Dalmacja: powrót do przeszłości (2005, 2006)

Jasne jak marokańskie słońce
Życzę wspaniałych wrażeń.
pozdrawiam

No to miłego wyjazdu dangolko - może jakaś relacyjka z Maroka też się trafi ????
Będziemy czekać cierpliwie

Jako przerywnik we wspomnieniach z niedawnej podróży po Maroku - znów HVAR . Do Maroka może jeszcze kiedyś pojadę, a może nie... w Chorwacji będę na bank pewnie jeszcze nie jeden raz .

W Starim Gradzie zabytkowych miejsc wiele -przykładowo liczne stare kościoły i kapliczki (romański kościółek sv. Ivana - najstarszy chrześcijański zabytek na wyspie, barokowa katedra sv. Stjepana, XV-wieczny klasztor Dominikanów z muzeum miejskim, kościoły sv. Nikole, sv. Petra, sv. Jerolima), mauzoleum Šime Ljubića, pałac Bianchini z muzeum morskim, barokowe domy na ryneczku Skor...



Najbardziej znanym zabytkiem miasteczka jest niewielki mieszkalno-obronny pałacyk poety Piotra Hektorovića - tzw. kasztel Trvdalj - zbudowany w 1520 r. wg pomysłu samego poety.
Od nabrzeża dochodzi się tu przez mały ryneczek i obok poczty skręca na plac z wejściem do pałacu. W głębi placyku przed pałacem stoi pomnik poety.





Za murami jest dziedziniec z krużgankami i basenem wypełnionym morską wodą, w którym pływają ryby (rybołówstwo było pasją poety). Na ścianach zachowały się napisy (w języku chorwackim, włoskim i łacińskim) z cytatami z dzieł Hektorovića - o wartościach i marnościach życia.









Na tyłach domu, za dziedzińcem, znajduje się piękny ogród wypełniony egzotycznymi roślinami. Jest tam też armata na chmury (zgodnie z życzeniem poety, miała służyć do dziurawienia chmur i wywoływania deszczu). W jednej z wnęk przy dziedzińcu znajduje się mała wystawa etnograficzna ze zbiorem narzędzi pracy rolników i rybaków, a po schodkach można wejść na punkt widokowy.





Z pałacyku blisko do widocznego z tarasu renesansowego kościółka św. Rocha z 1569 r. zbudowanego z inicjatywy poety.



Ci co lubią pagórki, mogą podejść na szczyt Glavicy, widoczny ponad portem. Duży kamienny krzyż jest nocą oświetlony. W I wieku n.e. na szczycie znajdowała się warowania, po której do dziś pozostał kamienny krąg.



Dla tych, których nie pociąga zwiedzanie zabytków od wewnątrz, alternatywą jest spacerek po wąskich urokliwych uliczkach miasteczka

Ale fajnie - Dangolek pisze nam na dwie ręce i tu i tam jest co poczytać i pooglądać

Egzotyka Maroka piękna -ale Hvar bliższy sercu ...
A gra na dwie ręce - koncertowa

Dangol dzięki za odcinek o Starim Gradzie. To moja "baza" w b.r. - wiem już w jakim stawie będę ryby łapać
Pozdrawiam i czekam tu i w Maroku.

Chcialem po powrocie z urlopu w czerwcu tez napisac cos co moznaby nazwac relacj z podrozy ,ale obawiam sie, ze bede sie czul, jak Zbigniew Wodecki (z cala sympatia dla tego artysty), ktory ma wystapic zaraz po U2

Kaszub nie gadaj tylko pisz

napisze,jasne ze napisze, juz na poczatku lipca

kaszubskiexpress napisał(a):napisze,jasne ze napisze, juz na poczatku lipca

Tylko pamiętaj o "polskich literkach" w relacji, bo bez nich będzie "mało czytelna"

Janusz Bajcer napisał(a):

kaszubskiexpress napisał(a):napisze,jasne ze napisze, juz na poczatku lipca

Tylko pamiętaj o "polskich literkach" w relacji, bo bez nich będzie "mało czytelna"

Janusz, mimo wszystko bardziej czytelnie będzie bez polskich liter, niż gdyby kaszubskiexpress napisał nam relację po kaszubsku .

Kaszubskiexpress, już się cieszę na myśl o obiecanych na lipiec opowieściach

dangol napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):

kaszubskiexpress napisał(a):napisze,jasne ze napisze, juz na poczatku lipca

Tylko pamiętaj o "polskich literkach" w relacji, bo bez nich będzie "mało czytelna"

Janusz, mimo wszystko bardziej czytelnie będzie bez polskich liter, niż gdyby kaszubskiexpress napisał nam relację po kaszubsku .

Kaszubskiexpress, już się cieszę na myśl o obiecanych na lipiec opowieściach

Jo bunda piseł czesto po polszczemu, co be Wa wszesce chłec perżna z tegłe potrafile łodczetac

Ok, a teraz po polsku i polskimi znakami.
Będę pisał czystą polszczyzną, żebyście mogli choć trochę z tego zrozumieć.
Pozdrav.

No to czekamy na "expressową" relację

Teraz troszkę o małych wioskach w pobliżu Jelsy. Czasem zapuszczaliśmy się w te okolice, żeby zobaczyć jak wygląda wyspa w jej wnętrzu ... chociaż z każdego niemal pagórka i tak widać Jadran .

Najczęściej zaglądaliśmy do Pitve, gdzie spodobała nam się jedna piwniczka .



Bardzo nam smakował tutejszy proszek i bogdanusza, bo plavacovi byliśmy wierni w naszym ulubionym miejscu w Starim Gradzie. Pitve zaopatrzyło nas w miodek lawendowy, stąd też przywieźliśmy sobie do domu zapasy pachnącego oregano .









A najbardziej podobały nam się wąziuteńkie uliczki pomiędzy kamiennymi domami oraz ukryte wśród nich konoby, ożywające po zmierzchu .