Mam nadzieję, że nasz Pechowiec szczęścliwie wrócił do domu...
.png)
.png)
.png)
Gosia38 napisał(a):o rany!!!! Zamiast sie pakować czytam relację, a w sobotę rano wyjazd. Wpadam powoli w panikę, bo do swojego assistance nawet nie zajrzalam, a nie pamietam na co moge liczyć w razie czego. Jutro ostatni dzień żeby cokolwiek zdziałać.
Mam nadzieję, że nasz Pechowiec szczęścliwie wrócił do domu...
.png)
.png)
.png)
Kiepura napisał(a):mariuszula napisał(a):olcia85, a temu dziadowi to co w te imadło byś wsadziła?
Takich małych imadeł nie robią![]()
W czasie wyjazdów zawsze mam zestaw adresów ASO mojej marki po drodze.
Przydało się w Czarnogórze po bliskim spotkaniu trzeciego stopnia z odłamkiem skalnym.
Dojechałem o własnych siłach, naprawa trwała godzinę, opłata w normie, nawet wieczornej kąpieli nie straciłem.
Wszystko dlatego, że miałem adres i wiedziałem gdzie pojechać.
Usterka była tego typu (wyciekający olej), że czas był najistotniejszy. Jakbym szukał, olej by się wylał, laweta, najbliższy mechanik itd.
.png)
.png)
.png)
jedrula napisał(a):jagodakris napisał(a):Jestem juz w Polsce, ale pech nieodpuszcza. Jeszcze 5 godzin jazdy. Wieczorem wszystko opisze. Pozdrawiam.
Cholera człowieku to niemożliwe..nadal pech ? Laweta się popsuła ?
Podaj adres, wyśle Ci czteropak
.png)
