Bratuś i Tribunj, czyli cisza, spokój, Biokovo i Jadran

Janusz Bajcer napisał(a):

ewula91 napisał(a):Mi się nogi trzęsły i w głowie zakręciło po wyjściu z samochodu na Srd także dziękuję, pójdę pieszo

Jest kolejka linowa
http://www.polako.eu/wzgorze-srd-w-dubr ... ka-linowa/

Tak, ale znów kolejki boi się mąż a poza tym nasz plan zwiedzania Dubrownika zakładał wjazd na Srd, parkowanie i zejście do miasta ścieżką, a później powrót również piechotą, co też zrobiliśmy a o czym pisałam tutaj.

sdolas napisał(a):Jak ktoś "robi w portki" bezpiecznie jadąc drogą, to w kolejce kilkadziesiąt metrów nad ziemią portki już zlecą z przepełnienia
Kolejka jest na Srd, na Sv. Jure niestety nie ma.

A tu się nie zgodzę kolejką mogę jechać i nie czuję strachu, natomiast samochód nad przepaścią to nie dla mnie.

Może to i dobrze, że nie ma kolejki na sv Jure. Zapewne ludzi by tam było od groma i koniec uroku

Jednego czego bardzo brakuje na sv. Jure, to osobnego zjazdu, gdyby można było zjechać osobną drogą, byłoby wygodniej, bezpieczniej, szybciej i przepustowość by się znacznie poprawiła.

Niezdecydowanych mimo wszystko zachęcam, nie jest tak źle z pokonaniem trasy jak to można wyczytać w necie.
Jedna tylko rada, jechać jak najwcześniej rano.

sdolas napisał(a):Jednego czego bardzo brakuje na sv. Jure, to osobnego zjazdu, gdyby można było zjechać osobną drogą, byłoby wygodniej, bezpieczniej, szybciej i przepustowość by się znacznie poprawiła.

Niezdecydowanych mimo wszystko zachęcam, nie jest tak źle z pokonaniem trasy jak to można wyczytać w necie.
Jedna tylko rada, jechać jak najwcześniej rano.

Brak zjazdu jest źródłem emocji podczas mijania się po drodze. Wyobraź sobie nasze zdziwienie, gdy podczas powrotu ledwo po wyjeździe zza zakrętu zobaczyliśmy nadjeżdżający autobus, może nie duży, dalekobieżny, ale autobus
Szybko wrzuciłem wsteczny i po chwili, lekko tylko zwalniając, autobus nas minął.
Odnośnie pory wyjazdu-my pojechaliśmy po południu, koło 2. Na górze było dość luźno, a wszystkie zbocza były ładnie oświetlone. Jak może zdecyduję się na pisanie relacji z naszego wyjazdu do Tučepi to wrzucę jakieś swoje zdjęcia z "popołudniowej góry".

Autobusy mijające też jeszcze się pojawią w relacji, i to nie jeden

Ostatnie kilka zdjęć z Sv. Jure
Tego dnia z rana była spora mgła i sporo chmur które towarzyszyły nam całą drogę.
Niektóre z nich robiły niezłe wrażenie


dość szybko się przemieszczały


Zdjęcie ze spaceru wokół szczytu


Przyszedł czas za zjazd.
my w dół a rowerzyści w górę,
podziwiam takich


miejscami robiło się tłoczno


a nawet bardzo tłoczno


Powoli niestety będziemy żegnać się z rejonem Biokova
...

Ostatni dzień w Bratusiu
Pięknie tu było, w szczególności wcześnie rano

tego dnia rano zaraz po wschodzie, a właściwie kiedy słońce ukazało się zza Biokova uwieczniłem jeszcze kilka kadrów z lazurami




popołudniu znad wyspy Brać wyłoniła się ciekawa chmurka z której kilka kropelek spadło

Córka tego dnia popełniła swoje najlepsze wakacyjne zdjęcie, uwieczniła na nim ojca
(bez obróbki i kadrowania )


Niestety ale przyszło pożegnać urokliwy Bratuś
Na pewno zapisał się bardzo pozytywnie w pamięci i na zdjęciach
Jak koniec to wiadomo... wieczór, a jak wieczór to jedyna nocna fotka


Opuszczamy Bratuś.
Kierujemy się do Tribunj
Po drodze jednak jeszcze coś znanego ale ciekawego zwiedzimy.
Będzie znane, ale piękne miasto z rzeką, górami i twierdzą
...

sdolas napisał(a):Będzie znane, ale piękne miasto z rzeką, górami i twierdzą

czyli Omiś

Dycha

W drodze do Tribunj zaplanowaliśmy zwiedzanie Omisia.
Kwatera miała być gotowa na 15:00 czyli mieliśmy kilka godzin.
Wyjechaliśmy dość wcześnie, na parkingu w Omisiu byliśmy trochę przed 9:00
Wysiadając z auta już poczuliśmy że słońce daje radę
Z każdą godzina było coraz to goręcej.
Plan był prosty, twierdza, starówka, jeśli upał nas nie wygoni to jeszcze plaża.
Na parkingu zadziwił nas wspinający się alpinista


Udaliśmy się na twierdzę, na szczycie wiadomo, widok ....


Aparatem zdjęć nie zrobiłem za dużo, więcej było ich pamiątkowych albumowych
trochę fotek uda się jeszcze wyłuskać z kamery, ale to kolejnym razem
...

byliśmy przejazdem w Omisiu w tym roku i chyba zaczynam żałować, ale korek skutecznie odstraszył nas od głębszego poznania miejscowości...dopisuję do planu 2017

My akurat nie byliśmy zobligowani czasem, więc pośpiechu nie było i tak kwatera czekała na nas dopiero od 15:00.
W korku przed Omisiem mimo wczesnej pory i tak staliśmy około godziny
By jechać wcześnie rano doradził nam właściciel kwatery z Bratusia.
Najgorsze są weekendy w sezonie i godzinny korek ponoć to żaden korek
Warto pojechać z rana, twierdza jest od 9:00, wpuszczają nawet trochę wcześniej a o tej godzinie słońce tak nie pali.
My byliśmy tylko na tej niższej twierdzy.
Po zejściu na dół i tak koszulka była do wykręcenia, nie było opcji by w tej temperaturze z dzieciakami wskrobać się na tą górną.

sdolas napisał(a): godzinny korek ponoć to żaden korek

Dokładnie

To teraz wyobraźcie sobie co by było gdyby nie było autostrady, jak przed laty i cały ruch odbywałby się jadranką

sdolas napisał(a):To teraz wyobraźcie sobie co by było gdyby nie było autostrady, jak przed laty i cały ruch odbywałby się jadranką

Ja nie muszę sobie nic wyobrażać bo w tym roku 15 lipca autostrady nie było
Na Podkarpacie z Hvaru ( czyli blisko ) jechałem 38 godzin , plus przymusowy nocleg
W pierwszym dniu średnia przelotowa prędkość wyszła mi 18 km/h
od siódmej rano do 23:30 ujechałem 300 kilometrów
...a i tak było super
wniosek ......autostrada do szczęścia nie jest konieczna

Co się wydarzyło na autostradzie ?