Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ich wysokości - monsunowe księżniczki ;) - Indie 2009

60% ludności świata żyje w Azji. Chiny są tak szerokie, że naturalnie powinny przeciąć do 5 oddzielnych stref czasowych, ale mają tylko jedną - narodową strefę czasową. Obywatele Singapuru, Korei Południowej i Japonii mają najwyższe średnie IQ na świecie.
W Azji znajduje się najwyższy punkt na lądzie – Mount Everest (8848 m n.p.m.) oraz najniżej położony punkt – wybrzeże Morza Martwego (430,5 m p.p.m.). Spośród 10 najwyższych budynków na świecie 9 znajduje się w Azji.
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 09.09.2009 18:38

Ciąg dalszy ciągu dalszego :lol:

Czołgając się do kwiatka

Teraz jedziemy do świątyni lotosu. Lotus Temple czy też Bahai House of Worship.

Obrazek

Nim tam będziemy mogły wejść (siesta czy jakaś inna przerwa) pan taksówkarz szarmancko podwozi nas w jakieś zacienione miejsce. Przynosi kolejny litr wody i cole. Pytam jak się mamy zachować w tej świątyni bo za bardzo nie wiemy gdzie idziemy. Mówi nam, żebyśmy robiły to, co inni. Haahahahhaha. No dobrze. Wchodzimy przez boczną bramę. Piękny teren. Pewnie jak spadnie deszcz będzie tu jeszcze pięknej. Palmy, różne piękne drzewa i kwiateczki. Idziemy w stronę lotosu po potwornie parzących puzzlach chodnika.

Zadziwiające miejsce. Wyczytałam, że to jedna z rodziny siedmiu świątyń zbudowanych w różnych częściach świata: w Apia na Zachodnim Samoa, Sydney, Kampali w Ugandzie, Panamie, Frankfurcie i Wilmette w USA. Nowiuśka. Ukończona w 1986 roku.

Do kwiatka, jak muchy do lepu, albo komary do człowieka ;) ciągnie ogromna procesja tłumu Indian. My razem z nimi.

Obrazek
Obrazek
Obrazek


Przed świątynią musimy zdjąć buty, tak jak wszyscy. Można je zapakować w jutowy worek. Buty oddaje się wyciągniętym z podziemnej szatni rękom. Podobno nie ma już kastowości w Indiach, więc nie wiemy czy to szatniarze z wyboru czy z urodzenia.

Dalej idziemy już boso. Ale płytki tak straszliwie palą w stopy, że rozciągnięto tam takie sznurkowe maty. Są polewane wodą, więc każdy stawia stopy tylko na matach. Już widzę oczyma wyobraźni te różne grzybice :D:D:D:D Wiecie, że przesadzam ;)

Obrazek
Obrazek

Pokonujemy jedne, drugie, trzecie schody. Przy wejściu stoją panie niby-świątynne-przewodniczki czy cóś takiego. Indianie oczywiście z uwagą śledzą każdy nasz ruch i przepuszczają, żebyśmy się znalazły w pierwszej grupie, która wejdzie do świątyni. Wchodzimy. Ogromna pusta hala. Siadamy z tyłu, żeby wiedzieć co robić. Ale okazuje się, że niepotrzebnie się obawiamy. To świątynia (jak te wszystkie pozostałe na świecie), w której każdy może się pomodlić do "swojego" Boga/boga/bóstwa. Wszystkie świątynie mają obrazować miłość między człowiekiem i Bogiem. Nie odprawia się tam żadnych nabożeństw.

Obrazek
Obrazek

Tak więc nasza wizyta wyglądała tak, że weszłyśmy razem z innymi. Panie ochroniarki ;) pokazywały wszystkim, że musi być cichutko. Dały czas na modlitwę, po czym nasza grupa zrobiła miejsce następnej. Wychodząc zobaczyłyśmy sadzawki, na których niejako spoczywa lotos. Woda naturalnie chłodzi wnętrze świątyni.

Obrazek

I pofociłyśmy wychodzących razem z nami.

Obrazek
Obrazek


"Dragi" - pierwsze spotkanie

Odbieramy nasze buty i gnamy (o ile to możliwe w tych warunkach :lol: )do auta. I już ostatni punkt programu naszej wycieczki. Tzn. z okien podziwiamy jeszcze to i to i to i tamto, ale pan taksówkarz widzi, że padamy już.
Podwozi nas znów w okolice Czerwonego Fortu do Birla Mandir - hinduistycznej świątyni znanej jako Lakshmi Naryan. Podobno ulubionej przez Mahatmę Gandhiego. Wybudowano ją w 1938 r.

Wchodzimy nieśmiało. Oddajemy aparaty i buty do depozytu dla obcokrajowców - szafeczki na kluczyk, pan policjant pilnuje.

Pniemy się po schodkach. Z centralnego miejsca patrzy na nas złote bóstwo. Idziemy lewą stroną w takie coś a'la krużganki. Wszędzie postaci różnych bóstw. I tak już obeszłyśmy wszystko z lewej strony i znów przed bóstwem, żeby pójść w prawo. I oto strażnik świątynny - no taki pan co to przy bóstwie siedział, woła nas do siebie. Patrzymy jedna na drugą pytając wzrokiem czy to aby na pewno nas i że my nic nie chcemy, i że będziemy grzeczne, i przepraszamy, jeśli zrobiłyśmy coś głupiego.

Pan się dobrotliwie uśmiecha. Wciska mi do ręki kwiatek nagietka, jakąś małą paczuszkę, a na czole maluje czerwoną "zdrapkę" :):):):) Mówi, że to na znak przywitania i błogosławieństwa. No cieszymy się jak dzieci. Mamy zdrapki na czole :D:D:D:D Zaglądamy do paczuszki a tam... Hmmmmm. jakieś białe grudki.

Wiola mówi, że czym prędzej trzeba to wyrzucić, bo to na pewno jakieś dragi. Że na pewno już nas ktoś przyuważył i podrzucił i że pójdziemy siedzieć do końca życia w azjatyckim więzieniu!!!!!!! Jak już siedzieć, to lepiej wiedzieć za co. Zmysłowo sprawdzam prezent... To jesteśmy w domu :D To tylko cukierki z cukru pudru. Ale i tak ich nie zjadłam. Przywiozłam do PL. Ale i tak się bałam, że coś w nich jednak siedzi :D

Potem idziemy jeszcze zobaczyć otoczenie świątyni.

Obrazek
Obrazek

Są kamienne słonie. Łokropnie brzydkie :) Na zdjęciu słoń to to, co za Wiolą.

Obrazek

I idzie sobie taka ślicznie ubrana pani Indianka. Ale jakoś mi głupio było zrobić jej zdjęcie. No cóż. Problem się sam rozwiązał. Pani podeszła do mnie, ze chciałaby zdjęcie ze mną :D:D:D:D To nam Wiola zrobiła fotkę.

Obrazek

I jeszcze dialogi na cztery nogi. - O tu mnie tak dusi? Tu? Mnie tutaj.

Obrazek

Oglądamy jeszcze co tam w przedświątynnych sklepach z dewocjonaliami :D:D:D Są stosy nagietków, pobożne obrazy i różne księgi. Nawet Biblia :D I jeszcze trochę takich widoków okołoświątynnych :) na fotkach:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

I tak się kończy nasza wycieczka. Już chcemy do hotelu. Jeszcze tylko pamiątkowa fotka pana taksówkarza, jego furki i już.

Obrazek

Aaaa nie. Jutro on nas będzie odwoził na lotnisko. Bo jutro lecimy już wreszcie do Kaszmiru!!! Kłócimy się trochę, bo dla bezpieczeństwa chcemy dość wcześnie wyjechać - tzn koło 8 na 11, a pan się upiera, że wystarczy o 9.00. Jak się okaże miał rację. No ale o tem potem.

Po drodze mijamy przedziwną świątynie w postaci potężnej figury kobiety-małpy. No mordkę miała taką małpią. Tym bóstwom to się nie nadziwimy. Już wiem, że w hinduizmie bóstw są miliony. Każdy człowiek ma swoje. Przedziwne te stwory... I tak ponoć na całe życie.

W hotelu - prosimy o obiad. znów się zdajemy na naszych kelnerów. Przynosi zupę z serii: ogień ognisty. I ryż z rodziny: ogień ognisty, ogniowym rozpalaczem podpalany. UMIERAM.

Obrazek

Widzi mój ból. Przynosi mi ziemniaki z kminkiem. Dzięki dobry człowieku. Ocaleję do jutra. Dopycham sie ciapatami. Superowe są - najpierw przynoszą takie nadmuchane, a potem plackowacieją :D

Obrazek

Już wieczór. Zmęczone potwornym upałem, zmianą czasu i niewyspaniem idziemy do wyra.

Już wiem co zrobić z klimą :D:D:D:D I nawet do łazienki weszłam nie oglądając się, żeby popatrzeć co siedzi wewnątrz nad drzwiami!!!
gratkorn
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 447
Dołączył(a): 31.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) gratkorn » 09.09.2009 20:01

Ula - duże foty są świetne :D super się czyta i ogląda :!:

Może to głupie pytanie :oops: : Co swastyka oznacza dla Indian 8O :?:


* poprawiłam wielbłąda :D
Ostatnio edytowano 09.09.2009 20:56 przez gratkorn, łącznie edytowano 1 raz
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 09.09.2009 20:11

Witaj Monisia!
Żadne tam, głupie pytanie!!! Nie pisalam nic o swastyce, bo pomyślałam, że napiszę, jak ktoś zapyta :D I też wcale nie jestem taka mądra, bo sobie w Wikipedii musiałam znaleźć. A więęęęęć zacytuję: "Nazwa svastika pochodzi z sanskrytu i oznacza "przynoszący szczęście" (svasti - powodzenie, pomyślność, od su - dobrze i asti - jest)".

To oczywiście ta swastyka była przed tą hitlerowską. Zależnie od tego czy w prawo ma zagięte ramiona czy w lewo jest albo: symbolem ognia i Słońca (krąg promieni) - talizmanem przynoszącym szczęście; bywała symbolem bogiń, a więc płodności. Swastyka z ramionami skierowanymi w lewo (nazywana sauvastika) jest znakiem nocy i magii, emblematem straszliwej bogini Kali, żony Śiwy.

Nie jestem taka mądra. TO WSZYSTKO ZNALAZŁAM TUTAJ
Basiulinek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4400
Dołączył(a): 10.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Basiulinek » 09.09.2009 20:50

I sie doczekalam :P :P :P :P Dzieki i prosze o jeszcze :lol:
miejski
Croentuzjasta
Posty: 173
Dołączył(a): 27.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) miejski » 09.09.2009 21:07

Czarująco się uśmiecha: "indian fast food" No to "W imię Ojca i Syna" - próbujemy. Ciasto nibyfrancuskie jeszcze jakoś zjadłam, ale tego ognia z wnętrza tego smoka nie byłam w stanie! Obgryzłam i dałam Wioli.


oraz

W hotelu - prosimy o obiad. znów się zdajemy na naszych kelnerów. Przynosi zupę z serii: ogień ognisty. I ryż z rodziny: ogień ognisty, ogniowym rozpalaczem podpalany. UMIERAM.


Muszę przyznać dziewczyny, że tylko czekałem kiedy to napiszecie. :twisted:
Otóż miałem na Czarnym Lądzie okazję spożywać hinduskie jedzenie (kontyngent Armii Hinduskiej) i muszę powiedzieć (choć lubię bardzo pikantne dania), że to się nie da przełknąć bez wody.
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 09.09.2009 22:43

Wreszcie i ja tu dotarłam. Mam koszmarne zaległości w czytaniu wszystkiego, ale jesienne wieczory będą sprzyjały lekturze!
Ale niesamowita ta opowieść! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Mariusz się pyta co ja tak chichram co chwila przed kompem :lool:

Ale fajne kiecki te Indianki mają! Wyglądają jak jakieś rajskie motyle - takie kolorowe!

Oczywiście czekam na ciąg dalszy!!!!! :hearts: :hearts: :hearts:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107708
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 09.09.2009 23:09

Ula, zdecydowanie duże fotki :D klikanie na miniaturki jest czasochłonne i rozprasza skupienie się nad tekstem :wink:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 10.09.2009 08:23

Riksze na CNG - ciekawe.
A przy wejściu do metra swojskie klimaty - stragan z oscypkami.
Pozdrawiam
drusilla
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2864
Dołączył(a): 18.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) drusilla » 10.09.2009 08:43

Cuuuuudnie :hearts: :hearts: :hearts: Oczyma wyobraźni zobaczyłam siebie na tych straganach :hearts: :mrgreen: Ile bransoletek :hearts: I mogłabym chodzić w sari bez obawy że mnie zaatakują służby z kaftanem bezpieczeństwa :devil:

Ulcia - pewnie że fotki były podrasowane :devil: Może widziałaś te gwiazdy ale nie poznałaś bez retuszu :lool: :idea:

Czekam niecierliwie na ciąg dalszy opowieści 8) :hearts:
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 10.09.2009 09:15

Czytam czytam - widoki super, no i teksty - np. ten: "Tu mnie dusi..., a mnie tu..." :lol: .
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 10.09.2009 09:21

Basiulinek napisał(a):I sie doczekalam :P :P :P :P Dzieki i prosze o jeszcze :lol:


:D :D :D :D :wink: Cieszę się Basiu, że wytrwale zaglądasz, choć ja taka okropna :lol:

miejski napisał(a):(...) Muszę przyznać dziewczyny, że tylko czekałem kiedy to napiszecie. :twisted:
Otóż miałem na Czarnym Lądzie okazję spożywać hinduskie jedzenie (kontyngent Armii Hinduskiej) i muszę powiedzieć (choć lubię bardzo pikantne dania), że to się nie da przełknąć bez wody.


Ja tego nawet z wodą nie umiałam. Dopóki nie odkryłam kuchni tybetańskiej (bo przecież po europejsku nie będę jadła!) to chodziłam głodna i się zapychałam ryżem - o ile podali bez ognia :D

meeg napisał(a):Mariusz się pyta co ja tak chichram co chwila przed kompem :lool:

Ale fajne kiecki te Indianki mają! Wyglądają jak jakieś rajskie motyle - takie kolorowe!


Biedny Mariusz :lol: :lol: :lol:

A kiecki - dokładnie tak jak piszesz - jak motyle. W Radżastanie dojdzie do tego mnóstwo błyskotek. Wg mnie wszystko to cudownie kobiece. No i jak one wszystkie się poruszają w tych "habitach"... - jak urodzone modelki :D

JacYamaha napisał(a):Riksze na CNG - ciekawe.
A przy wejściu do metra swojskie klimaty - stragan z oscypkami.
Pozdrawiam


Jakie to spostrzegawcze... :wink: :D Nie miałam pojęcia co to CNG. Ale już poczytałam :lol: Dzięki Jacek! :D A te oscypki, to raczej takie nadmuchiwane coś z ciasta :lol:

drusilla napisał(a):Cuuuuudnie :hearts: :hearts: :hearts: Oczyma wyobraźni zobaczyłam siebie na tych straganach :hearts: :mrgreen: Ile bransoletek :hearts: I mogłabym chodzić w sari bez obawy że mnie zaatakują służby z kaftanem bezpieczeństwa :devil:


Mogłabyś, mogłabyś! Wiola chciała uszyć sobie tunikę, ale za późno. A czemu ja nie mam sari to się okaże w ostatnim odcinku ;)
Bransoletki cudnie odpustowe :lol: A wiesz jakie szalone kolczyki do tego?!!! Ech!!! :lol: :lol: :lol:

Buber napisał(a):Czytam czytam - widoki super, no i teksty - np. ten: "Tu mnie dusi..., a mnie tu..." :lol: .


House - i co pan poradzi na to? :lol: :lol: :lol: :lol:
drusilla
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2864
Dołączył(a): 18.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) drusilla » 10.09.2009 11:06

shtriga napisał(a):
Mogłabyś, mogłabyś! Wiola chciała uszyć sobie tunikę, ale za późno. A czemu ja nie mam sari to się okaże w ostatnim odcinku ;)
Bransoletki cudnie odpustowe :lol: A wiesz jakie szalone kolczyki do tego?!!! Ech!!! :lol: :lol: :lol:


Wiola może się zaopatrzyć u nas w tuniczki made in India :hearts: W Krakowie są cudne indyjskie sklepiki :hearts:
Niecierpliwie czekam na historię z sari :mrgreen: Jak będziesz potrzebować zawsze mogę Ci pożyczyć swoje :lool: A co do szalonych kolczyków to się jak najbardziej orientuję :lool: Uszy by mi chyba oberwały 8O
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 10.09.2009 12:23

o jeny - człowiek spać się położy, a tu przez ten czas dwa odcinki powstaną :D
shtriga napisał(a):Okazuje się, że główną atrakcją Czerwonego Fortu w dniu 25 czerwca 2009 nie jest jakaś tam szalona historia starego, czerwonego, sypiącego się zabytku, ale!!!
I w związku z tym z Czerwonego Fortu nie ma fajnych zdjęć, bo Wiola musiała pozować i nie dała rady się wykazać.
:lol: :lol: :lol: Ulka, a opłatę pobierałyście :wink: :D Wiesz, na Krupówkach jak chcesz z białym misiem lub wyliniałą owieczką zrobić sobie zdjęcie to z 5 zł trzeba dać :wink: :D Czysty biznes :wink:

A tak poza tym to czekam na cdn...
klopot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1621
Dołączył(a): 22.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) klopot » 10.09.2009 13:30

Nareszcie wysiedliśmy z tej taksówki, bo już myślałem, że będziemy się tak kręcić i kręcić, a później się rozpłyniemy w tym indyjskim przed monsunowym upale.
Ula miej litość jak następnym razem wsiądziesz do jakiegoś środka lokomocji. Popatrz ilu nas tu jest.

Pozdrawiam
Rafał
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 10.09.2009 15:20

drusilla napisał(a):Niecierpliwie czekam na historię z sari :mrgreen:


Ta historia będzie straszliwa :D A kolczyki - pani kochana - przeca my srebra nie będziem nosić :lol: Ino szlachetne metale odpustowe :D

Tymona napisał(a):Ulka, a opłatę pobierałyście :wink: :D Wiesz, na Krupówkach jak chcesz z białym misiem lub wyliniałą owieczką zrobić sobie zdjęcie to z 5 zł trzeba dać :wink: :D Czysty biznes :wink:


A nie pomyślałam... Jaki to człowiek głupi... Kasa się sama do rak pcha, a myśmy się po kątach chowały... :lol:

klopot napisał(a):Ula miej litość jak następnym razem wsiądziesz do jakiegoś środka lokomocji. Popatrz ilu nas tu jest.


Będzie masakrycznie. Teraz wsiadam do samolotu :lol: :lol: :lol:

Aaaaaaaaale nie musi być tak tragicznie, booo może wezmę przykład z Giancarlo Fisichelli, z którym łączy nas więcej niż podejrzewałam ;) :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Azja


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Ich wysokości - monsunowe księżniczki ;) - Indie 2009 - strona 9
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone