Zapasowe kluczyki

Ja proponuje zabrać wszystkim kierowcom zapasowe kluczyki od samochodu.
Które można zamocować gdzieś pod podłogą lub za zderzakiem.
W razie zgubienia orginału warto mieć zapas ,może nam to zaoszczędzić troche pieniędzy ,a przedewszystkim nerwów.

Zawsze tak robię, jedne mam ja drugie żona.

tygrys500 napisał(a):Ja proponuje zabrać wszystkim kierowcom zapasowe kluczyki od samochodu.
Które można zamocować gdzieś pod podłogą lub za zderzakiem.
W razie zgubienia orginału warto mieć zapas ,może nam to zaoszczędzić troche pieniędzy ,a przedewszystkim nerwów.

Dobra rada. Teraz też byśmy tak zrobili, bo kiedyś brak takowego zapasu kosztował nas trochę nerwów. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło.

Pozdrav
Jola

To naprawdę dobra rada , wszyscy wyjeżdżający powinni o tym pamiętać . Kiedyś w Niemczech zatrzasnąłem kluczki w aucie i własnoręcznie musiałem wybić sobie szybę,na szczęście to był tylko mały tyny lufcik w Carinie , ale to zawsze trochę stresa Pozdrav ,Mirek

to normalnosc ze zabiera sie drugi komplet kluczyków w tak długie trasy - kazdy kierowca o tym wie(powinien wiedziec)

a my jak zabraliśmy drugi komplet to nam je ukradli - więc nie polecam tej metody:)
zawsze lepiej polnować jednego kompletu:))

aga79 napisał(a):a my jak zabraliśmy drugi komplet to nam je ukradli - więc nie polecam tej metody:)
zawsze lepiej polnować jednego kompletu:))

a jak Ci ukradną ten jedyny komplet

Piotrek_B napisał(a):

aga79 napisał(a):a my jak zabraliśmy drugi komplet to nam je ukradli - więc nie polecam tej metody:)
zawsze lepiej polnować jednego kompletu:))

a jak Ci ukradną ten jedyny komplet

"Malucha" jeśli dobrze pamiętam można było odpalić starą aluminiową złotówką między bezpiecznikami

mirr napisał(a):

Piotrek_B napisał(a):

aga79 napisał(a):a my jak zabraliśmy drugi komplet to nam je ukradli - więc nie polecam tej metody:)
zawsze lepiej polnować jednego kompletu:))

a jak Ci ukradną ten jedyny komplet

"Malucha" jeśli dobrze pamiętam można było odpalić starą aluminiową złotówką między bezpiecznikami

Zgadza się, tylko aby odjechać "maluch" musiał być bez blokady kierownicy . Wykorzystywałem to nowatorskie rozwiązanie w młodości eksploatujac na nielegalu maluszka ojca.

Nigdy tak nie robię,mam problem żeby nie zgubić jednych a co dopiero dwa komplety.

Ostatnio miałem ze zoba dwa, na pewno razem nie przebywały. Terz zastanawiam sie nad jakims schowkiem w samochodzie lub zaszyciem w ciuchach, plecaku, torbie itp. Na pewno zabiore oba.

Widziałem Czecha rok temu, jak mu auto do Zivogosce pomoc drogowa przywiozła. Wykapał się z kluczykami. Planowal dostarczenie zapasowych z Czech jakimś autobusem.....

W zeszłym roku miałem ciekawą przygodę podczas wakacji. Syn wpadł na pomysł abyśmy zagrali w babingtona.Wziął kluczyki . Auto było otwarte ale on z pilota zamknął je a następnie za pomocą kluczyka otworzył klapę bagażnika skąd wyjął paletki . Oczywiście kluczyki położył w bagarzniku i je zatrzasnął(jedyne kluczyki). Do domu 1200 km. Auto było zamknięte , szyby też. Z pomocą sprytnego chorwata sąsiada "odginając " trochę drzwi za pomocą odpowiedniego przyżądu otworzyliśmy bagażnik . Następny wyjazd na wakacje będzie na pewno z zapasowym kompletem .

Ten pan nie zabrał zapasowych kluczyków

Ja żeby nie zgubić i żeby mi nie ukradli to nie biorę w ogóle kluczyków. Pod domem odpalam na krótko i do końca wakacji nie gaszę silnika, tylko dolewam wachę
A tak naprawdę to daje kumplowi który jedzie z nami swoim autem.