Dolny Śląsk i nieco dalej... (Gochy)

Skoro nasza miejscówka znajduje się tuż przy jeziorze, dawniej (gdy były nie tylko chęci, ale i siły ) sporo wakacyjnego czasu spędzaliśmy na wodzie. Były takie lata, gdy do dyspozycji mieliśmy aż trzy łódki: żaglówka samodzielnie wykonana przez Kapitana (znanego już Wam chociażby z moich rejsowych relacji po Jadranie czy Cykladach), kupiony na spółę i nieco odświeżony stary Orion (tego na wakacje my przyciągaliśmy) oraz wiekowy hornet Romana. Gdy nasze potomstwo miało niewiele lat (a więc w czasach aparatów nie-cyfrowych), dysponowaliśmy jeszcze jachcikiem optymist.
Oprócz tego były dwie deski surfingowe (czasami ktoś przywoził trzecią), pierwotnie wykorzystywane w celu do tego odpowiednim. Potem została tylko ”krowa”, używana już bez żagielka, w celach ratunkowych dla pływadełek na baterie, które odpłynęły za daleko i nie słuchały sterującego. Czasem pojawiał się też jakiś dmuchany kajak czy ponton… Od biedy, niekiedy wystarczał dmuchany materac.

2004:

2005:

2006:

2007:

2008:

dangol napisał(a):...wiekowy hornet Romana.

Oj pływało się po Kiekrzu, pływało.
Hornet super łódka, taki mniejszy brat Latającego Holendra.
I rzeczywiście, dawno to było.

pzdr

longtom napisał(a):
I rzeczywiście, dawno to było.

Ale było Tomku, jestem pełna podziwu. Ja nawet nie odważyłam się wsiąść

2009:











2010:

2011:







2014:







2018:





2022:

Teraz będzie troszkę tamtejszego ptactwa

Pięknie , Danusiu , czas biegnie , pływadła się zmieniają , ale najważniejsze , czyli pasja i piękne miejsce ( Wasze ) niezmienne


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a): pływadła się zmieniają

Najlepszy jest SUP z leżaczkiem

pzdr

piotrf napisał(a): czas biegnie , pływadła się zmieniają , ale najważniejsze , czyli pasja i piękne miejsce ( Wasze ) niezmienne

Pływadła zmieniać trzeba, stosownie do możliwości wiekowych , czasem też chęci . Miejscówka nad Gwiazdą, chociaż już nie taka, jak przed ponad ćwierćwieczem, jest nam potrzebna do pełni odpoczynku. Chociaż bardzo lubię podróże, to jednak tylko na Gochach odpoczywam jak należy . Zwiedzam, kiedy chcę (a że widziałam wokół sporo, to już więcej nie "muszę" ), a widok na jezioro jakoś mi się nie nudzi, można z książką przesiedzieć dłu....ugo nad brzegiem.

longtom napisał(a):

longtom napisał(a): Najlepszy jest SUP z leżaczkiem

To nawet nie SUP, lecz stara "krowa", największa i ciężka deska surfingowa, na której od dawna nikt nie pływał z żaglem, gdyż inna decha była lepsza. Leżaczek do niej, oraz do przybywających nam lat, pasuje

Bardzo fajna, lekko nostalgiczna relacja

No i ten styl Koleżanki Danki ... Toczy się niby powoli, a wartko. Wszystko przemyślane, składne i przyjazne.

Można się odnaleźć w tych nostalgicznych klimatach. Zauważył się tam ktoś ?? Bo ja tak

Oczywiście, jak zwykle, także bez jakiś ciągot do auto kreacji. A także budowania lekkiej przewagi nad czytającym, co niekiedy bywa lekko irytujące. . To się chwali.

Tekst zrównoważony, trochę relacji i trochę obrazków, dyskretnie przetykanych różnymi merytorycznymi informacjami. Wiedza bliższa i dalsza o regionie. Super

Niżej cytat. Czytać userzy, jeszcze raz, jeżeli to umknęło

dangol napisał(a): ... Chociaż bardzo lubię podróże, to jednak tylko na Gochach odpoczywam jak należy . Zwiedzam, kiedy chcę ... , a widok na jezioro jakoś mi się nie nudzi, można z książką przesiedzieć dłu....ugo nad brzegiem. ...

Ludzie, wyhamujcie. Nie zabijajcie się, z tymi wyjazdami zagranicznymi, np do Chorwacji. Bo jak tak patrzę (nie tylko na forum), to powstała już jakaś grupa niewolników. Już nie dla siebie, ale dla trendu ... Dla otoczenia ?? Dla znajomych ?? Dla kogoś ?? ... Znajdźcie swoje Gochy w Polsce .. Ulży

Danka, pisz dalej ...I inspiruj, zwłaszcza tych, co się lekko odkleili. Pozdrawiam.

Acha..I pozdrowienia dla mężula.. Mam nadzieję, że ciągle ten sam , co go kiedyś wyciąłem z fotki