Didik,
my także mieszkaliśmy pod 31. Apartament nr 3 na 1 piętrze. Taras rewelacja. Kosovic czasem przemykał w tle, ale na dobrą sprawę widzieliśmy się pierwszego dnia (pieniądze + paszporty). Spokojny człowiek, ma duże zaufanie, gdyż na pożegnanie kazał tylko zamknąć apartament i nie chciał oglądać w jakim stanie go pozostawiamy.
Jdubowski,
poszkodowany był bezwzględnie w prawie, tu nie ma co się z nim wykłócać. Chciał oświadczenie - trzeba je było spisać. Martwię się tylko o moje zniżki, żeby z takiego powodu ich nie stracić.
Poszkodowany faktycznie powiedział, że to jest samochód pożyczony, choć przy spisywaniu oświadczenia wyszło, że właścicielem jest poszkodowany (być może flotowy samochód też jest rejestrowany na osobę właściciela firmy, ale tego nie wiem, nie znam się na tym). Panowie byli tak nakręceni, że nie było mowy o innych rekompensatach, cieszę się że nie wylądowałem w więzieniu.

.png)