Żeby nie Lubelski nie byłoby Hvaru

Jelsa

Lawendowe pola i widoki po starej drodze ze Starego Gradu do Hvaru

zebik napisał(a):Ps. Tyś sprawczynią tej Jelsy - tak mówi maj łajf.

Fajnie! Miło mi
Z tego co widzę, to chyba nie żałujecie

Widoki "zza Pitve"

maslinka napisał(a):

zebik napisał(a):Ps. Tyś sprawczynią tej Jelsy - tak mówi maj łajf.

Fajnie! Miło mi
Z tego co widzę, to chyba nie żałujecie

Jasne, że nie żałujemy - super sprawa być na Hvarze i w Jelsie.

Ps. o Madziaralandii też coś wkleję.

Z trasy powrotnej

Madziarski kraj
Jak w starym przysłowiu - o gustach się nie dyskutuje jedni lubią jeździć przez Austrię i Słowenię do Chorwacji, a inni przez Węgry. My z musu lubimy przez Węgry dlatego, że jeszcze nie jechaliśmy przez Austrię. Być u bratanków i nie zatrzymać się choć na parę chwil. No właśnie w tym roku w drodze powrotnej dłuższy przystanek w Cserepfalu. Wioska leżąca obok Bogacsa i Mezokovesd w tzw. zagłębiu wód termalnych i basenów oraz winiarni.

O samej okolicy jest relacja na innym forum jednego tutaj też piszącego forumowicza klik
Baseny termalne w Bogacsu leżącym 4 km. od Cserepfalu to kompleks 6 basenów z czego 5 termalny i jeden brodzik dla dzieci.
Wejście - 1000 HUF od osoby na cały dzień.

Ludzi sporo, ale miejsce się znajdzie - temperatura w termalnych 37-38 stopni.







Dla głodnych - cennik menu (również w niektórych barach po polsku) z basenów oraz jedna z porcji

zebik napisał(a):O samej okolicy jest relacja na innym forum jednego tutaj też piszącego forumowicza klik

Ja też pisałam co nieco o Bogacsu - o basenach i piwniczkach, no i o Egerze przy okazji
KLIK

Fajne miejsce! W dzień na kąpielisku, wieczorem przy szklance wina w jednej z piwniczek... Żyć, nie umierać

Węgierskie winnice cieszą się niezwykłą popularnością wśród turystów i miejscowych, na terenie powiatu Mezokovesd prawie w każdej wiosce, miasteczku jest po kila lub kilkanaście takich piwniczek - winiarni. Z racji bardzo dobre gleby i skał na tamtym terenie drążenie takich piwniczek nie jest trudnością. Ta w tej której my byliśmy ma ponad 150 m2. Gospodarz "pędzi" w niej 7 rodzajów wina. Jak nas poinformował specjalnie dla polskich turystów "produkuje" wino słodkie. Oprócz tego ma wytrawne, półwytrawne i półsłodkie. Sprzedaje również na miejscu od razu do specjalnych butelek (i UE się nie czepia - jak twierdzi).

Pobyt w tej piwniczce kosztuje wraz z kolacją węgierską i degustacją wina (ile kto może wypić) 2500 HUF od osoby dorosłej i 1500 HUF od dzieci (bez wina oczywiście).

maslinka napisał(a):Ja też pisałam co nieco o Bogacsu - o basenach i piwniczkach, no i o Egerze przy okazji
KLIK

Wiem, że pisałaś czytałem całą relację do obecnego momentu między innymi postanowiłem też trochę bratanków opisać.

maslinka napisał(a):Fajne miejsce! W dzień na kąpielisku, wieczorem przy szklance wina w jednej z piwniczek... Żyć, nie umierać

Tak jest, pełna zgoda zwłaszcza, że mile zaskoczyły nas Węgry - są niedrogie.

Piwnice winiarskie



piwnica wewnątrz w dół biegnie korytarz do miejsc gdzie leżakują wina.









sam mistrz winiarski i zarazem właściciel piwnicy

zebik napisał(a):
Tak jest, pełna zgoda zwłaszcza, że mile zaskoczyły nas Węgry - są niedrogie.

..ale gaz do auta najdroższy na całej trasie...

hej czy mogłbyś mi nadać jakiś namiar na apartament w jelsie dwupokojowy za te 40 eur. Pozdro

Zuzek13 napisał(a):hej czy mogłbyś mi nadać jakiś namiar na apartament w jelsie dwupokojowy za te 40 eur. Pozdro

bardzo proszę

Coś krótka ta relacja