Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Portugalesy i fiszpania olee!

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 30.11.2010 18:10

jan_s1 napisał(a): Włosi z kolei (jak dla mnie) przeginają nieco w druga stronę - wydaje mi się zbyt twardy - no jeszcze z półtorej minutki.
:lol: Otóż to :lol: Moja prywatna teoria jest zbliżona do Twojej :wink: Też uważam, że Włosi to nawet nie wiedzą, że jedzą niedogotowany makaron :wink: Może ich kiedyś poinformujemy ? :wink: :lol:



longtom napisał(a):Niedawno oglądałem film Amalia. Podobał mi się, troszkę Lizbony przemyka w tle.
Dzięki za takie ciekawe wieści :D Filmu nie wiedziałam, ale już mam na niego chrapkę :D LongTomie - zdradź mi tajemnicę - jak tego dokonałeś? Wypożyczalnia? telewizja? :D


pozdrawiam serdecznie
:d
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12170
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 30.11.2010 18:22

Tymona napisał(a):Filmu nie wiedziałam, ale już mam na niego chrapkę :D LongTomie - zdradź mi tajemnicę - jak tego dokonałeś? Wypożyczalnia? telewizja? :D

pozdrawiam serdecznie
:d


kupiłem, w empiku chyba :wink: :wink: :wink:

pzdr
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 30.11.2010 23:45

W wypożyczalniach Amalii jeszcze chyba nie będzie, premiera kinowa była tego lata, przed Mikołajem ( Św. ) i Gwiazdką raczej nie zrezygnują z możliwości prezentu :)

Film ładny, choć wg znawców fado nieco spłycony - ale takie czasy teraz, holywoodzkie ...

pozdrawiam 8)
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 01.12.2010 19:00

Powróćmy jak za dawnych lat


Czas ma to do siebie, że płynie. Wakacyjny czas ma to do siebie, że płynie za szybko :wink: Niestety, chyba nie da się z tym faktem niczego zrobić (próbowaliśmy :wink: ). Przytłoczeni ciężarem tej myśli po 13 dniach musieliśmy zdecydowanie za szybko opuścić Portugalię.

Narracyjny tok wydarzeń nakazuje, żebym pokusiła się o jakieś podsumowanie :wink: Hm?.. myślę, myślę i myślę i dochodzę do wniosku, że Portugalia ma jedna wadę - jest daleko i trzeba trochę pokombinować, żeby znaleźć jak najbardziej optymalny sposób dostania się do tego kraju :wink: Poza tym słońce świeci, wiaterek wieje, widoki różnorakie, możliwości odpoczynku przeróżne, a do tego mili ludzie, którzy dla przybyłych do ich kraju gości, są zazwyczaj sympatyczni, kulturalni i nienachalni, a w najgorszym przypadku :wink: - neutralni :D

No więc opuszczamy Portugalię. Naszym następnym celem jest Hiszpania, dokładniej Andaluzja, a jeszcze dokładniej Kordoba, w której spędzimy jeden dzień, po czym czarną strzałą pomkniemy dalej. Jeżeli kogoś zastanawia dlaczego z całej Andaluzji na jeden nocleg wybraliśmy właśnie to miasto, odpowiadam: z sentymentu :D Bo dawno, dawno temu w "przed-dzietnych czasach prehistorycznych" :wink: przez dwa tygodnie zwiedzaliśmy tamte rejony. Andaluzja nas wtedy kupiła, wiedzieliśmy, że kiedyś chętnie zafundujemy sobie powtórkę z rozrywki. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że dwa razy do tej samej rzeki to się raczej nie da :wink: i podczas tegorocznych wakacji musieliśmy wybrać tylko jedno z andaluzyjskich miejsc. Padło na Kordobę, bo ona zasiała wtedy w nas jakąś taką największą nostalgię :D To za sprawą urokliwych, miodowobiałych uliczek starego miasta wyściełanych kamienistymi mozaikami. Nie bez znaczenia były też malownicze, kipiące zielonością przydomowe patia, które zachęcały ulicznych przechodniów do ukradkowych spojrzeń. W pamięci mieliśmy też kwiecisto-zielony ogród przy pałacu Alkazar. Ale przede wszystkim wiedzieliśmy, że chcemy wrócić ze względu na Mezquitę, której dość niezwykła historia cały czas znajduje odzwierciedlenie w jej murach :D

No więc opuszczamy Portugalię. Tym razem przed nami samochodowa podróż, ale niedługa, bo 350kilometrowa. Jadąc głównie autostradami, po niecałych 4 godzinach około 14tej wjechaliśmy do tego hiszpańskiego miasta :D O tym że zbliżamy się do Kordoby wiedzieliśmy także dzięki samochodowemu termometrowi, na którym temperatura systematycznie wzrastała,aż na rogatkach miasta wynosiła 44st. :roll: Wiecie, my generalnie jesteśmy ciepłolubni, i właśnie w poszukiwaniu takich wrażeń termicznych w wakacje pakujemy się tam, gdzie upał jest gwarantowany, ale informacja o 44st za oknem zdecydowanie nas zmroziła :wink: :lol:

O 14tej upalna Kordoba była opustoszała - cóż, trafiliśmy na czas sjesty. Po ulicy przemykali tylko jacyś temperaturowi szaleńcy :wink: no i turyści :lol: Zaczęliśmy szukać naszego hotelu San Miguel, co okazało się niezbyt łatwe, a to za sprawą bardzo wąskiego labiryntu często jednokierunkowych uliczek starego miasta :?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Na dworze 44st, a w hotelu chłodno i przyjemnie, w związku z czym dość szybko dopadł nas jakiś tajemniczy kusiciel :wink: który robił co mógł, żeby skusić nas na taki sjestowy odpoczynek w cieniu nowego chwilowego domu. I już ten kusiciel prawie wygrywał, jednak ostatkiem sił zmobilizowaliśmy się, pokonaliśmy go i dołączyliśmy do tych szaleńców i turystów, którzy ogrzewani przez 44st. heroicznie pokonywali ulice Kordoby :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek



A teraz mała dygresja... Nie wiem, co mnie podkusiło (chyba właśnie ten upał) ale wyszłam z hotelu w klapkach japonkach (wiecie, takich za 5 zł, które na kempingu świetnie sprawdzają się na przykład pod prysznicem). Po wyjściu na rozgrzane chodniki starego miasta okazało się, że owe klapki to odporne na wysokie temperatury raczej nie są :lol: w związku z czym ku mojemu zaskoczeniu na co poniektórych chodnikach brutalnie przyklejałam się do podłoża :lol: Normalnie - roztapiały mi się podeszwy :lol: Po jakimś czasie nauczyłam się rozróżniać podłoże: na to bezpieczne i na to, do którego mogłabym się ewentualnie przykleić. Gdyby ktoś kiedyś znalazł się w podobnej sytuacji, podpowiadam - kamienne chodniki są w porzo :wink: ale na asfalt trzeba uważać, bo można utknąć w nim na stałe :lol:

I tak "przyklejając się - nieprzyklejając" zaczęliśmy sobie przypominać, że ta Kordoba to jednak fajna jest :D no i... qurcze - ciepło dość :lol:
Ponieważ w Kordobie było ciepło dość, systematycznie trzeba było się ochładzać.
Oczywiście były lody, jednak problem polegał na tym, że w tej temperaturze one momentalnie się roztapiały i trudno było je skonsumować do końca.

Obrazek


Piliśmy hektolitry wszystkiego, co do picia się nadawało :wink:
Obrazek


Gdy tylko mogliśmy, schładzaliśmy się wodą, płynącą z licznych tamtejszych ulicznych kranów czy małych fontann.
Obrazek


Ale wszystkie te zabiegi były mocno chwilowe :!: :lol:

Na szczęście znaleźliśmy miejsce idealne :wink: które łączyło w sobie turystyczną chęć poznawczą ze schronieniem się przed palącym działaniem słońca. Tym miejscem była Mezquita :D

Jak już wcześniej pisałam Mezquita była dla nas celem samym w sobie. To dla niej nasze wakacyjne wojaże zaplanowaliśmy tak, żeby jeszcze raz poczuć to, co udało nam się odczuć jakieś 10 lat temu. Chcieliśmy jeszcze raz poczuć to "magiczne coś", czego nie da się nazwać, zobaczyć, zmierzyć, wytłumaczyć, zdefiniować, opisać, a co sprawia, że miejsce staje się wyjątkowe :D

Już sama historia miejsca jest niezwykła. Opowiem Wam ją w dużym skrócie :wink:
Dawno, dawno temu... tak jakieś 1400lat temu... zbudowano w Kordobie mały kościół chrześcijański. Jakieś 200 lat później kościół ten spodobał się pewnemu władcy mauretańskiemu, który już od jakiegoś czasu panował w okolicy :wink: Kościół tak mu się spodobał, że odkupił tę religijną budowlę i zaczął ją przekształcać w miejsce kultu charakterystycznego dla swojej wiary. I tak Mezqutia ze świątyni chrześcijańskiej stała się Wielkim Meczetem, w którym wyznawano islam. Przez kolejne lata świątynia był perełką, o którą skrzętnie dbali kolejni władcy mauretańscy. Nieustannie modernizowali, rozbudowywali - najczęściej poszerzali ją, dostawiając do wnętrza kolumny, które "przywozili" z terenów dawnego imperium rzymskiego. Efekt był taki, że po 400 latach świątynię podtrzymywało ponad 500 kolumn. W takim też stanie w pierwszej połowie XIII wieku król Kastylii - niejaki Ferdynand III Święty "przejął" (jak to dyplomatycznie podają przewodniki :wink: ) od Maurów nie tylko Mezquitę :wink: Od tamtej pory rozpoczął się proces kolejnego przekształcania - tym razem meczet stał się katedrą rzymskokatolicką, ale katedrą dość niezwykłą, bo został zachowany mihrab i owy las kolumn. Uwieńczeniem tego procesu był okres renesansu, kiedy to w samym środku Mezquity wybudowano niezwykle piękną "duszę" katolickiej katedry. Od tej pory miejsce to zadziwia :D

Zadziwia skrajnym połączeniem tego - co chrześcijańskie, z tym - co islamskie :D

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek



Zadziwia także gąszczem kolumn wśród których niejeden już zgubił drogę :D

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Zadziwia, jednocześnie czarując półmrokiem i jego oświtleniem :D

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


I tym razem Mezquita nas oczarowała. No może nie wszystkich "nas" :wink: :lol: Jak się domyślacie wśród "nas" byli i tacy, którzy niespecjalnie zwracali uwagę na przecudnej urody i nieprzeciętnego ducha miejsce. Zaaferowani raczej byli chęcią przelewania przy pomocy kredek swoich artystycznych wizji na papier. W związku z tym oblegali każdą wolną kościelną ławkę, rozkładali przybory i zabierali się do pracy. Tymek zawzięcie rysował zamki i rycerzy (pozostawał jednak w kręgu rycerstwa polskiego :wink: ), a Majucha poszła w kierunku odwzorowywania fauny i flory :wink:

No i muszę się przyznać, że my - rodzice udawaliśmy, że nie zauważmy malarskich wyczynów naszego Potomstwa. Co więcej wykorzystywaliśmy fakt, że maluchy są zajęte, dzięki czemu mogliśmy porozkoszować się samym wnętrzem (wiem, wiem - trochę nieładnie :oops: ). Ale muszę jednocześnie donieść, że rysujące Dzieciaki były nie lada atrakcją turystyczną :? :lol: bo kilkakrotnie się zdarzyło, że przechodzący turyści robili im zdjęcia 8) A jak koło nich przeszła japońska wycieczka, to żałowaliśmy, że nie pobieraliśmy stosownych opłat za zdjęcia :wink: :lol:

Obrazek


Tak więc pobyt w Mesquicie wszyscy uważaliśmy za udany, chociaż powody tego zadowolenia były różne :wink: Przed nami pozostał jeszcze upalny wieczór, który poświęciliśmy na szwendanie się uliczkami Kordoby. Zdecydowanie pozwoliliśmy im (tym uliczkom - znaczy się :wink: ), żeby robiły z nami, co tylko chciały:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


cedeen :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 01.12.2010 19:12

To teraz mam tej Kordoby...
Bo właśnie w uaktualnianiu swojej stronki dotarłem do... Kordoby. :P

Spotkaliśmy się... wirtualnie. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12170
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 01.12.2010 19:19

Na dworze -13, u Ciebie +44, niezły gradient :!:
A kolumny i łuki świetne.

pzdr
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 01.12.2010 19:23

Tymona napisał(a): Ale muszę jednocześnie donieść, że rysujące Dzieciaki były nie lada atrakcją turystyczną :? :lol: bo kilkakrotnie się zdarzyło, że przechodzący turyści robili im zdjęcia 8) A jak koło nich przeszła japońska wycieczka, to żałowaliśmy, że nie pobieraliśmy stosownych opłat za zdjęcia :wink: :lol:


No tak ... i wszyscy po Japonię te zdjęcia dzieci w artystycznym "amoku" oglądają !

Oprócz nas ! .... :? :)


Kordoba świetna ... temperatura też mi odpowiada ... szczególnie dziś jak za oknem -15.

Mezquita .... po prostu mistrzostwo świata !


Pozdrawiam
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 01.12.2010 20:47

:D :D :D

Takie powroty po latach w jakieś znaczące, pamiątkowe dla dwojga ludzi miejsce to wspaniała sprawa..... :cool:

Świątynia..... też wspaniała :idea:

Upał..... mniej :? :wink:

Pozdrawiam
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 01.12.2010 22:43

Podziwiam Dzieciaki. Są naprawdę dzielne podróżniki. Ja w taki upał wchodze do lodówki i udaję salceson... A One Wam dzielnie dotrzymywały kroku.
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 02.12.2010 01:41

Wyobraź sobie, Magdo, że w przygotowywanej przez rok marszrucie przez Iberię w pierwotnej wersji świadomie zrezygnowaliśmy z Kordoby !
Gdy się o tym dowiedziała nasza koleżanka, zagroziła nam zerwaniem znajomości, jeżeli nie zobaczymy Mezquity :)
Teraz nie wyobrażam sobie, jak mogłem myśleć o pominięciu tej perły, chyba najczystszej ze wszystkich pereł iberyjskich.
O uliczkach i zakamarkach miasta nie wspominając !

A gdy jeszcze przywołać kulturowe znaczenie tego miasta dla rozwoju Europy w czasach średniowiecza ...

Tak nam udało się uchwycić współistnienie dwóch religii.
Nadal jest to jedyna w Europie czynna , wspólna świątynia islamu
i chrześcijanstwa.


Obrazek


Obrazek


Nie powinno się pozostawać obojętnym na to miasto.
A jeśli kogoś przeraża podana przez Ciebie temperatura - w marcu jest całkiem znośnie, prześlicznie i ... pusto przez cały dzień :)

Obrazek

Ale i wtedy było to najcieplejsze miejsce na półwyspie 8)

pozdrawiam
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 02.12.2010 09:59

Mezquita - zapamiętać - Mezquita, Mezquita, Mezquita...

Tymona napisał(a):...tym razem meczet stał się katedrą rzymskokatolicką, ale katedrą dość niezwykłą, bo został zachowany mihrab i owy las kolumn.


Dla turystów to bardzo cenna wskazówka (bo jak czytam na łamach portalu wiedzy) wskazuje kierunek (do) Kibla...
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1610
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 02.12.2010 16:23

Tymono, zainspirowałaś mnie do siegnięcia po zdjęcia sprzed 15 lat (jaka ja byłam wtedy młoda i piękna :wink: ). Po zobaczeniu Twoich fotek stwierdziłam, że chyba nasze drogi znów się przecięły bo z hotelu w Cordobie pamiętam właśnie takie cudne patio. Sięgnęłam po zdjęcia i cóż, okazało się, że to był inny hotel :lol: chociaż patio podobne ale co sobie powspominałam to moje :wink: .
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 02.12.2010 18:29

Franz napisał(a):To teraz mam tej Kordoby...
Bo właśnie w uaktualnianiu swojej stronki dotarłem do... Kordoby. :P
Własnie zobaczyłam Wasze zdjęcia z hiszpańskich wojaży :D Dzięki nim zobaczyłam wspomnienia odżyły. Alhambra jak dobre wino :wink: Ogrody Alcazar jak zwykle piekne (pewnie krzewy trochę wyższe :wink: ). Sierra Nevadę też wtedy dowiedzieliśmy - oj, to było dawno :lol: Tam to jednak ładnie jest :D Ale, ale... poza zdjęciami to chciałabym wiedzieć, jakie były Wasze odczucia :D



longtom napisał(a):Na dworze -13, u Ciebie +44, niezły gradient :!:
Wiesz, jak to pisałam, też czułam się tak trochę abstrakcyjnie :wink: :lol:



mariusz-w napisał(a):No tak ... i wszyscy po Japonię te zdjęcia dzieci w artystycznym "amoku" oglądają ! Oprócz nas ! .... :? :)

:lol: Bo ja to nawet nie pomyślałam, że to jakiś niezwykły widok, który trzeba uwieczniać :wink: w końcu dzieci mają to do siebie, że rysują :lol: a że akurat w Mezquicie :wink:



kulka53 napisał(a):Takie powroty po latach w jakieś znaczące, pamiątkowe dla dwojga ludzi miejsce to wspaniała sprawa..... :cool:
I można ponownie zmierzyć wspomnienia z rzeczywistością, ale czasem wynik takiego ponownego spotkania różnie wypada. Tym razem Mezquita się obroniła :wink: :D



Aguha napisał(a): Ja w taki upał wchodze do lodówki i udaję salceson...
:lol: ta metafora salcesonu powaliła mnie na łopatki :lol: muszę wypróbować :lol:



plavac napisał(a):Wyobraź sobie, Magdo, że w przygotowywanej przez rok marszrucie przez Iberię w pierwotnej wersji świadomie zrezygnowaliśmy z Kordoby !
Plavacu - nawet nie chcę sobie tego wyobrażać :wink: :lol: Na szczęście, już wiecie od czego są koleżanki, które kierując się szczytnymi intencjami trochę brutalnie się z Wami obejdą :wink: :lol: :D



Jacek S napisał(a):Mezquita - zapamiętać - Mezquita, Mezquita, Mezquita...
i jaszcze Alhambra w Granadzie (ale to całodniowa wizyta) i Alcazar z Sewilli - wykuć na blachę :wink: :D


Aglaia napisał(a):Tymono, zainspirowałaś mnie do siegnięcia po zdjęcia sprzed 15 lat (jaka ja byłam wtedy młoda i piękna :wink: ). Po zobaczeniu Twoich fotek stwierdziłam, że chyba nasze drogi znów się przecięły bo z hotelu w Cordobie pamiętam właśnie takie cudne patio. Sięgnęłam po zdjęcia i cóż, okazało się, że to był inny hotel :lol: chociaż patio podobne ale co sobie powspominałam to moje :wink: .
To się bardzo cieszę, że obudziłam wspomnień czar :D Co do patia - my też przerobiliśmy podobną pomyłkę - bo rezerwując ten hotel byliśmy pewni, że to ten sam, w którym mieszkaliśmy 10 lat temu. Na miejscu oczywiście okazało się, że to zupełnie inne miejsce. Natomiast wniosek jest podobny - te ichnie patia, choć trochę podobne do siebie - po prostu są piękne :D :D :D


pozdrawiam serdecznie
:D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.12.2010 18:38

Tymona napisał(a):Własnie zobaczyłam Wasze zdjęcia z hiszpańskich wojaży :D

To dopiero początek, ale staram się codziennie zmniejszać opóźnienie. ;)

Tymona napisał(a):Ale, ale... poza zdjęciami to chciałabym wiedzieć, jakie były Wasze odczucia :D

No cóż - czy można nie być zachwyconym? :D
To była moja druga wizyta, więc wiedziałem co mnie czeka. Mimo to, chłonąłem wszystko jak na świeżo. ;)
Ale i tak baaardzo cieszyłem się na to co, co nas czeka nieco dalej na północ. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 02.12.2010 18:46

Franz napisał(a):No cóż - czy można nie być zachwyconym? :D
No dobra, to tylko pytanie retoryczne :wink:

pozdrawiam serdecznie
:D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Portugalesy i fiszpania olee! - strona 31
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone