Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Croatia-ekstremalnie pokrecony holiday

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.01.2012 13:24

Chorwacja przywitala nas deszczem.Miny mielismy niewyrazne.Pozostalo miec tylko nadzieje,ze w Tucepi nie pada...Przeciez jak sie okaze ,ze pada to maz ''zje mnie zywcem''.Grunt to pozytywne myslenie..Tylko jak tu myslec pozytywnie gdy jest sie juz tak bardzo zmeczonym.Ja bylam wykonczona a co dopiero mogl czuc moj maz ...caly czas za kolkiem.
Pocieszajace bylo tylko to ,ze jestesmy juz tak jakby na miejscu.Juz w Chorwacji.Do przejechania jeszcze sporo...ale juz nie tak duzo.Juz kilometry tak nie strasza....
W myslach nawet zganilam siebie .Jade na urlop,powinnam wiec wrzucic na luz...bez nerwow...Dlaczego tak mnie ''przygasilo''???Nie nawidze takiego stanu.Nie potrafie sie cieszyc(a powinnam)....niby chce a, zamiast radosci ,jakies dziwne otepienie i przygnebienie.
Zarzucilam na ramiona kurtke i wyszlam do toalety.Zanim pokonalam dzielacy mnie do niej dystans bylam mokra(od deszczu oczywiscie).Po zalatwieniu pilnej potrzeby stanelam pod daszkiem...patrzac jak z dachu ciurkiem leci woda....
Postalam chwile usilujac zebrac mysli .Musze zadzwonic do siostry...Powinni wlasciwie byc nie tak daleko za nami.Sprawdzilam czas na komorce..Az nie moglam uwierzyc ,ze jestesmy juz w drodze ponad 30 godz.
Westchnelam rozdzierajaco i popedzilam z powrotem do auta.
-''Dzwonie do siostry''-mowie do Slonca,ktorego apatyczna twarz nic nie wyraza...Wzruszyl tylko ramionami.
Piiip,piiiip,piiip...rozlega sie w sluchawce.''Odbierz '',prosze w duchu.Jak juz stracilam nadzieje, po drugiej stronie slysze jakies trzaski i szumy..
-''Haaaloooo''-probuje przekrzyczec szum.Jada i chyba kiepski zasieg.Siostra tez nie za bardzo mnie slyszy,mowi ,ze zadzwoni tylko gdzies stana.
Za piec minut juz slyszalysmy sie dobrze.Dziwi sie ,ze my juz w Chorwacji .Oni dopiero w Austrii.Pyta mnie czy tu gdzie jestesmy tez pada...Potwierdzam.
Nagle mowi cos co sprawia iz robi mi sie az slabo....''Jasna cholera ''mysle ale oczywiscie wstrzymuje sie od powiedzenia tego glosno.Zamiast tego mowie:
-''Nie ma problemu.Oczywiscie ,ze nie jestem zla.''
Umawiamy sie ,ze poczekamy na nich na parkingu za pierwszym tunelem.
-''Do zobaczenia-powiedzialam-jeszcze zadzwonie pozniej''.
-''Pa''mowi siostra.
W glowie wrze i kipi...i nie wiem jak mam TO powiedziec mezowi...przeciez on jeszcze gotow nawrotke zrobic i tyle zobaczymy Tucepi.''Oj siostrzyczko ,siostrzyczko-dalas mi niezly'' orzech do zgryzienia''...''-pomyslalam i zwrocilam sie do meza:
-''Mamy jakies 5,6 godz.przewagi nad nimi.I......(tu zacielam sie na kilka sekund)...iiiiiii...oni nie jada sami.Wzieli przyjaciela M.''
No wiedzialam...:(Ledwo to rzeklam a maz znieruchomial,patrzac na mnie przeciagle.Ucieklam wzrokiem bo obawialam sie ,ze niczym Bazyliszek mnie nim zabije.
Potem wrzasnal:''Kogo????????? Jego????????? Jeszcze mi pan M. tam potrzebny.Uknulyscie to za moimi plecami ,bo dobrze wiedzialas ,zebym sie w zyciu na to nie zgodzil!!!''
-''Daje ci slowo,ze nie mialam o tym pojecia...Nie bylo mowy o panu M.''-co tez bylo zgdodne z prawda.Nie mialam zielonego pojecia ,ze bedziemy urlop spedzac z panem M. .
Nie wiem czemu ale moj malzonek nie za bardzo'' go trawi''.Ja tam nic do niego nie mam.Jest na swoj sposob trudny...no ale ..trzeba byc tolerancyjnym ...nawet gdy ktos tam ma swoje dziwactwa...a kazdy ma ..
Poklocilismy sie niemilosiernie ...Kochanie ciagle mi nie wierzylo.Myslal ,ze ukrylam to przed nim .Co zrobic ???Toz to normalnie patowa sytuacja..I co ...mialam powiedziec siostrze..''My albo On''...Przeciez nie moglam !!!
Skomplikowala sie przez to jeszcze sprawa znalezienia dla nas noclegu...No bo...teraz jeszcze mamy dodatkowa jedna osobe...obca osobe..
Jesssuuuu....Czy ten wyjazd nie moze byc choc troche...normalniejszy???
Uslyszalam jeszcze od meza:
''Pojedziesz sobie sama!Ja nie mam zamiaru przez caly urlop sie wkurzac!!!''
No i zaparl sie tak ,ze spedzialm dwie godziny aby go przekonac aby zechcial ruszyc.Tylu slodkich slow co wtedy to ja w zyciu do niego na raz nie powiedzialam..Po ktoryms tam razie''Kochanie'',''Slonce '',''Zlotko'',''Skarbus'',''Kicia''....wyruszylismy w dalsza droge...a ja czulam sie tak jakby wlokly sie za nami wielkie ,ciemne chmurzyska, zwiastujace potezna burze z piorunami...
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.01.2012 13:27

Jacek S napisał(a):A kto bogatemu zabroni jechać przez Istrię...


:wink:


...toz mowie Jacku ,ze z geografii ledwo troje mialam.... a Ty mi kazesz przez ....Istrie jechac.... :roll:
Zmiluj sie :wink:
A poza tym toz takiej relacji to nawet do Bozego Narodzenia nie zdazylabym napisac :lol:
pt
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 412
Dołączył(a): 22.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) pt » 28.01.2012 19:54

:lol: nigdy nikomu źle nie życzę ale jak dla mnie to moglibyście przez Istrię jechać :wink: , świetnie się Ciebie czyta więc byłoby wesoło :lol: . Jeżeli nie masz nic ciekawego do roboty to pisz :D
krk
Globtroter
Posty: 47
Dołączył(a): 06.05.2007
czekamy

Nieprzeczytany postnapisał(a) krk » 28.01.2012 20:10

czekamy
czekamy
czekamy
czekamy
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.01.2012 20:29

pt napisał(a)::lol: nigdy nikomu źle nie życzę ale jak dla mnie to moglibyście przez Istrię jechać :wink: , świetnie się Ciebie czyta więc byłoby wesoło :lol: . Jeżeli nie masz nic ciekawego do roboty to pisz :D


Szkopul w tym ,ze mam az nadto''ciekawych''zajec...ktore niestety nie pozwalaja zbytnio tworczo sie udzielac :wink:
Użytkownik usunięty
Re: czekamy

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.01.2012 20:31

krk napisał(a):czekamy
czekamy
czekamy
czekamy


...no to sobie jeszcze..poczekacie :lol:
Barber
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Barber » 28.01.2012 22:12

Agapi nie daj się prosić. Poza tym, gratuluję pamięci. Osobiście nigdy bym tak szczegółowo po kilku miesiącach ( nawet po kilku dniach ) nie odtworzył przebiegu przygotowań i samej podróży.
Adrian34
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 194
Dołączył(a): 06.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adrian34 » 29.01.2012 12:32

Witam!
Po takim wstępie, aż strach pomyśleć co będzie dalej........
Toż to horror jakiś :lol:
Czekam niecierpliwie na cd.
Adrian34
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 194
Dołączył(a): 06.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adrian34 » 29.01.2012 12:34

Gratuluję pióra 8O
Barber
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Barber » 29.01.2012 14:45

Ciągle czekamy :D
andrzej.k
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 613
Dołączył(a): 18.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) andrzej.k » 29.01.2012 16:05

Barber napisał(a):Ciągle czekamy :D


Zobacz Aga co robisz nie piszac przez chwile :wink:

ludziska szaleja
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 29.01.2012 16:29

Zatrzymalismy sie na parkingu i zrobilismy wszystkim przymusowe spanie.O ile dzieci jakos zasnely ...moj malzonek tez, to ja ..krecilam sie i wiercilam jakbym jakie robaki w tylku miala.Wreszcie znalazlam wygodniejsza pozycje i zaczelo mi sie drzemac.Po jakis 20 min.doszlam do wniosku ,ze pozycja nie byla wcale taka wygodna.Zlapal mnie skurcz stopy i przez moment czulam ,ze nie moge ruszyc noga...Potem czucie wrocilo ale pojawily sie takie''mrowki'',ze az grymas bolu wykrzywil mi twarz.
Zostawiwszy ich spiacych wyszlam cichutko,najciszej jak moglam, na zewnatrz.Poznalam kazdy zakamarek parkingu....i juz zaczelam liczyc plytki chodnikowe.Nie mialam co ze soba zrobic..:(Oni spia..ja nie moge...Dobrze ,ze na parkingu tylko pare samochodow ...bo stanowilam chyba ciekawy widok(liczylam stopami dlugosc i szerokosc )Ostatni raz bawilam sie tak bedac dzieckiem.Wiec tak sobie stawiam stope przy stopie....liczac polglosem...''raz ,dwa, trzy.....szesnascie''.a ,ze juz czlowiek nie ma tej dzieciecej cierpliwosci to po jakims czasie mnie to znudzilo.Wrocilam do samochodu i z zazdroscia popatrzylam na spiace twarze.Zamknelam oczy i probowalam zasnac.''Pomysl o czyms przyjemnym''szepnelam w myslach.Przyjemne rzeczy nie chcialy niestety sie pojawiac ..zamiast tego przylazly najczarniejsze scenariusze ,dotyczace urlopu.''Kobito ,sciagniesz se to wszystko na glowe,przestan!''zganilam sama siebie.Podzialalo chyba ,bo ''odplynelam''.
Wszystkich obudzil telefon.Siostra dzwonila ,ze wjezdzaja na parking.
Wypadlismy niczym blyskawica z samochodu aby sie z nimi przywitac.Po wycalowaniu sie i wysciskaniu, juz razem,ruszylismy w dalsza droge.
Pamietajac rady forumowiczow chcialam abysmy dotarli przed poludniem..Niestety! Wyladowalismy tam dopiero o 13.00-stej.Niepotzrebnie tez zatrzymalismy sie na drodze gdzie stali ludziska z kartkami przed soba.
Dalismy sie namowic aby jechac za dwoma skuterkami,gdzie maja dom do wynajecia dla wiekszej ilosci osob...Bylo to niestety w dalszej lini od morza.Minusem bylo rowniez to ,ze nie bylo miejsca dla naszego auta.Cena 180 euro.
Postanowilismy jechac do centrum i gdzies stanac .Jako tez zrobilismy.Upal byl nie do wytrzymania.Czulam jak spodenki przyklejaja mi sie do tylka...
Wysiedlismy z samochodow i zaczelismy sie zastanawiac co dalej.Nagle przy nas ''wyrosl''nastepny gosciu na motorze pytajac czy potrzebujemy lokum....
-''O tak!''-wykrzyknelismy niemal chorem.
-''Ktos moze jechac ze mna ogladnac''-odrzekl mlody mezczyzna(okolo lat 25-ciu na moje oko).
-''Jedz ty!''-zdecydowala siostra.
-''O nie!W zyciu nie wsiade na ten motor !''-odrzeklam i zmierzylam wzrokiem pana i maszyne.
-''Ani mi sie sni jechac z tym panem ''.Mlody czlowiek spojrzal na mnie takim wzrokiem jakby pytal:
-''... tredowaty jestem czy co?!''Zrobil urazona mine.A mnie chodzilo o cos innego...

Musze sie cofnac do czasow kiedy mialam te ''nascie'' lat,zebyscie mnie zrozumieli.
Czas dyskotek i mlodzienczych szalenstw.
Razu jednego bylysmy wraz z siostra na dyskotece.Umowilysmy sie z kolegami ,ze przyjada po nas motorami...i odwioza nas pozniej do domu...No i wszystko pieknie.Dyskoteka sie konczyla...czas wracac do mamusi .Ludzie wszystkie juz na zewnatrz....i ja ...
Do dzisiaj nie mam pojecia jak zrobilam to co zrobilam.Jak ja wsiadalam na ta cholerna maszyne ,ze nagle bec i leze przygnieciona wraz z kolega...pod nia.Jak on trzymal ten motor ,ze beclismy jak dludzy na ziemie.Nie moglam sie wygramolic i stanac w pozycji stojacej...czulam ciezar na sobie ,ktorego nie bylam w stanie sie pozbyc..
I nie bylo by nic w tym zlego ,gdyby nie stalo sie to na oczach wszystkich ludziskow.
-''To nie kon!!!''-wrzasnal moj dalszy sasiad a wszyscy wybuchneli smiechem.
Sczerwienilam sie po same cebulki wlosow,moje ego strasznie wtedy ucierpialo...Sasiada juz na zawsze znienawidzilam...i na motorze jezdzilam tylko w razie koniecznosci...

Juz widzialam oczami wyobrazni powtorke z przeszlosci...Przygnieciona przez motor ....Wolalam nie ryzykowac,bo znajac swoje glupie szczescie ,bylo to niemal pewne.
-''Pojedziemy ....ale samochodem-rzeklam-tylko prosze jechac powoli cobysmy pana nie zgubily''.
Wzruszyl ramionami i powiedzial :''nie ma sprawy''..czulam ,ze jednak wciaz jest na mnie obrazony.:(
Nastepna kwatera byla blizej niz pierwsza ale ...podjazd byl stromy jak nie wiem.W dodatku samochod musialby stac przy cmentarzu.
No i mielibysmy widok na ''miejsce pochowku bliznich''.Toz to by mnie caly dzien wprawialo w nostalgicznty nastroj...i powodowalo ,ze zamiast korzystac z zycia i uciech na urlopie ...moje mysli podazalyby w kierunku sensu ludzkiej egzystencji ...nicosci tego co nas otacza...i smutku...
Znajac siebie az nadto dobrze ...nie moglam dopuscic do tego...so..
Podziekowalismy grzecznie i wrocilysmy do naszych mezczyzn ,ktorzy juz z lekka sie ''roztapiali''....
Pomyslalam jednak ,ze z dwojga zlego ...to ja wole ten skwar nizby mialo padac ...

cdn
Troszke czasu mi zejdzie zanim lokum znajdziemy ,tak wiec ...na razie musze sie na chwilke''oderwac''co by mi dzieci z glodu nie umarly:)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 29.01.2012 16:37

andrzej.k napisał(a):
Barber napisał(a):Ciągle czekamy :D


Zobacz Aga co robisz nie piszac przez chwile :wink:

ludziska szaleja


....jak popadna w obled ....bedzie na mnie...:roll:

ps. Why ...''Aga''?
:)
andrzej.k
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 613
Dołączył(a): 18.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) andrzej.k » 29.01.2012 16:48

hmm jak nie Aga to sorry :cry:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 29.01.2012 17:37

andrzej.k napisał(a):hmm jak nie Aga to sorry :cry:


alez...nie ma za co ..
Aga tez ladnie...to tak zdrobniale

:wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Croatia-ekstremalnie pokrecony holiday - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone