasę wymienić .
A na dodatek deszcz …






Wreszcie Skopje … szerokie aleje, niewielki ruch, dużo zieleni i rzeźby … wszędzie ... małe, ale w większości raczej takie większe.
Pierwsze wrażenie - zupełnie inaczej jak w Belgradzie.
Po rozlokowaniu się jedziemy taksówką do centrum (uwaga - taksówkarze tną tam turystów fachowo).
Na szczęście w międzyczasie pojawiło się słońce.
Rzut oka na centrum Matki Teresy …











Ustawka z rzeźbami...








...i podążamy na plac Macedonia.

...


Szok … wszystko przypomina olbrzymią dekoracje teatralną, choć trochę kiczowatą.
Ale jest na bogato, z wykopem, kolorowo.
Tutejsze rzeźby są ogromne, wielkości kilkupiętrowych budynków.
Wszystko ok. choć … autentyzmu w tym nie ma.
Jest to pewnie wyraz poszukiwania, przez "młody" naród tożsamości kulturowej i historycznej.
Niestety trochę przesadny i na pewno drogi.
Nie każdemu się to podoba - słynny łuk triumfalny jest wypacykowany na maxa, a i lwom, przy fontannie Zwycięzcy na koniu coś kapie spod ogona i nie jest to woda ...

...







Prawdziwe Skopje jest na drugim brzegu Vardaru w Czarsziji.
Po przejściu przez Kamienny Most jeszcze ciąg dalszy rzeźb, ale zaraz potem wkraczamy na teren bazaru .
Jest już niedzielny wieczór, wszystko pozamykane, ale i tak jest tu pełno uroku.
Nad wszystkim góruje minaret i stara twierdza, a gdzieś w tej okolicy są poukrywane prawdziwe zabytki,