50 plaż Pagu - 2018

boboo racja nie wyraziłam się jasno Za moich czasów, czyli gdy byłam w Veprinowej - 3 lata temu, ale myślę, że Konrad zrozumiał o co mi chodzi

Ohhh kiedy to się miało 20 lat

Prysznic ekstra! Ale mi się coś wydaje, że oszukujesz, bo ta plaża z Twoich zdjęć to na pewno nie jest Zrće

wiolek_lp napisał(a):
Ej nie prawda W sumie jeszcze całkiem niedawno praktycznie nie podróżowałam, 2 razy w okolicach 20 urodzin udało mi się być w Grecji na riwierze, ale i tam uciekałam na najbardziej odludne plaże

Żeby odpocząć i nabrać mocy przed wieczorem

wiolek_lp napisał(a):
Ps. do Veprinovej naprawdę warto wpaść, jest przepiękna Za moich czasów tam działała już restauracja, ostatnio sprawdzałam w necie ceny, ale niestety nie stać mnie, ale do zatoki będę mieć 10 minut na nogach, więc na szybkiego grilla obiadowego skoczę do domku

Zastanawiam się czy tu się da zaparkować

wiolek_lp napisał(a):...

Ohhh kiedy to się miało 20 lat

Góra 5 lat temu

ruzica napisał(a):Prysznic ekstra! Ale mi się coś wydaje, że oszukujesz, bo ta plaża z Twoich zdjęć to na pewno nie jest Zrće

Przysięgam, to Zrće
Niedziela, 29.07.2018 r. godz. 11:00

Habanero napisał(a):

wiolek_lp napisał(a):
Ej nie prawda W sumie jeszcze całkiem niedawno praktycznie nie podróżowałam, 2 razy w okolicach 20 urodzin udało mi się być w Grecji na riwierze, ale i tam uciekałam na najbardziej odludne plaże

Żeby odpocząć i nabrać mocy przed wieczorem

coś Ty wyszalałam się za małolata, w senie zanim zaczęłam pełnoletność Od wielu lat na "imprezach" jestem raz na jakieś 3 lata. Ostatnio to było na majówce w 2017 roku Chodź nie powiem, chętnie wyszłabym gdzieś z R. chodź raz na pół roku, ale na razie nie ma szans

Habanero napisał(a):

wiolek_lp napisał(a):...

Ohhh kiedy to się miało 20 lat

Góra 5 lat temu

Haha milutcy jesteście

Habanero napisał(a):
Zastanawiam się czy tu się da zaparkować

Tą drogą dojedzie się do samej zatoki, ale czy jest miejsce na parkowanie kompletnie nie pamiętam, szliśmy nią chyba tylko z 2 razy A samochodem nie jechaliśmy nią nigdy, zawsze jechaliśmy tą zaznaczoną na czerwoni i parkowaliśmy w dróżce do domu- żółte. Oczywiście jako pierwsi, gdy właściciel stawał przed nami, R. musiał podjechac jego autem do przodu i wyjechać naszym, o żadnym mijaniu nie było mowy. A dalej był taki maleńki kawałek gdzie zawracał na 10 razy
Na zielono parking podobno dla gości restauracji, jak zbliżysz na mapach google, to widać zaparkowane pare aut, ale czy faktycznie ktoś sprawdzał czy stają tam tylko goście ?

Habanero napisał(a):

Że tak zapytam. To tak rzadko pływa i w niezbyt fajnych godzinach?

Trajgul napisał(a):Że tak zapytam. To tak rzadko pływa i w niezbyt fajnych godzinach?

Niestety
Też uważam, że w sezonie, przydałoby się kilka rejsów więcej.
Na łajbie było trochę ciasno i nie każdy jednak ma ochotę siedzieć na Rab od 10:30 do 17-tej. Nam się nie dłużyło, ale wiadomo, to prawie 7 godz.
Krótsza wycieczka będzie trwać 4 godz., ale trzeba się zerwać z wyrka skoro świt, żeby zdążyć na pierwszy rejs o 7:30 i wrócić o 12-tej.

wiolek_lp napisał(a):
Tą drogą dojedzie się do samej zatoki, ale czy jest miejsce na parkowanie kompletnie nie pamiętam, szliśmy nią chyba tylko z 2 razy A samochodem nie jechaliśmy nią nigdy, zawsze jechaliśmy tą zaznaczoną na czerwoni i parkowaliśmy w dróżce do domu- żółte. Oczywiście jako pierwsi, gdy właściciel stawał przed nami, R. musiał podjechac jego autem do przodu i wyjechać naszym, o żadnym mijaniu nie było mowy. A dalej był taki maleńki kawałek gdzie zawracał na 10 razy
Na zielono parking podobno dla gości restauracji, jak zbliżysz na mapach google, to widać zaparkowane pare aut, ale czy faktycznie ktoś sprawdzał czy stają tam tylko goście ?

Dzięki Wiolu za dokładny opis. Myślę, że uda nam się gdzieś przytulić do skałki albo drzewka
W razie czego, Twój Tvrdni Dolac też daje taką możliwość.
Te zatoczki wymiatają

Ja będę jeszcze troszkę dalej, w U. Rapak
Ciekawe czy nie będzie rozczarowania, bo szczerze mówiąc, 3 lata temu idąc szutrem do "sklepiku" w Tvrdni Dolac nie schodziliśmy do zatok, ale w razie w mam blisko Veprinivą
Ale widok z balkonu i dosłownie 5m do morza wynagrodzi ewentualne niedogodności

Habanero napisał(a):Twój (czyli Wioli) Tvrdni Dolac też daje taką możliwość.
Te zatoczki wymiatają

Przejrzałem te zdjęcia. Co mnie wymiotło, to pokój z widokiem na morze.
A wracając do Veprinovej Konoby: co powiesz na pekę?
Niestety (jeśli tak) będę nalegać na jagnięcinę.
Po uczcie na Kolocep, mój organizm stwierdził (i to dość gwałtownie): tropomiozynie* mówimy nie!
Było tak źle, że w miejscu zaznaczonym czerwonym kółeczkiem, trzeba było się wiązać lajfliną i hop do wody.




*białko występujące w mięczakach (muszle, ślimaki, głowonogi)

wiolek_lp napisał(a):Ja będę jeszcze troszkę dalej, w U. Rapak
Ciekawe czy nie będzie rozczarowania, bo szczerze mówiąc, 3 lata temu idąc szutrem do "sklepiku" w Tvrdni Dolac nie schodziliśmy do zatok, ale w razie w mam blisko Veprinivą
Ale widok z balkonu i dosłownie 5m do morza wynagrodzi ewentualne niedogodności

Rapak równie piękny i sklepik tam macie
No to na tydzień mógłbym i chciałbym się tam zaszyć.
Świetnie Wiolu, że przecierasz tamte szlaki
Piękny rejon (każda komórka ciała mi to mówi )

boboo napisał(a):... co powiesz na pekę?
Niestety (jeśli tak) będę nalegać na jagnięcinę.
...

Dobrze się składa, bo u nas ekipa mięsożerna .
Na jagnięcinę będziemy razem z Tobą nalegać
p.s.
O Twojej akcji z lajfliną czytałem już wcześniej.
Masakra...jak przy jelitówce

Sklepik to właśnie w Tvrdni Dolac A raczej budka, gdzie podobno chleb zamawia się dzień wcześniej, akurat chleba nie kupowaliśmy Ale piwo i lody są, jak by w domu brakło
Tam było naprawdę pięknie A najlepszy był brak zasięgu... Ciekawe czy w tej kwesti coś się zmieniło, taki przymusowy detoks od internetów przydałby mi się

boboo a Ty gdzie będizesz stacjonować ? Bo coś mi się zdawało, że wcześniej pisałeś o Korculi i miejscówce koło Lumbardy

Ano w Lumbardzie na Korculi.

Ale Hvar (jego południowa strona) jest w bezproblemowym zasięgu, jeśli pogoda dopisze.
Ponad 100-kilometrowe wycieczki pontonem stały się dla nas niejako chlebem powszednim
A od naszej kwatery do "Veprinowej" to zaledwie deczko ponad 30 km.

boboo napisał(a):
Ale Hvar (jego południowa strona) jest w bezproblemowym zasięgu, jeśli pogoda dopisze.
Ponad 100-kilometrowe wycieczki pontonem stały się dla nas niejako chlebem powszednim
A od naszej kwatery do "Veprinowej" to zaledwie deczko ponad 30 km.

A tymczasem na północy Hvaru, 200 m od naszej kwatery, znalazłem taką sytuację, która bardzo mnie raduje

https://www.google.com/maps/uv?hl=pl&pb ... tab=owners

I to jest bardzo pozytywne "znalezisko"