Beskidy.

BeJur napisał(a):na Żarze mają problemy ze składnią, za to w Bielsku-Białej są konkretni w ostrzeżeniach

Znam, znam - też o tym pomyśleliśmy jak tylko zobaczyliśmy żarską składnię .

maslinka napisał(a):Aglaia, piękne jesienne zdjęcia

Rejon góry Żar jest mi szczególnie bliski, w dzieciństwie spędzałam w Międzybrodziu każde wakacje, zarówno te letnie, jak i te zimowe

Pozdrawiam

Mi też ten region jest bardzo bliski bo pochodzę z Zagłębia więc Beskidy były naturalnym miejscem weekendowych wypadów, szkolnych wycieczek, kolonii, zimowisk itp. Dawno tam nie byłam (nie licząc wypadów narciarskich do skansenów w szczyrku i Korbielowie) a teraz akurat trafiła się okazja .

Będzie jeszcze krótki fotoreportaż z Żywca.

Żywiec

Wieża konkatedry:



Św. Jan Nepomucen przy kościele św. Krzyża:



Kościół św. Krzyża:



Budynek straży pożarnej:



Zamek:









Pałac:





Park:

Jak ja już dawno nie włóczyłem się po Żywcu...

Pozdrawiam,
Wojtek

To powłóczymy się jeszcze "by night"

Ładny ten Żywiec... Nie byłem tam odkąd zrobili obwodnicę. Kiedyś jadąc do Ujsół czy Rycerki, zawsze się zatrzymywałem w Żywcu.
Widać też kunszt fotografa i niewątpliwie dobry sprzęt

To ja dorzucę relację z Rysianki z początku grudnia...



Rysianka

To tak tam było na początku grudnia biało?

Kurde, ledwie byłem w połowie listopada, grudzień taki jesienny a tam jednak był jakiś śnieg...
Aż trudno uwierzyć.

Aglaia napisał(a):Żywiec...

No gdzieś to kurde widziałem...

A u nas takie miasteczko dla krasnali ostatnio wytworzono.

Fatamorgana napisał(a):To tak tam było na początku grudnia biało?

Kurde, ledwie byłem w połowie listopada, grudzień taki jesienny a tam jednak był jakiś śnieg...
Aż trudno uwierzyć.

Tam gdzie nawiało śniegu było biało (do kolan), w innych miejscach śniegu brakowało.

romuald22 napisał(a):

Aglaia napisał(a):Żywiec...

No gdzieś to kurde widziałem...

A u nas takie miasteczko dla krasnali ostatnio wytworzono.

Widziałem już gdzieś artykuł na ten temat, jak dla mnie rewelacja!

Dawno nic się tu nie pojawiło, więc wrzucam garść fotek z wczorajszego dnia.

Start parę minut przed dziewiątą ze stacji Ustroń Polana. Najpierw szlak prowadzi wzdłuż trasy narciarskiej. W tyle zostaje Równica.
Przy górnej stacji wyciągu na Czantorię raczej smutny widok - sokoły na uwięzi.
Potem łagodnie w górę na szczyt Czantorii. Na wieżę można wejść za 5,50zł. Do toy-toyki za 5,00. Nie korzystam z tych udogodnień i zaczynam schodzić szlakiem granicznym na południe.













Droga prowadzi sporymi fragmentami lasem; czasem wyprowadza na polany z przysiółkami.
Docieram pod Soszów, gdzie ruch niczym w ulu. Z dołu dochodzi tu wyciąg krzesełkowy - jest mnóstwo narciarzy.

W budynakch oferujących pokoje gościnne jeszcze nastrój świąteczny.
Zostawiam cały rejwach za sobą i wchodzę na Soszów. Dalej już znowu spokojnie, spotykam po drodze jedynie dwoje wędrowców.
Po lewej grzbiet od Skrzycznego w stronę Baraniej Góry, zaś w oczach rośnie już w miarę ostry Stożek, a na lewo od niego płaski grzbiet Kiczor.













Pod szczytem Stożka mocno jeszcze śniegiem zasypane schronisko z warującą przed nim Milką.
Trasa cały czas jest zmrożona, dzięki czemu stopa nie zapada się w ogóle w śnieg. Mam ze sobą rakiety, ale pozostają przytroczone do plecaka. Już prędzej przydałyby się raki na niektórych bardziej stromych fragmentach.
Droga zmienia kierunek z południowego na wschodni. Docieram na Kiczory.

Dobrze widać długi grzbiet, którym Barania Góra opada w kierunku południowym.
Teraz robi się trudniej. Ścieżka prowadzi przez powalone drzewa. Trzeba też omijać głębokie ślady po tych, którzy szli tędy, gdy śnieg nie był taki zmrożony. Spada tempo marszu, rośnie zmęczenie.
Krótko przed Kubalonką odśnieżona droga, z której nijak nie daje się skorzystać. Za to lśni w słońcu niczym lustro. Znów trzeba kluczyć między drzewami obok drogi.
Wreszcie Kiczory i Stożek zostają za mną, a ja ląduję na Kubalonce. Chwila odpoczynku przy piwku i ostatni fragment trasy - zejście do Wisły Głębce. Koniec trasy nogi witają z wdzięcznością.