Dzień dobry

Ola - a z czego Ty się tak cieszysz???

...znowu coś w plenerze nabroiłas










Weldon- dopóki na zdjęciu gotowej potrwy nie zobaczę to Ci nie uwierzę, że tego dokonałeś

Ale ... ja i zwierzaki już to rozpracowaliśmy

Czekaj, bo dziecku zostawiłem trochę, jak nie zjadła, to coś pstryknę ...

Joanka23 napisał(a):Ola - a z czego Ty się tak cieszysz???

...znowu coś w plenerze nabroiłas

nieeee nie byłam na plenerku tylko na weselku taki Maratonikz 17 godzin od zdjęć u fryzjera po weselny torcik a teraz już urlopppppppp przynajmniej w sensie fotografowania do piątku tylko komputerek;)

Piotrek ciesze się , że sie cieszysz i z Bożenką wszystko Ok Byłam tu ostatni raz w piątek i tak jak Wiola trochu się martwiłam

Dzięki Ola

Z małżonką coraz lepiej, ale niech jeszcze chwile posiedzi.
Sam nie wiem, ale coś wspominają, że już we wtorek wróci.
Podobno całkiem nieźle wszystko zniosła i nadspodziewanie szybko wraca do siebie.
Trochę się tego boję, ale też chciałbym, żeby już w domu była.
No nic, na razie, obiecane:

Mniamnuśnie;)
Uśmiałam się jak szła do szpitala to mina smutasa jak teraz wszystko ok to niech posiedzi hehehe Bierz sie za ucztę powitalną i sprzątanko Napewno wróci i dojrzy wszystko co poprzestawiałeś
Ale naprawde się cieszę Wiem ze sie martwiłeś było czuć przez kable;)

Muliness napisał(a):Mniamnuśnie;)

Tak mówisz?... mnie się wydaje, że jednak nad zdjęciami produktów spożywczych to jeszcze popracowac musi ... ale Ty tu jesteś spec od zdjęc, to kłócic się nie będę ...fakt faktem, że jedzenie powstało...

...a córka zjadła, czy na diecie jest /to był mój stały tekst jak mój tata zaczynał gotowac /

Nie mam pojęcia co Piotrek gotował bo nie doczytałam nadrobie zaraz te zaległości
a jak mówimy o przyjęciu to pokażę Wam tort jaki był na weselichu wczoraj;) Moze sie Piotrek skusi i spróbuje przygotować dla żoneczki

Córa skubnęła sosu i pieczarek, powiedziała, że ostre, ale dobre,
i że zje na śniadanie

A dobre zdjęcia, o tej porze, po pijaku
Byłabyś wyrozumiała
Dobrze, że ostrość złapałem

A z tym przejmowaniem się, to było tak:

Najpierw napisali, że jakąś pani ość sobie w gardło wbiła (a Bożenie właśnie gardło kroili)
no i pochodziła po lekarzach, kazali jej cholinex brać i tak chodziła, chodziła i zeszła ...
Potem, że chłopak chrapać nie chciał (słyszysz Maciek, ty się o to pytałeś),
przegrodę sobie poszedł zoperować nosową i, po kilku dniach,
już go nie było. 22 lata.

Potem jadę do szpitala, pytam, czy mogę wejść, a pani mi mówi, że nie teraz, bo ksiądz jest ...

W oczach mi te resztki osiwiały ...

A za słodycze dziękuję. Nie jadam.

No teraz rozumiem Twoje obawy do wtorku zleci ino mig

Ola - ten tort ...świetny... nie widziałam takiego jeszcze... ale to takiego aż żal jeśc... - a te koniki i kareta też jadalne były? czy dekoracja?










Weldon - ...ale jak to zeszła... już go nie było... znaczy się, że...
... ...straszne... ...zabieraj stamtąd żonę jak najszybciej...

Joanka23 napisał(a):Ola - ten tort ...świetny... nie widziałam takiego jeszcze... ale to takiego aż żal jeśc...

Ja właśnie też nie widziałam a mam niezłą kolekcje na dysku:)
Kareta na oko była z marcepanu aż strach pomyśleć ile taka słodka przyjemność kosztuje;)

Muliness napisał(a):Ja właśnie też nie widziałam a mam niezłą kolekcje na dysku:)
Kareta na oko była z marcepanu aż strach pomyśleć ile taka słodka przyjemność kosztuje;)

Próbowałaś? ... Dobry był?... Czy tylko wyglądał?

Nie no, ja się w gazetach naczytałem ...
A ksiądz był u kogoś innego, bo on co drugi dzień przychodzi, więc sobie tak podopowiadałem ...

Gówniane jest siedzenie w szpitalu.

Najlepiej, jakby stały puste

A ze słodyczy, to ja, kiedyś, dekorację zjadłem z tortu,
taką plastikową i mi nie zaszkodziła, ale afera była, bo jej strasznie szukali ...
Nie pamiętam dlaczego, ale nie powiedziałem im przecież, gdzie najszybciej by ją znaleźli

Joanka23 napisał(a):Próbowałaś? ... Dobry był?... Czy tylko wyglądał?

Próbowałam choć nie jestem smakoszem
Był nasączony z posmakiem jakby piernika - imbiru Niesamowity smak ale nie porównywalny do tortów jakie jadłam .

weldon napisał(a):
A ze słodyczy, to ja, kiedyś, dekorację zjadłem z tortu,
taką plastikową i mi nie zaszkodziła, ale afera była, bo jej strasznie szukali ...
Nie pamiętam dlaczego, ale nie powiedziałem im przecież, gdzie najszybciej by ją znaleźli

Myślałam , że ty kiełbaski , mięcho a tu prosze kolega wsuwa plastik:)
a tak poważnie to mój mąż zeżarł łodygi żonkili Zostawiłam na desce do krojenia i poszłam utykać do wazonu:) Oczywiscie zapomniałam a Adam wparował pokroił jak szczypior i wrąbał z chlebem:)
Po miesiacu oglądałam program pt" Niesamowita śmierć":)
Koles zszedł bo usmażył sobie żonkile w jajecznicy i ponoć smażone żonkile wydzielają trucizne Wiesz jak sie czułam uff całe szczęscie że zeżarł surowe;)