DOLOMITY ... Les plus belles architectures du monde ...

napisał(a) **Joanka23** » 30.12.2011 20:04

mariusz-w napisał(a):Wszystkim uczestnikom naszej podróży ... życzymy Wesołych i Spokojnych Świąt !

Zrewanżować się życzeniami świątecznymi nie zdążyłam ale...

Szczęśliwego Nowego Roku!

Pozdrawiam!

PS Zdjęcia przepiękne!

napisał(a) **mariusz-w** » 31.12.2011 13:27

Fatamorgana napisał(a):Żebym kurczę wiedział, ze będziecie w Dobiacco- to bym Was poprosił o pozdrowienie kogoś....

Tyle wspomnień z tego miejsca... a ta dolina z jeziorkiem to był mój pierwszy kontakt z Dolomitami (1997r)

Przez Dobiaco przejeżdżamy zawsze przynajmniej dwa razy ... gdyż tędy prowadzi nasza droga do polskiego domu.

Joanka23 napisał(a):Szczęśliwego Nowego Roku!

Dziękujemy i również Do Siego !

Pozdrawiam.

napisał(a) **mahadarbi** » 31.12.2011 13:31

Dołączam się do życzeń

Dobrego Roku :!:

napisał(a) **mariusz-w** » 31.12.2011 14:25

mahadarbi napisał(a):Dołączam się do życzeń
Dobrego Roku

Dziękujemy ... nawzajem !

................................................................

No tak ... wyruszyliśmy ... ale właściwie nie powiedziałem gdzie i dlaczego właśnie tam.

Jak wspomniałem już wcześniej, w weekendowe dni szukaliśmy miejsc mniej uczęszczanych przez turystów.
O tym miejscu właśnie, że takowym być może wyczytałem u Tkaczyka ... i wywnioskowałem, że mimo niedzieli jest szansa, aby pobyć wśród gór prawie w samotności.

Wybrany szlak to:

Landro - dolina Rinbon i trasa w kierunku Tre Cime ... a opisany jest przez Tkaczyka mniej więcej tak ...
" Krajobrazowo ciekawa, ale stosunkowo rzadko wykorzystywana trasa, umożliwiająca dotarcie na plateau przed turniami Tre Cime. Prowadzi nietypową dolina Rinbon (niem.Rienztal), przypominająca bardziej jar gigantycznych rozmiarów niż "porządną" dolinę górską."

Jest tam jeszcze informacja o długim lecz ciągle wznoszącym się szlaku, tylko w końcówce ze stromym i żmudnym podejściem, oraz że droga jest łatwa orientacyjnie i pozbawiona problemów technicznych.

Czyli jak ulał na niedzielny spacer dla nas.

A więc po nacieszeniu się widokiem szczęśliwych zwierząt, wchodzimy do doliny i początkowo przez ok.2 kilometry wędrujemy bardzo wygodną, biegnącą wzdłuż potoku Rienza Nera, słabo wznoszącą się drogą.

... w tle Cristtalo

... przed nami Mote Piana.

Po dwóch kilometrach, płaska część doliny się kończy.
Do celu pozostaje nam ok. 8 kilometrów pokonujących jeszcze w sumie wysokość ok. 900 metrów.
Jest to wędrówka ciekawa, choć żmudna ... przede wszystkim, z uwagi na sakramencki upał.
Na szczęście ścieżka, mimo, że już ciągle mniej lub bardziej w górę ... w dalszym ciągu jest wygodna.

Gdy tylko znalazł się kawałek zbawiennego, często jednak bardzo delikatnego cienia, staraliśmy się choćby przez chwilę schładzać i chować przed palącymi wprost promieniami.

"... o jaka miła góra ... tyyyyle cienia !!! ";)

napisał(a) **mahadarbi** » 31.12.2011 14:33

Opalenizna także już zacna :wink:

W górach słońce zawsze 'bierze' najlepiej

napisał(a) **Fatamorgana** » 31.12.2011 15:08

Mariusz, jak to jest, że to właśnie u was znajduję wszystko co mnie w tych górach interesuje poza ferratami?
Dokładnie ten sam szlak przez "jar" miałem zrealizować w sierpniu 2000r, ale był taki upał, ze....pojechaliśmy do Misuriny nad jezioro. :lol:

Tym chętniej zobaczę jak to tam wygląda.

napisał(a) **Franz** » 31.12.2011 16:33

Tak jak to zaznaczałem w którejś z pierwszych odsłon Skalnych Twierdz - Dolomity są piękne z każdej perspektywy.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **plavac** » 01.01.2012 01:59

Witam już w AD 2012

Nadal cudnie na szlaku, a ludzi jak na lekarstwo ...
Fata ma rację - tak wędrujecie, że każdy myśli - to moja trasa, chcę tam być.
Oby dla wielu w tym roku te marzenia się spełniły

napisał(a) **kulka53** » 01.01.2012 07:58

Witam i przyłączam się do życzeń szczęścia, zdrowia i spełnienia marzeń w 2012 roku :idea:

mariusz-w napisał(a):Do celu pozostaje nam ok. 8 kilometrów pokonujących jeszcze w sumie wysokość ok. 900 metrów.

No to porządną trasę zaplanowałeś na ten dzień

. W sumie 10 km i pewnie z 1000 pod górę... i to w upale....coś czuję, że będzie się działo :cool:

Pozdrawiam Noworocznie

napisał(a) **jan_s1** » 01.01.2012 13:34

Witam i ja w Nowym Roku.

Zaciekawiło mnie to, co zobaczyłem na tym zdjęciu.

mariusz-w napisał(a):

Możesz parę słów na ten temat?

napisał(a) **mariusz-w** » 01.01.2012 14:36

mahadarbi napisał(a):Opalenizna także już zacna

... ano ... to już w końcu łazikowania.

Fatamorgana napisał(a):Mariusz, jak to jest, że to właśnie u was znajduję wszystko co mnie w tych górach interesuje poza ferratami?

... no to super !

Mam nadzieję, że tak będzie do końca naszej podróży.

Franz napisał(a):Tak jak to zaznaczałem w którejś z pierwszych odsłon Skalnych Twierdz - Dolomity są piękne z każdej perspektywy.

... i z tego powodu ... też i nas dopadała "dolomitowa choroba" !

plavac napisał(a):Nadal cudnie na szlaku, a ludzi jak na lekarstwo ...
Fata ma rację - tak wędrujecie, że każdy myśli - to moja trasa, chcę tam być.
Oby dla wielu w tym roku te marzenia się spełniły

Tam chyba inne nie istnieją !

Faktycznie mimo niedzieli, przez cały dzień spotkaliśmy na szlaku tylko trzy "ekipy" tam spacerujące.
Dwie wędrujące w przeciwna stronę pary i rodzinkę z dziećmi która urządziła sobie piknik nad potokiem.

kulka53 napisał(a):No to porządną trasę zaplanowałeś na ten dzień . W sumie 10 km i pewnie z 1000 pod górę... i to w upale....coś czuję, że będzie się działo

Wybraliśmy tę właśnie ... bo chcieliśmy zagospodarować całą niedzielę w jednym miejscu.
Spacer w obie strony, (bo musieliśmy do auta wrócić) wyniósł ok 20 km i z piknikiem i "plażowaniem" na plateau, wypełnił cały dzień.

W powrotnej drodze było łatwiej i szybciej ... bo cały czas z górki i to w miarę łagodnie.
Tak jak wyczytaliśmy w przewodniku Tkaczyka i tak jak biegły przerywane linie na mapie ... bardziej wymagające , ostro wznoszące się podejście było tylko na samym końcu jaru Val Rinbon, przed samym wejściem na plateau Piano Rienza.
"Działo" się faktycznie sporo ... a to właśnie głównie z uwagi na upał.
Na szczęście były też fragmenty porośnięte lasem, w którym rosły całe połacie dojrzałej Vaccinium vitis-idaea (borówka brusznica) .... czyli po prostu borówki czerwonej.
Robiliśmy sobie przerwy na jej zbieranie ... a potem konsumowanie.

Droga nie jest trudna ... bardziej spacerowa, ale faktycznie ładna, ciekawa i naszym zdaniem urozmaicona.
Nagrodą za trudy żmudnego i bardziej męczącego w końcówce podejścia, są widoki na najbardziej znaną/popularną grupę Dolomitów i okoliczne szczyty.

"Ale o tem potem" !

Na razie "walczymy" z coraz większym upałem.

Momentami robiło się tak gorąco, że ratowały nas tylko krystaliczne źródełka.
Na szczęście dość liczne w tej części szlaku.

No to idziemy dalej ... raz w słońcu !

... raz w cieniu.

... o źródełko ... zimna woda i trochę ulgi.

Trochę drogi już za nami.

Borówki zalane krystaliczną wodą smakowały jak cudownie zimny Tonic Water Schweppesa.

Schłodzeni, napojeni ... to w drogę !

Tutaj wody dzisiaj niewiele !

napisał(a) **mariusz-w** » 01.01.2012 14:42

jan_s1 napisał(a):Zaciekawiło mnie to, co zobaczyłem na tym zdjęciu.
..............................................
Możesz parę słów na ten temat?

To jest piarżysko z profilu ... a ciemna plama, to nie jaskinia .. a cień góry.
Chyba dobrze zrozumiałem, że chodziło Tobie o tę białą strugę wypływającą z ciemnej plamy ! ?

Pozdrawiam.

napisał(a) **Franz** » 01.01.2012 16:50

mariusz-w napisał(a):Trochę drogi już za nami.

Trochę rzeki już za Wami...

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **jan_s1** » 01.01.2012 16:55

To już wszystko jasne, tym bardziej, że na jednym z kolejnych zdjęć widać to wyraźnie. Ale na tym pierwszym wyglądało to, jak jakaś droga pod niesamowitym kątem prowadząca do tunelu.