No ,więc jeźdźmy dalej...
Następnym mijanym przez nas punktem na mapie jest Primosten.Z punktu widokowego obserwujemy słynną "rybę",ale zatrzymujemy się tylko na chwilkę,wszak przecież tu...........wrócimy,nie?
Następna jest Rogoźnica,której centrum jest trochę oddalone od Jadranki,więc nie widzimy nic.Ale nic to- tutaj tez się wybieramy,podczas pobytu więc......
I wreszcie dotarliśmy do skrzyżowania na którym widniał magiczny znak: RAŻANJ.
Skręt w prawo i................już niedaleko.Tzn.tak się nam wydawało....
Na mapie to przecież "rzut beretem" od Jadranki.
Kilometr....dwa...trzy.....Nic.
.Największą atrakcja tego odcinka były............kosze naśmieci poustawiane w "grupach" po trzy cztery sztuki.
O,se myślę.Wynajęliśmy chatę na chorwackim odpowiedniku
Baryczy .Pani żona mnie zabije i skończę swój marny żywot w jednym z tych śmietników.
Po jakichś 4 km "śmietnikowy krajobraz" zaczyna się stopniowo przerzedzać ustępując miejsca budynkom mieszkalnym.Nareszcie też widać Jadran!
Może więc nie będzie tak źle?
Powiem Wam,że zakrętów,zakręcików i różnego rodzaju skrzyżowań jest w Rażanj bez liku!!!
Orientacja w terenie zajęła nam jakieś 3-4 dni,więc nie jest to łatwe.
Z drugiej zaś strony nikt nie mówił,że takie będzie!
Chata miała się znajdować w Rażanj Stivasnica,ale mówiło mi to tyle samo co menu w chińskiej restauracji.
Pytamy jednego
tubylca po drugim,ale każdy robi coś takiego:
W końcu któryś kolejny zagajony pokazuje nam palcem w.............niebo!
Ale ,że niby gdzie,pytam?
O on dalej paluchem w górę.
No to jedziemy tam gdzie nam wskazał miły pan,ale nie ujechaliśmy zbyt daleko,bo trafiliśmy na kolejny rozjazd.
Lewo,prawo,prosto...?
Zatrzymaliśmy samochody i to był jeden z poważniejszych błędów.Nachylenie asfaltu jakieś 65 st.Nie powiem-na ręcznym auto prezentowało się całkiem całkiem.Jak
"Challenger" na Przylądku Canaveral.
W końcu kiedy już wiemy w którą stronę skręcić,zaczyna się problem żeby..........ruszyć z miejsca!!!
Dupa "siedzi" na asfalcie,dziecka strach z aut wypuszczać,bo się stoczą nie wiadomo gdzie.......
Nic to. Trzeba ruszyć.
Co se sprzęgło dostało po p....to historia.
Dymy poszły jak z bolidu..........Mad-Maxa na pustyni!
No ,ale w końcu jesteśmy.
Stivasnica.
Dla niewtajemniczonych- najwyżej położona dzielnica Rażanj.