Zaraza

dzieki ci bardzo. w szybeniku w szpitalu bylo oblezenie dzieci wowczas z wymiotami i biegunka. my pojechalismy bo sie malemu goraczka utrzymywala wysoka. wtedy nie wiedzialam ze i mnie to spotka.. . mnie to pol biedy ja bym zabrala to od dziecka.

Freier Beobachter napisał(a):

FUX napisał(a):Ile razy jeszcze to samo napiszesz?

aż uzyska odpowiedź...choćby taką jak od ciebie

Naliczyłem dwa posty, na których odpowiedzi powinno szukać się u lekarza, a nie na forum.
Przy okazji z pisaniem po polsku także na bakier.
Pokolenie fejsa.
Miała ubezpieczenie, mogła dzwonić na asistance do PL. Nie miała, to jej problem.
Mazowsze wie lepiej, bo się należy...

FUX - wezty sie nie odzywaj.

Pisz maila albo dzwoń do szpitala w Szibeniku, niech Ci podadzą, co Was, wg. nich dopadło. Oczywiście stanowczym tonem z podkreśleniem, że dziecko dalej choruje.

w karcie wypisu napisali : wirus. goraczka nieznanego pochodzenia. przewidywane trwanie 3-4 dni. jak pytalam lekarzy rozkladali rece, ze tyle moga powiedziec. wtedy tylko goraczkowal, jeszcze nie mial biegunki.oni maja to w "powazainiu" zwlaszcza turystow.

ikra napisał(a):w karcie wypisu napisali : wirus. goraczka nieznanego pochodzenia. przewidywane trwanie 3-4 dni. jak pytalam lekarzy rozkladali rece, ze tyle moga powiedziec. wtedy tylko goraczkowal, jeszcze nie mial biegunki.oni maja to w "powazainiu" zwlaszcza turystow.

Po czasie może już zdiagnozowali, co to jest.

ikra napisał(a):oni maja to w "powazainiu" zwlaszcza turystow.

Mam inne zdanie. W Biogradzie okulistka była bardzo pomocna.

ikra napisał(a):w karcie wypisu napisali : wirus. goraczka nieznanego pochodzenia. przewidywane trwanie 3-4 dni. jak pytalam lekarzy rozkladali rece, ze tyle moga powiedziec. wtedy tylko goraczkowal, jeszcze nie mial biegunki.oni maja to w "powazainiu" zwlaszcza turystow.

A u nas jak Ci zdiagnozują wirusa, to dostajesz cudowną tabletkę i jesteś zdrowa na drugi dzień???
No i wirusy są wszędzie, jeden kicha i kaszle a drugi ma biegunkę i wymioty z tej samej okazji.

ikra napisał(a):witam. w tym roku bylismy w rogoznicy. dopadl nas jakis wirus dla doroslych slabszy dzieci 4latka i 7m-cy bardzo. jestesmy juz w pl a syn nadal ma biegunka 2 tydz. leki nie pomagaja. nasi gospodarze mowili ze w tv trabia u nich o wirusie na dalmacji. bylismy w szpitalu w szybeniku, oblezenie, lekarz zdawkowo odpowiadal-wirus. i nic wiecej. czy ktos spotkal sie z tym w tym roku?? czy cos podpowie ??? dziecko nie plywalo, a my zachowujemy higiene. pomozcie bo mi juz rece opadaja,

Nie jestem lekarzem, ale niejeden kraj w życiu widziałem i niejedną biegunkę z tym związaną. Nie wiem, jakie leki podawaliście dziecku, ale spróbujcie podawać jakiś lakcid czy coś w tym stylu dla dziecka, do tego kefiry. No i koniecznie zrobiłbym badania kału w sanepidzie.

P.S. Oczywiście siedmiomiesięcznemu kefiru bym nie podawał.

I jeszcze mi się przypomniało http://zdrowiewpodrozy.mp.pl/medycynapo ... l?id=62902

Dwa dni po powrocie z Rogoznicy u nas zaczęła się zaraza. Córka gorączkuje już 5 dzień, byłam z nią u 4 lekarzy, zrobiłam wszelkie badania moczu i krwi, po 1 dniu od gorączki doszły biegunki, a po kolejnych 2 wymioty. Ostatecznie udało się ustalić, że to jakiś rotawirus, na podstawie wyników badań i po tym jak zaczęło "mulić" męża i inne dziecko, które było w tej samej miejscowości.

Rotawirus to chyba nie chorwacka zaraza Wydaje mi się że w naszych szerokościach też występuje ta zaraza...

...w TV reklamują szczepionkę na rotavirusy; ale w tym przypadku nie pomoże

Wredny wirusik, który zbierał żniwo w tym roku. Znajomy z rodziną kończył urlop w pierwszym tygodniu lipca, przebywał w hotelu w Rijece i w ostatni dzień dziecko zaczęło gorączkować, wymioty, biegunka, musieli przedłużyć wyjazd o jeden dzień. Zaraz po powrocie do Polski jego również dopadło. U mnie sytuacja wyglądała tak, że dzieci gospodyni coś złapały, objawy to także wymioty, gorączka i zrobiła im "izolatkę" na jeden dzień, w kolejnym było już OK, niestety na nic się to zdało, bo u mojej 2-letniej też najwyraźniej wirus się rozwijał. Zaatakował 3 dni przed końcem wypoczynku, gorączka 39-40st. i reszta jak powyżej, na szczęście zabieramy zawsze całą siatkę lekarstw, w dniu wyjazdu było już OK. Mnie dopadł na drugi dzień po powrocie do PL i trzy dni miałem wycięte z życiorysu...

Rotawirusy można złapać wszędzie. Napisałam w tym poście nie dlatego, że uważam , że Cro jest siedliskiem chorób tropikalnych, a raczej informacyjnie, że takie objawy się zdarzają i nie ma co panikować (ja niestety panikowalam). Córka była szczepiona na rotawirusy, może bez tego przeszła by to gorzej, nie wiem. W każdym razie, 6 dnia minęło

......czyli, to szczepienie nic nie daje?