Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 2021

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 19.05.2022 08:59

wiola2012 napisał(a):
Też tak sobie pomyślałam, że piękne . Ale muszę przyznać, że dzisiaj Twoje zdjęcia są wyjątkowo piękne i ostre, bo wreszcie mam nowy komputer z porządnym wyświetlaczem

Ostre powiadasz :mrgreen:

To tak mi się skojarzyło: w ubiegłym roku wywołałam parę zdjęć w dużym formacie aby powiesić na ścianę. Mąż się im przyglądał i stwierdził, że są nieostre i że powinniśmy zmienić body fotograficzne bo pewnie stare się zużyło - co uczyniliśmy. A zimą oboje nabyliśmy okulary do czytania. I w tych okularach mąż spojrzał na wywołane zdjęcia z okrzykiem: one są ostre jak żyleta! Trzeba było od razu okulary kupić a nie body do aparatu :mrgreen:

Ale nie ma tego złego - mamy i okulary i nowy sprzęt foto :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 19.05.2022 09:24

Na wysokości cypla Brać przed Sumartinem wszystko zgasło.

Ale już mamy bliziutko.

Płyniemy na żaglach, wachta gospodarcza bez problemu może w końcu zająć się przygotowaniem obiadu bo wszyscy już wściekle głodni.

O 19:33 na stole w końcu pojawia się posiłek.

I już widać Sumartin – ja od samego rana wierzyłam, że tu dopłyniemy choć warunki wiatrowe absolutnie na to nie wskazywały.

Po obiedzie wachta gospodarcza sprząta a my przygotowujemy się do manewru cumowania.

Cumy, odbijacze, bosak, oczywiście rękawiczki szotówki na dłonie.

Wpływamy do portu w Sumartin w promieniach zachodzącego słońca.

Jest pięknie.

Sympatyczny harbour master już na nas czeka wskazując miejsce – jesteśmy ustawieni burtą do nabrzeża, bardzo dobrze.

Sprawny manewr i stoimy.

Można wznieść toast za dzisiejszy – jakże urozmaicony dzień.

To zrzut z ekranu naszej dzisiejszej trasy:

Tomek z dzieciakami idzie na plażę miejską.

Nasza młodzież długo tam skacze z platformy, robi jakieś wyścigi – szaleństwu i zabawie o zmroku wydaje się nie być końca.

My z Kapitanem zostajemy na pokładzie i czekamy.

Najważniejszy w porcie sprzęt – dwie kostkarki do lodu – działają na pełnych obrotach.

Mija góra dziesięć minut i przy burcie pojawiają się nasi dzisiejsi Goście.

To dla Nich tak bardzo chciałam spać w Sumartin.

Michał (mchrob) z Żoną – witamy Was Kochani!!!

Zdjęcie z Cycem musi być, prawda?

To był długi wieczór z cudownymi, pełnymi pozytywnej energii i humoru ludźmi!!!

Umawialiśmy się na to spotkanie od kilku tygodni i po cichu liczyłam, że dojdzie do skutku.

Choć wiadomo, na morzu nie da się nic zaplanować.

Wasza wizyta na naszym skromnym pokładzie była dla nas zaszczytem i ogromną przyjemnością – i nie ukrywam, mam nadzieję, że uda nam się jeszcze nie raz wspólnie posiedzieć gdzieś w którymś innym chorwackim miasteczku!!!

I bardzo dziękujemy za pyszny prezent!!! :hearts:

Ten wieczór z Wami miał tylko jeden minus – stanowczo zbyt szybko minął!!!

napisał(a) **p_majer** » 19.05.2022 09:47

Kapitańska Baba napisał(a):
wiola2012 napisał(a):
Też tak sobie pomyślałam, że piękne . Ale muszę przyznać, że dzisiaj Twoje zdjęcia są wyjątkowo piękne i ostre, bo wreszcie mam nowy komputer z porządnym wyświetlaczem

Ostre powiadasz To tak mi się skojarzyło: w ubiegłym roku wywołałam parę zdjęć w dużym formacie aby powiesić na ścianę. Mąż się im przyglądał i stwierdził, że są nieostre i że powinniśmy zmienić body fotograficzne bo pewnie stare się zużyło - co uczyniliśmy. A zimą oboje nabyliśmy okulary do czytania. I w tych okularach mąż spojrzał na wywołane zdjęcia z okrzykiem: one są ostre jak żyleta! Trzeba było od razu okulary kupić a nie body do aparatu Ale nie ma tego złego - mamy i okulary i nowy sprzęt foto

No tak okulary mają swoje plusy (w zależności od wady wzroku - dodatnie lub ujemne), ale niestety w okularach czasem widać za dużo niepotrzebnych rzeczy - jakieś zmarszczki na ten przykład.
Ja na razie próbuje obyć się bez okularów - co nie dowidzę, to sobie domacam :oczko_usmiech:

napisał(a) **mchrob** » 19.05.2022 10:41

Kapitańska Baba napisał(a):Michał (mchrob) z Żoną – witamy Was Kochani!!!

To był długi wieczór z cudownymi, pełnymi pozytywnej energii i humoru ludźmi!!!
Umawialiśmy się na to spotkanie od kilku tygodni i po cichu liczyłam, że dojdzie do skutku.
Choć wiadomo, na morzu nie da się nic zaplanować.
Wasza wizyta na naszym skromnym pokładzie była dla nas zaszczytem i ogromną przyjemnością – i nie ukrywam, mam nadzieję, że uda nam się jeszcze nie raz wspólnie posiedzieć gdzieś w którymś innym chorwackim miasteczku!!!

I bardzo dziękujemy za pyszny prezent!!!

Ten wieczór z Wami miał tylko jeden minus – stanowczo zbyt szybko minął!!![/color][/b]

To My jeszcze raz Wam dziękujemy za zaproszenie. To był cudowny wieczór. :hearts:

Mam nadzieję że uda się jeszcze Nam kiedyś spotkać. :papa:

Cyc jak wiadomo rzecz niezbędna, ale ten domowy smalczyk to był hit wieczoru. :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 19.05.2022 14:31

p_majer napisał(a):No tak okulary mają swoje plusy (w zależności od wady wzroku - dodatnie lub ujemne), ale niestety w okularach czasem widać za dużo niepotrzebnych rzeczy - jakieś zmarszczki na ten przykład.
Ja na razie próbuje obyć się bez okularów - co nie dowidzę, to sobie domacam

Mój mąż po tygodniu używania poszedł do optyka z reklamacją okularów. Bo: wszędzie jest brudno, świat nie jest taki kolorowy, kobiety mają właśnie zmarszczki, asystentka w pracy nie jest tak ładna jak się wydawało itd. Pani optyk miała wielkie oczy :mrgreen:

Ale aparat nowy mam :oczko_usmiech:

Teraz jeszcze tylko obiektyw trzeba zmienić i będzie git :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 19.05.2022 14:34

"mchrob"]

To My jeszcze raz Wam dziękujemy za zaproszenie. To był cudowny wieczór.
Mam nadzieję że uda się jeszcze Nam kiedyś spotkać.

Na to liczę - zresztą nie tylko w Chorwacji :wink:

Teraz już wiesz że "stanę na uszach" by dopłynąć w odpowiednie miejsce :wink:

Cyc jak wiadomo rzecz niezbędna, ale ten domowy smalczyk to był hit wieczoru.

Rejs bez smalczyku to rejs stracony :mrgreen:

Zawsze z nami żegluje. Cieszę się, że smakował :smo:

napisał(a) **Użytkownik usunięty** » 19.05.2022 18:21

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 20.05.2022 06:43

"croktoś"]Smalczyk jak kto lubi,czemu nie ,ja już nie

Zawsze można wykombinować coś zamiast :wink:

Ale ta wachta z obiadem o 19.33 zasługuje na połajankę

Przy normalnej pogodzie by solidnie oberwali. Darowalismy im tylko ze względu na burze i późniejszą borę - nie chciałam ich gonić do gotowania przy dużych przechyłach bo istniało ryzyko, że obiad zamiast do naszych brzuchów trafi na podłogę kambuza :mrgreen:

Oni nie za bardzo potrafili poruszać się po krzywej podłodze, nie mówiąc już o gotowaniu :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 20.05.2022 08:15

Po cromaniackim spotkaniu rano wcale nie chciało nam się wstać.

Pojawiliśmy się na pokładzie dopiero koło dziewiątej!!!

Oczywiście pierwsza czynność to wizyta w piekarni – daleko nie mam, z 50 metrów.

Cztery chleby kupione, idę uzupełnić wodę jachtową.

A potem – razem z Kapitanem zaglądamy do cumujących kutrów.

Ale na nich cisza, nie ma rybaków.

A nam chce się ryb!!!

Podobno za plażą jest jakaś ribarica – idziemy sprawdzić.

Tak dziś staliśmy zacumowani:

Miejscowy detal:

Niby ribarica zamknięta na cztery spusty i nie wygląda jakby ostatnio w ogóle bywała czynna.

Wracamy do siebie.

Ale co tam widać w główkach portu???

Jakiś kuter wpływa.

Lecę szybko – skoro jest kuter to muszą być moje sardynki!!!!!

Kuter cumuje, pytam o ryby – mówią, że mają duże ryby.

A sardynki???

Chyba nie ale sprawdzą.

Chyba moja smutna mina zdziałała cuda bo sardynki się znalazły!!!

Cztery kilo – choć na mój gust chyba więcej tego było – siatki były bardzo ciężkie.

Zadowolona z łowów wracam na pokład i w końcu możemy odpłynąć.

Manewr odejścia jest skomplikowany – przytrzymujemy się na cumie rufowej aby odstawić dziób od nabrzeża – niestety Corazon słabo skręca na biegu wstecznym ale udaje się wyjść z tego ciasnego miejsca bez żadnego problemu.

Silnik, praca na cumach i jest ok.

Łapię na chwilę ster aby Kapitan poskładał liny – nie lubię ich klarować bo są grube i bardzo ciężkie.

A potem...cóż...idę do kambuza.

Dziś moja wachta gospodarcza – muszę przygotować późne śniadanie.

Kilkanaście minut i na stole pojawia się twarożek, wędlina, sery, dżemy, tradycyjny gar z herbatą i inne akcesoria.

Po śniadaniu sprzątanie kambuza i ....... pora zabrać się za patroszenie ryb.

Rufę po wszystkim posprząta Kapitan.

Patroszenie i czyszczenie ryb zajęło mi ze 20 minut.

Umyte, posolone lądują w lodówce razem ze złowioną wczoraj makrelą – dziś wszystkie je usmażę w porze obiadowej.

A tymczasem mogę uwolnić wzrok.

napisał(a) **p_majer** » 20.05.2022 09:19

Patroszenie sardynek - chyba mało przyjemne zajęcie.
Doświadczenie mam tylko w patroszeniu dorady i labraksa - ale to jednak większe gabaryty

napisał(a) **Chris_M** » 20.05.2022 10:53

Kapitańska Baba napisał(a):Manewr odejścia jest skomplikowany – przytrzymujemy się na cumie rufowej aby odstawić dziób od nabrzeża – niestety Corazon słabo skręca na biegu wstecznym ale udaje się wyjść z tego ciasnego miejsca bez żadnego problemu.

Domyślam się, że w rzeczywistości odchodziliście na szpringu rufowym, a nie na cumie?
Obecnie budowane jachty mają szerokie rufy i ten manewr nie wychodzi tak zgrabnie jak na starszych jachtach, które najszersze są gdzieś w połowie długości.
W tym przypadku najlepiej chyba byłoby odejść na poprowadzonej do tyłu cumie rufowej założonej z prawej burty i pracując silnikiem naprzód. Sam tego jeszcze nie miałem okazji przećwiczyć, ale widziałem taki manewr na YT i gdy jest ciasno, to pozwala on obrócić się jachtem praktycznie w miejscu.

napisał(a) **majkik75** » 20.05.2022 11:11

Czy dobrze myślę, że będziecie teraz przepływali między Braciem a Hvarem ? Ciekawe czy masz jakieś zdjęcia w stronę Hvaru, moze "moja" Prapatna się przypadkiem załapie ...

pozdrawiam, Michał

napisał(a) **mchrob** » 20.05.2022 16:35

Domyślam się że morze było gładkie jak stół że tak na tej rufie te ryby sprawiałaś?
Od samego patrzenia na zdjęcia się boję że do tej wody wpadniesz.

napisał(a) **pomorzanka zachodnia** » 20.05.2022 19:34

Gratuluję kolejnego udanego spotkania.

Nieźle nas przetrzymałaś w napięciu :wink:

.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 21.05.2022 19:37

p_majer napisał(a):Patroszenie sardynek - chyba mało przyjemne zajęcie.
Doświadczenie mam tylko w patroszeniu dorady i labraksa - ale to jednak większe gabaryty

Nie, czyści się je migiem, większość nie wymaga żadnego skrobania, niektóre tylko mają łuskę. A łeb i wnętrzności usuwa się właściwie jednym ruchem noża. Praktyka czyni mistrza :mrgreen: