napisał(a) weldon » 08.04.2011 17:27
No, nareszcie w domciu ... jakby ktoś chciał pozwiedzać Warszawę, to najlepiej w piątek, po południu.
Nikt się nie spieszy, powili mijamy zabytki ... Od ostatniego wpisu ...
prawie dwie godziny temu, przejechałem 20 kilometrów.
I tak miałem szczęście, że "przejechałem", bo nie wszystkim to było dane.
Wypadałoby jakiś posiłek spożyć i popatrzeć coście natworzyli ...
Nie wiem, ale to podobno ja mam skojarzenia jakieś, a tu się okazuje,
że niektórym już nawet niebieskie ... bateryjki, nie są potrzebne.
Łączę się z nimi w bólu
PS dziewczyny, biegacie?