Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Grecja, Kreta 2007

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 12.09.2007 09:27

Leszek Skupin napisał(a):Janusz :D fantastiko :D. Świetnie piszesz... a to, że też byłem w Grecji i wspomnienia świeże poczułem się jakbym jechał z Tobą :D

Pozdrav :papa:

P.S. Jak dla mnie to trochę WIĘCEJ tych zdjęć mógłbyś dać ;)


Dzięki, dzięki! Z tymi zdjęciami jest o tyle trudno, że mam słabe łącze i do tego tylko w pracy :? Strasznie długo się ładują... Ale postaram sie dać więcej.
pozdr
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107658
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 12.09.2007 09:32

janusz.w. napisał(a): Dzięki, dzięki! Z tymi zdjęciami jest o tyle trudno, że mam słabe łącze i do tego tylko w pracy :? Strasznie długo się ładują... Ale postaram sie dać więcej. pozdr


A może spróbuj przejść na fotosik. Polecam.

http://www.fotosik.pl/
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 12.09.2007 09:56

Janusz Bajcer napisał(a):
janusz.w. napisał(a): Dzięki, dzięki! Z tymi zdjęciami jest o tyle trudno, że mam słabe łącze i do tego tylko w pracy :? Strasznie długo się ładują... Ale postaram sie dać więcej. pozdr


A może spróbuj przejść na fotosik. Polecam.

http://www.fotosik.pl/


A masz może jakąś instrukcję? Zupełnie nie znam fotosika...
pozdr
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107658
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 12.09.2007 10:09

Wszystko jest na stronie :lol: fotosik po polsku prosty jak barszcz (z torebki) :wink:

http://www.fotosik.pl/o_nas.php

http://www.fotosik.pl/txt/movies/lekcja1.htm

A jak wgrasz sobie narzędzia , to jednym kliknięciem dodajesz zdjęcie na serwer :lol:
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 13.09.2007 12:50

Obrazek
Agios Nikolas

...testuję fotosika :D
Janusz dzięki za podpowiedzi :!:

pozdr
Ostatnio edytowano 08.11.2007 13:15 przez janusz.w., łącznie edytowano 1 raz
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 13.09.2007 13:27

Kolejny, który z Grecji przywiózł zdjęcia z "brudnym" (Agios Nikolas) lub pięknie granatowo-kosmicznym niebem :lol: i za cholerę nie wiem od czego to zależy, bo z tego co widzę oba zdjęcia były robione w 100% słoneczny dzień...

Pozdrav :papa:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107658
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 13.09.2007 13:36

Wg mnie to brudne niebo to wynik nagrzanego powietrza, moje niebo w Kokkino takie samo wychodziło, wszystkie trzeba było "podkolorować".
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 13.09.2007 13:41

A wg mnie to przede wszystkim zależy od pory dnia i ustawienia aparatu względem słońca. Liczy się też odległość od fotografowanego obiektu... Ale to tylko moje osobiste odczucia :wink:
pozdr
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 13.09.2007 17:17

Otwieram oczy, jeszcze noc, rzut oka na zegarek, godz. 4. Widać jakieś światełka w oddali - to już pewnie Kreta. Darek też nie śpi, stoi przy burcie, wieje tak, że łeb chce urwać! Trzeba iść umyć zęby - toalety są całkiem higieniczne. Krótki obchód pokładów, tak dla zabicia czasu. Plim, plam, plom... :D zacharczały megafony, gościowi też chyba się jeszcze chce spać. Z wersji angielskiej zrozumiałem tylko: thank you. Dobijamy do portu w Irakilonie. Zaczyna się odwrót, na schodach i korytarzach tłok. Do samochodów idą tylko kierowcy, reszta zaczeka przed promem. Zbiórka na parkingu, łyk kawy z termosu i ruszamy na wschód..., a słońce właśnie wschodzi - podziwiamy pierwsze krajobrazy na Krecie. "Nowa droga" biegnie trawersem, z jednej strony skały i góry z drugiej morze. Nie chcemy odjeżdżać zbyt daleko od Iraklionu, pierwszy kemping jest w Kato Gouves, 15 km od miasta. Trafiamy bez problemu, niestety standard kempingu i usytuowanie kiepściutkie. Trzeba szukać dalej. Następny w Chersonissos też "kicha". A w Pascalu piszą o dobrych kempingach w Chersonissos... Chyba mają stare wiadomości! Zatrzymujemy się w centrum, czas zjeść śniadanie. W zasadzie to wszystko jest jeszcze zamknięte, ale przy jednym z barów już krząta się właściciel - rzut oka na naszą wycieczkę, uśmiech na twarzy i zaprasza do stolików. Świeże kanapki i kawa dobrze nam robią! Szef jest bardzo miły! Siedzimy nad mapą i myślimy gdzie ruszyć dalej? W końcu dochodzimy do wniosku, że zmodyfikujemy plan, nie jedziemy dalej na wschód, tylko ruszymy na południe, w kierunku Matali. I to lubię najbardziej - tu nam się nie podoba, jadę gdzie indziej. Podejrzewam, że po 3 dniach urlopu spędzonego w hotelu w jednym miejscu (a nie daj boże, żeby jeszcze coś nie tak było z okolicą) dostałbym korby. Początkowo jedziemy bocznymi drogami, mijamy wioski, winnice. Okolica mocno górzysta, a krajobrazy rewelacyjne. Coś zaczyna mi zgrzytać z przodu w zawieszeniu, ale mój mechanik przy przeglądzie przed wyjazdem, stwierdził, że na razie to nic groźnego, w upalne dni będzie zgrzytało, "cośtam" gumowego się zaczyna przecierać. Mam nadzieję, że wytrzyma! Ten odgłos będzie nam już towarzyszył do końca wyprawy. Przy kolejnej winnicy nie wytrzymujemy, postój. Trzeba zdegustować winogronka :wink: Są małe, ale pyszne!!! Słodkie, bez pestek, skórki w zasadzie się nie czuje u nas takich nie ma! Między winnicami trafiają się też złomowiska, nie ma wątpliwości, to Grecja.

Obrazek Obrazek Obrazek

Słonko praży, dobrze, że jest klimatyzacja. Około południa docieramy do Komos, kilka kilometrów przed Matalą. Jest tu kemping, podjeżdżamy pod bramę, delegacja idzie ocenić warunki. Ogólnie jest nieźle, tylko do morza kawałek, ale za to jest basen. Pytamy szefową jak daleko na plażę? 500 metrów, odpowiada bez zająknięcia. Eee... jak mówi 500 to jest 2x tyle... Ustawiam licznik i jedziemy zerknąć na plażę. Wynik 1100 m. Ale za to wybrzeże w tym miejscu jest po prostu nieziemskie!!! Postanawiamy jeszcze podjechać do Matali. Kemping jest nad samym morzem obok słynnej skały hipisów, ale warunki masakryczne! Obracamy się na pięcie i wracamy do Komos, to ja już wolę samochodem na plażę podjechać... Bez problemu znajdujemy dogodne miejsce pod namioty, na kempingu jest prawie pusto! Nie tracąc czasu ładujemy się w samochody i nad morze! Plaża jest cudowna, żwirowa, woda - bajka!!! Niesamowicie przejrzysta, a fale spore, zabawa w wodzie super! Tuż obok plaży wykopaliska, to szczątki starożytnego portu, który obsługiwał Fajstos.

ObrazekObrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

Po powrocie z plaży obiad. Na drzewach wokół naszych namiotów trwa koncert cykad. Uwielbiam te dźwięki, ale to co słyszymy to już chyba przesada :wink: Drą się niemiłosiernie! Bębenki w uszach nie wyrabiają! Do końca dnia pławimy się w basenie i w winie. W kempingowym sklepiku sprzedają takie z własnej winnicy - jest świetne. Następnego dnia znowu plaża. Asia i Gosia wybierają się na spacer wzdłuż wybrzeża, ja też, ja też, doganiam je po chwili..., a dalej jest plaża naturystów. Idziemy, tekstylnych brak. Jakoś źle się czuję w kąpielówkach :wink: No to albo zrzucamy stroje i idziemy dalej, albo wracamy... Niestety wracamy :wink: Fale dzisiaj są znowu duże, mamy materac, zabawa na całego!
Po powrocie z plaży ciąg dalszy moczenia na basenie, a wieczorem jedziemy do Matali. Kultowa skała hipisów robi wrażenie. Wspinamy się do wykutych w niej grot. To pozostałości po starożytnych grobowcach, a do niedawna zamieszkiwała je hipisowska komuna. Niewiarygodne! Kilka zdjęć i idziemy w miasto, bo już za późno żeby wybrać się na "czerwoną plażę". Centrum miasteczka tradycyjne, greckie, czyli... sklep, knajpa, sklep, dwie knajpy, sklep..., itd. Wybieramy tawernę o nazwie "Skala" położoną na stromym nadbrzeżu, naprzeciwko słynnej skały, widoki są super, a jedzenie świetne, musaka - pycha! Pod koniec biesiady w całym mieście gaśnie światło, atrakcja dodatkowa. Podchodzi kelner i przynosi "raki" (mocny trunek...) - to od firmy, stawia na stole jeszcze świeczki i tłumaczy coś o mocnym wietrze i zerwanych drutach... Kończymy bez pośpiechu jedzenie, kasy i tak nieczynne.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeszcze chwilę łazimy po Matali, spotykamy w którejś z tawern kelnerkę Polkę, zamieniamy kilka zdań, podobno pracuje tu sporo Polaków. Wracamy do Komos. Trzeba podjąć decyzję gdzie ruszamy jutro. Szkoda nam tej plaży, Komos ma jednak tę wadę, że wszędzie stąd daleko, a jeszcze jest tyle ciekawych miejsc do zobaczenia. Mapa, przewodniki i narada. Postanawiamy, że jutro przed południem ruszymy do Iraklionu, dowiemy się jak pływają promy na Santorini, a potem pojedziemy na wschód, w kierunku Vai. Rano zwijamy obóz, koniec sielanki. Robię jeszcze kilka zdjęć, widok z kempingu na morze jest przepiękny!

Obrazek

Wyjeżdżamy. W porcie w Iraklionie jesteśmy ok. godz. 13. Z promami na Santorini nie jest dobrze, jest jeden, który odpływa o godz. 8, ten by nam pasował. Zanotowane, na razie ruszamy dalej, kierunek na Agios Nikolas i Sitię, a po drodze jeszcze monastyr Faneromeni. W przewodniku piszą, że widoki z pod monastyru są najpiękniejsze na Krecie! Zobaczymy, bo Pascal nie zawsze pisze prawdę. W okolicach monastyru jest też kemping, na którym zamierzamy się zatrzymać. Moment i już jesteśmy w Agios, zajeżdżamy do portu i pytamy o promy na Santorini. Coś tam pływa, ale bardzo rzadko, nic nam nie pasuje. Agios Nikolaos to piękne miasteczko, trzeba będzie podjechać tu na dłuższy spacer! Tymczasem ruszamy dalej.

Obrazek Obrazek


Faneromeni czeka! Opis zjazdu mam w przewodniku, ale Darek jedzie pierwszy, zanim się zorientowałem przejechaliśmy skrzyżowanie. Myślałem, że widział znaki, ale nie zdążył zjechać, nie, nie widział. Dobra, to ja zawracam przy najbliższej okazji, Iwka i Darek pognali dalej. Wracam do skrzyżowania, włączam awaryjne i czekam. Mija dłuższa chwila, a Opli brak. Wysyłamy sms-a, jest odpowiedź, już się zorientowali, zawracają, będą za chwilę. I są, dalej jedziemy za znakami. Po chwili kończy się asfalt, do monastyru jest podobno 6 km czy to znaczy, że będziemy piąć się w górę w tym białym pyle? Jadę za Darkiem, zadyma pyłowa taka, że nic nie widzę, zwiększam dystans, bo nie da się jechać, Iwka za mną robi to samo. Wyboje, serpentyny, baaardzo ciekawie!!! A mówiłem, kupić terenówkę :wink: Na szczęście po jakichś 2 km pojawia się świeżutki asfalt, ale za to droga staje się jeszcze bardziej stroma, a przepaść po prawej - końca nie widać. Asia kurczowo trzyma się fotela, Łukasz na razie spoko. Nie daję już rady na dwójce, wrzucam jedynkę i cisnę w gaz ile wlezie, adrenalina rośnie. Rzucam okiem na krajobrazy za oknem - bosko, a na drodze atrakcje dodatkowe w postaci spacerujących kóz. Oj, długa to była droga, ale warto. Sam monastyr bez rewelacji, ale przed nim jest spory taras widokowy, a widok niesamowity!!! Zbocza gór, cienka wstążka głównej "nacjonalki", a dalej morze. Tak, widoki na Krecie są bezkonkurencyjne! W międzyczasie na parking podjeżdża jeszcze jeden samochód, wysiada facet, jest mokry, oczy ma wielkie, opowiada coś po angielsku, tak, tak, wiemy, my też jechaliśmy tą drogą, innej nie ma :wink:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Ruszamy z powrotem, jadę ostatni, chcę się jeszcze gdzieś zatrzymywać żeby zrobić zdjęcia. Mijamy kilka samochodów pnących się w górę, mijanki są bardzo "ciasne"! Docieramy do drogi głównej i ruszamy na poszukiwanie kempingu "Gournia Moon", widzieliśmy kilka znaków po drodze. Wybrzeże jest świetne może i kemp będzie dobry? Odnajdujemy go, jeszcze tylko stromy, karkołomny zjazd i jesteśmy na parkingu przed recepcją. Cisza, spokój, jakieś dwa namioty i ani żywej duszy. Sjesta czy co? W końcu pojawia się pani i mówi nam z uśmiechem na twarzy, że dwa dni temu kupiła ten cudny kawałek ziemi razem z całym kempingiem!!! Nie prowadzi działalności, nie można się rozbić, szlag by to trafił :? Odwrót, kierunek, Sitia i Vai. Droga jest coraz bardziej kręta, zmęczenie rośnie. Sitię mijamy obwodnicą i zjeżdżamy w stronę Vai, to tutejsze "las palmas". Wąska droga wije się wzdłuż skalistego wybrzeża, ok. godz. 19 jesteśmy na parkingu wśród ogromnych palm, takich jeszcze nie widziałem! Parking jest prawie pusty, wycieczki już odjechały, z jednej strony dobrze, z drugiej źle, bo już ciemnawo. Iwka jest mocno zmęczona, Darkowi oczy się zamykają, ja na szczęście jestem w dobrej formie. Idziemy na plażę. Asia idzie popływać, Darek po chwili wraca do samochodu żeby się zdrzemnąć, a ja z Kasią i Łukaszem ruszam na pobliską wieżę widokową, chcemy zobaczyć z góry ten las palm. Reszta pada na fotele w knajpce. Widok jest niespotykany! To podobno jedyne takie miejsce w Europie!

Obrazek Obrazek Obrazek


Mija godzina, trzeba postanowić, co dalej? Darek odzyskał werwę, ja też wolałbym jechać szukać kempingu. Nie ma co marzyć o rozbiciu obozu gdzieś w pobliżu, kempingów brak, a na dziko owszem, ale nie w okolicy Vai, policja podobno mocno pilnuje tego terenu. Zazdroszczę tym w kamperach na parkingu! Też będę kiedyś takim jeździł, tylko na razie nie wiem skąd wziąć na niego kasę :wink: Gosia podejmuje męską decyzję, siada za kółko, na razie jedziemy na najbliższą stację benzynową do Sitii i tam albo śpimy, albo jedziemy dalej. Jest już ciemno i ciężko się jedzie. Docieramy na stację, wyciągam mapy. Ciemno, ale jest dopiero godz. 21, nie ma co marnować czasu. Wymyśliliśmy, że spróbujemy szczęścia na południowym wybrzeżu w okolicach Ierapetry. Ruszamy, Darek pierwszy Gosia w środku, ja na końcu. Droga prowadzi przez góry. Na termometrze 22 - 24 stopnie, ziąb :wink: po godzinie jesteśmy już na drugiej stronie wyspy, mijamy kilka miejscowości i ok. godz. 23 jesteśmy przed kempingiem "Koutsounari" kilka kilometrów przed Ierapetrą. Wieje niesamowicie, to chyba Meltemi, a na termometrze... 33 stopnie! Nie ma co wybrzydzać, zostajemy na tym kempingu. Szybko rozbijamy namioty, kto może to bez tropiku i idziemy spać. W tym dniu przejechaliśmy 320 km. Jak na warunki kreteńskie to bardzo dużo.
Dobranoc :)
Ostatnio edytowano 08.11.2007 13:19 przez janusz.w., łącznie edytowano 1 raz
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107658
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 13.09.2007 21:02

No i jak tu teraz zasnąć, trzeba będzie sporej "dawki nasennej" zażyć :lol: :wink:
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 14.09.2007 10:47

witaj Janusz.
wpadłem właśnie na twoją relację i pierwsze co muszę przyznać, to że zrobiliście mistrzostwo świata dojeżdżająć samochodami na kretę :D
tempo poruszania się po wyspie macie także imponujące - ciekawe czy dotarliście na santorini i plażę elafonissi.
ja w każdym razie kocham kretę i napewno kiedyś tam wrócę...
pozdrawiam
Ostatnio edytowano 16.09.2007 11:49 przez Rafał K, łącznie edytowano 1 raz
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 14.09.2007 11:08

rafał krasoń napisał(a):witaj Janusz.
wpadłem właśnie na twoją relację i pierwsze co muszę przyznać, to że zrobiliście mistrzostwo świata dojeżdżająć samochodami na kretę :D
tempo poruszania się po wyspie macie także imponujące - ciekawe czy dotarliście na santorini i plażę elaffonissi.
ja w każdym razie kocham kretę i napewno kiedyś tam wrócę...
pozdrawiam


Wtam, witam :!: Przyznam, że urlop był super, nam też bardzo podobało się na Krecie! Co do tempa, to tylko tak wygląda na opisie :wink: Nie było specjalnego pośpiechu. O Santorini, Elafonisi i jeszcze kilku innych, pięknych miejscach będzie później :wink:
pozdr
JasioJasio
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 480
Dołączył(a): 03.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) JasioJasio » 15.09.2007 10:22

Kusisz Janusz takim wyjazdem, oj kusisz! Zaczekam tylko parę lat jak dzieciary podrosną (gdyby nie chciały jechać to będą mogły samodzielnie zostać w domu) i pojadę sobie na 2 tygodnie.
Arrt
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 13
Dołączył(a): 30.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Arrt » 16.09.2007 08:14

Kolejna relacja z Grecji :lol: :lol:

Wyjazd samochodem na Krete to spory wyczyn . Jak dla mnie tempo zwiedzania jest nawet za duże :wink: Przy tylu kilometrach czas niestety szybko ucieka . Czekam niecierpliwie na relacje z Krety a przede wszystkim z Santorini :lol: która jest w moim avatarku :lol:
victoo
Croentuzjasta
Posty: 221
Dołączył(a): 22.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) victoo » 16.09.2007 10:44

no ja rowniez czekam na relacje Santorini. Bylem tam jedynie 24h, wyspa mnie oczarowała. Jednak nie zdążyłem odwiedzić żadnych plaż. Wybieram się tam we wrześniu 2008 na dłużej. Ciekaw jestem Waszych opinii nt Santorini.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Grecja, Kreta 2007 - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone