napisał(a) wojtek. » 19.04.2008 09:52
Co dziwne jak jedziemy , w krótką może godzinną podróż, to marudzenie naszej małej sześciolatki ,jest nie do zniesienia. Jak jedziemy na urlop 1000 km, to nie mamy z nią najmniejszych kłopotów. Bawi się , rysuje, zawsze zabiera do auta jakieś drobiazgi, by mieć zajęcie. Co do drzemek w tak długiej trasie są nie do uniknięcia. Praktyczne są takie kołnierzo poduszeczki, zakładane na szyje. Odpowiednio dobrane jako tako podtrzymują głowę. Jendak po drodze jest tyle fajnych rzeczy, że na spanie prawie mała nie ma czasu.