Dzień dobry

weldon napisał(a):Ale żeby to o zimie coś mówiło, to nie wiem ...

Tak mi się wydaje.

Mam taki mrówkowy sygnalizator wiosny w pokoju i już się do tego przyzwyczaiłem (po ok. 2 tygodniach od ich pokazania się na podłodze przychodzą ciepłe dni) ale to co teraz się dzieje to lekka przesada.
Moim zdaniem szukają miejsca na przezimowanie.

Jacek S napisał(a):to co teraz się dzieje to lekka przesada.
Moim zdaniem szukają miejsca na przezimowanie.

Kuzyni opowiadali, że im dziki pod okna podchodzą, więc te myszy to nie taki znów wielki kłopot

Dzień Dobry Bardzo

W Małopolsce piknie i słonecznie choć nie za gorąco ale ujdzie w tłoku.

Przy okazji pająków, to ja ostatnio miałam wątpliwą przyjeność z takim kolorowym pająkiem czy czymś co go przypomna dla mnie te stworzenia mogłyby nie istnieć brrr

Jacek S napisał(a):

weldon napisał(a):Ale żeby to o zimie coś mówiło, to nie wiem ...

Tak mi się wydaje.

Mam taki mrówkowy sygnalizator wiosny w pokoju i już się do tego przyzwyczaiłem (po ok. 2 tygodniach od ich pokazania się na podłodze przychodzą ciepłe dni) ale to co teraz się dzieje to lekka przesada.
Moim zdaniem szukają miejsca na przezimowanie.

Za Bugiem w starej chacie po przodkach teścia pod podłogą od czterdziestu lat mieszkają pszczoły, roje czasami się zmieniają. Do miodu nie ma jak się dostać, trzeba by było podłogę zrywać. Mieszkają od strony wschodniej domku. Jak człowiek zachowuje się spokojnie i wyjdzie w wykrochmalonej koszuli to bez problemów dają dojść nawet pół metra od wejścia ula. Tylko zwiadowcy od czasu do czasu podleca, obejrzą i wracają. Na wschodniej ścianie brak jakichkolwiek niepożądanych owadów much, komarów..... Po zachodzie słońca w izbie słychać przyjemne dudnienie pod podłogą które po dwóch, trzech godzinach ucicha.

Genialne ... To jest dopiero klimat
Ja miałem, a może mam dalej, tylko łasice za ścianą, pod dachem u sąsiadki i, czasami, szerszenie

A, z pająkami, to mam mieszane uczucia - w sumie to robią sporo pożytecznej roboty, muchy łapią, podobno szczęście przynoszą.

Zazwyczaj je wynoszę, a te, na ogródku, to tylko jak na ścieżce pajęczynę rozwieszą to tylko zrywam, ale, z drugiej strony, potrafiły tak się rozroić, że miałem na przykład całe drzwi w pająkach i dopiero potraktowanie aerozolem pomogło. Czasami kapciem potraktuję.

Podobno dlatego deszcz pada, ale ... trudno

twister07 napisał(a):Przy okazji pająków, to ja ostatnio miałam wątpliwą przyjeność z takim kolorowym pająkiem czy czymś co go przypomna dla mnie te stworzenia mogłyby nie istnieć brrr

To tygrzyk

dzień dobry

Dzień dobry .
Pająki brrrr.... jesień idzie więc cisną się do domu.

weldon napisał(a):Ale żeby to o zimie coś mówiło, to nie wiem ...

Moja prababcia zawsze mówiła, że jak pająki i myszy do domostw wędrują, to znaczy, że będzie szybka i sroga zima...

Ale ja tego co roku mam zatrzęsienie

A zima, jak zima, za każdym razem taka sama.
Jeszcze takiej jak pod koniec lat '70 to nie było.



A może była, tylko czasy się zmieniły?

longtom napisał(a):To tygrzyk

tak wygląda, kurcze nawet nie wiedziałam, że jest tak groźny... po zabiciu wypłynęła z niego taka żółta maź bleeeee

Dzień dobry.
Dzisiaj rano w Rabce "mleczko"
Teraz świeci piękne słoneczko.

Mleczko - do kawy jak znalazł

weldon napisał(a):Kuzyni opowiadali, że im dziki pod okna podchodzą, więc te myszy to nie taki znów wielki kłopot

Do dzików można się przyzwyczaić .

Myszkę mam w mojej dziupli na Kaszubach - wieczorami tak rozrabia aż styropian się sypie ze stropu.

A co do nazwy pająka - tem mój to był najprawdopodobniej spory guzoń pajęczarz (to tak a propos wpisu twister07 i czytania/szukania).