Klub Miłośników Półwyspu Pelješac

MirekM napisał(a):Zgadza się. Teraz też doczytałem w necie, że epicentrum było w okolicach Drace.

My zaraz do Drace jedziemy na party więc mam nadzieje, że nie będzie dziś powtórki. Poza tym Dostatecznie dużo wina wyklucza wszystkie trzęsienia ziemi

AdamBeata napisał(a):

MirekM napisał(a):Zgadza się. Teraz też doczytałem w necie, że epicentrum było w okolicach Drace.

My zaraz do Drace jedziemy na party więc mam nadzieje, że nie będzie dziś powtórki. Poza tym Dostatecznie dużo wina wyklucza wszystkie trzęsienia ziemi

Po przedawkowaniu wina to się trzęsie... duszyczka, przeżyłam... masakra to była nigdy więcej

Pytanie do wypoczywających w Orebiću po 15 lipca. Czy ktoś z Was bawił się na w lokalu na plaży głównej? Chodzi mi o nocne imprezy taneczne. Niestety przed połową lipca, mimo fajnej muzyki, było tam w sobotę ledwo kilka osób. Może teraz jest inaczej? Pozdrawiam

gusia-s napisał(a):

AdamBeata napisał(a):

MirekM napisał(a):Zgadza się. Teraz też doczytałem w necie, że epicentrum było w okolicach Drace.

My zaraz do Drace jedziemy na party więc mam nadzieje, że nie będzie dziś powtórki. Poza tym Dostatecznie dużo wina wyklucza wszystkie trzęsienia ziemi

Po przedawkowaniu wina to się trzęsie... duszyczka, przeżyłam... masakra to była nigdy więcej

Nam po przedawkowaniu wina tylko nogi do tańca się ochoczą, a ziemia się ewentualnie trzęsie od skakania. Wczoraj w Draće była fajna impreza z degustacjami win z różnych lokalnych winiarni i małży. Bawiliśmy się do północy - tylko że na parkiecie była tylko jedna para i to nie Chorwaci tylko jacyś z PL..ciekawe kto??

W czwartek jest kolejna impreza w Trsteniku (już piąta na której będziemy) - takie lokalne wieczorne potańcówki mają swój niepowtarzalny urok.

Dzisiaj o 8:01 znowu zatrzęsło w Borku.
3.4 w skali Richtera. Epicentrum koło Janina.
Trwało to b krótko około sekundy. Osoby przebywające w domu wyraźnie odczuły. Osoby na zewnątrz nawet nie zauważyły. Może dlatego że wczoraj było dobre winko do kolacji

MirekM napisał(a):Dzisiaj o 8:01 znowu zatrzęsło w Borku.
3.4 w skali Richtera. Epicentrum koło Janina.
Trwało to b krótko około sekundy. Osoby przebywające w domu wyraźnie odczuły. Osoby na zewnątrz nawet nie zauważyły. Może dlatego że wczoraj było dobre winko do kolacji

Odczuliśmy to krótkie trzęsienie również w Zuljanie, byliśmy w naszej kwaterze akurat i zatrzeslo

Właśnie sobie oglądam na TVP Rozrywka Makłowicza w podróży, Peljesac... znajome zakątki

Niestety dla mnie tegoroczny pobyt w Orebic się zakończył. Teraz czas na wspomnienia i planowanie przyszłorocznego urlopu

Wczoraj wieczorem dotarliśmy do konoby Panorama w Orebicu . Mieliśmy dwa nieudane podejścia, brak miejsc. Zamówiliśmy sobie stolik i "hobotnice ispod peke". Powiem tylko tyle, niebo w gębie. Pycha. Do tego białe wino plus przepiękne widoki na Korcule. Nie chciało nam się wychodzić stamtąd. Na pewno wrócimy tam w przyszłym roku. Polecamy ☺️

Dziś żegnamy po 2 tygodniach Zuljanę, rano powrót do domu
I dziś byl jedyny dzień z kiepską pogoda, od rana zachmurzenie, właściwe dopiero koło 16 wyszło słońce ale mocno wiało

Chmury dziś

Ale są też zalety takiej pogody. W Borku na plaży rezerwacje zostały odwołane Zastanawiam się tylko czy to rezerwujący pozabierali swoje klamoty, czy to przyroda się z nimi rozprawiła? Szkoda tylko, że przy okazji też ten nawieziony żwirek popłynął do morza. Fale były naprawdę spore i woda podchodziła aż do schodów wejściowych na plażę.

Wróciłam z Podobuče i aż się boję napisać o swoich wrażeniach, nie zlinczujecie mnie?
No dobra, raz kozie śmierć, zgodnie z zasadą, że tylko zdechłe ryby płyną z prądem - przyznam się... NIE podobało mi się W Podobuče. Sama wioska podobała mi się bardzo, ale W niej już NIE. Osada jest piękna, urok starych kamiennych domów, nawet nowe domy harmonijnie wpasowane w tradycyjną architekturę. Zatoczka urocza, sam Pelejsac urody stanowczo nachalnej;). Ale dłuższy pobyt - nie. Nie dlatego, że miejscowość jest za spokojna, że brak "zewnętrznych" rozrywek, deptaków, sklepów, konob itd. Wybraliśmy Podobuče właśnie z tych powodów. Owszem sklepów i konob brak (pomijając Farciców, gdzie na rezerwację czeka się 4 dni, a w każdym razie tak było w drugim tygodniu sierpnia), ale miejscowość na pewno nie jest spokojna! Plaża zapchana na maksa (no dobra, może na maksa to na Riwerze Makarskiej, ale nie przypadkiem tam nie jeździmy), zgiełk, tumult, harmider, śmierdzące pierdzące motorówki ciągle przeganiające ludzi, tabuny dzieci jak słoni biegające i wrzeszczące po betonowym molo (moje też biegało i wrzeszczało;), nie czepiam się dzieci). Popływać w spokoju lub podryfować sobie na materacu można tylko na otwartym morzu, poza zatoką; ja nie jestem najgorszym pływakiem, więc z pływaniem ok, ale też nie najlepszym, więc już na materacu na otwartym morzu dość daleko (bo z dala od pomostów z których cały czas ktoś skacze) czułam się trochę niepewnie (może to obsesja, ale nie lubię być dalej niż 100 metrów od brzegu, zdarzyło mi się kiedyś przysnąć na materacu i obudzić się naprawdę daleko). Generalnie dla mnie zatoczka była właściwe nie do użytku, w wodzie człowiek na człowieku i koszmarnie dużo łódek, które co chwila Cię przeganiają, pierdząc w twarz spalinami (poza miejscowymi wodne taksówki, które musiały pasażerów dowieźć na samą plażę). Do tego plaża i zatoczka pełnią rolę miejskiego ryneczku, tu rozgrywa się całe życie, rodzinne, kulinarne, rozrywkowe. Dzieci piszczą (tak - moje też), dorośli od rana tankują (też lubię napić, ale czerwone twarze nie od słońca, ale alkoholu i z tego samego powodu mocno podniesione głosy od rana to dla mnie za dużo), ciągle dymiące grille (od południa), generalnie cały dzień tumult i tłok spory. Mój mąż i syn po przyjeździe spojrzeli na mnie i zapytali "to jest to spokojne miejsce, o którym mówiłaś? ". W ogólnym rozrachunku miałam więc poczucie, że miałam wszystkie wady zadoopi (brak sklepu, konob, stosunkowo trudny dojazd) bez ich zalet (mało ludzi, cisza, poczucie przestrzeni).

No to teraz możecie już do mnie strzelać!

Za to Peljesac - zakochaliśmy się. Na sam półwysep w przyszłym roku wracamy.

Ja nie będę strzelać. Na tym forum brakuje trochę krytyki, zwłaszcza w stosunku do mocno zachwalanych miejsc.
Ja znalazłam swoję receptę na pobyt czy to w Cro, czy IT czy Gr.: nocleg na obrzeżu sporego miasteczka (mam ciszę i spokój, app. obowiązkowy bez bajerów dla dzieci i nie przy trasie na plażę), wieczorem spacerkiem (10-15 min) i jestem w centrum i mam wieczorne atrakcje, a plaże samochodem - dzikie i tylko dla nas.

poludnica napisał(a): W ogólnym rozrachunku miałam więc poczucie, że miałam wszystkie wady zadoopi (brak sklepu, konob, stosunkowo trudny dojazd) bez ich zalet (mało ludzi, cisza, poczucie przestrzeni).

Podobne wrażenie miałam kiedyś w czasie pobytu w szczycie sezonu w jednej z ustronnych i ponoć spokojnych zatok na Hvarze...