ale żyć trzeba. Mam wrażenie, że mi się organizm przystosował
Mój ojciec kiedyś wrąbał żarcie dla psa.
No bo kiedyś, to się gotowało jakąś padlinę z kaszą ...
Przyszedł, powąchał, posmakował, doprawił, zjadł.
Tylko pies był biedny, bo mama zaproponowała, że mu obiad ojca odda ...
A ja, kiedyś, słyszę z kuchni, jak małżonka do psa mówi:
"Misiek, żryj, pan ma to samo, ale nie ma tyle mięsa co ty ..."
Ale żonkilami to mi dziecko właśnie rozwaliłaś ...

.png)
.png)

.png)

.png)