Ja zajmowałem się dorosłymi na parterze, a dzieci z żoną szalały na piętrze. Dochodziły do mnie różne dźwięki, ale nic nie przepowiadało takiej tragedii.
Gdy wszedłem po wszystkim na piętro, przecierałem oczy ze zdziwienia.
Takiego syfu to dawno nie widziałem:)

.png)
.png)