Witaj Jordan.
Sorki, ze tak późno odpowiadam, ale chwilowo nie miałem czasu - praca.
W zeszłym roku byłem w willi Dingacz
http://www.viladingac.euweb.cz/Dingac/index.htm na przełomie sierpnia i września. nowy fajny budynek tak jak na zdjęciach, mili gospodarze.
A teraz parę informacji.
1. droga dojazdowa z Potomje przez tunel, lepiej przyjechać przed zmrokiem bo za tunelem szuter, wąsko i bardzo stromo. Po paru dniach się przyzwyczaisz ale moje pierwsze wrażenia - jazda po zmroku są do dziś niezapomniane. Dodatkowa uwaga drogowskaz w Potomje na Dingacz ma czarne litery na szarym tle i w nocy g.... widać. Jak poszukasz na forum to przeczytasz co o tym pisałem.
2. Plaże w Boraku są dwie żwirkowe sympatyczne, jedna - bliższa willi zawsze nabita przyjazna dla dzieci, druga pięć minut spacerkiem z widokiem na Korculę - dla mnie ciekawsza bo jest przy niej trochę skałek i dno nie ucieka tak szybko jak na pierwszej przez co nurkowanie z ABC jest fajniejsze - niesamowicie wielkie meduzy widziałem tak na oko fi ok 30-40cm.
3. W Boraku jest tylko jedna Kanoba - Dalmatinska Kuca ceny w średniej cenie Korculi czy Dubrownika i jak nie byłem na zwiedzaniu to się u nich stołowałem. Spróbowałem wszystko co mają z wyjątkiem langusty gdyż niestety mimo zamówienia właściciel nie mógł zorganizować. Polecam hobotnice, kozice, zapiekane z ziemniakami mięsko - trzeba zamawiać dzień wcześniej micha wystarcz na trzy osoby palce lizać, dla eksperymentatorów kulinarnych polecam rissotto z mątwy a dla odpornych finansowo ryby - kurcze dlaczego w kraju który ma tyle morza porcja ryb z grila na dwie osoby kosztuje powyżej 300 kun. Generalnie bardzo tą kanobę polecam jedzenie i wino super.
W Boraku nie ma więcej restauracji więc jak jeździliśmy zwiedzać to tam szukaliśmy czegoś na miejscu.
4. W Boraku jest jeden sklepik; lody, piwo papierosy i takie tam słodyczowe duperele więc na większe zakupy to Orebic. Ewentualnie gospodarze willi realizują zamówienia; rozliczają się co do grosza
5. I ostatnia informacja a zarazem przyznanie się do złodziejstwa

ale nie mogłem się powstrzymać
WINOGRONA . Wokół Boraka jest pełno winnic a rosnące w nich winogrona to coś niesamowitego
PYCHOTA

. I ciekawostka u nich w sklepach tak jak u nas sprzedają taką samą winogronową konfekcję znaczy w porównaniu do tych z Boraka to szajs. Efekt tych kradzieży jest taki, że po powrocie nie jem praktycznie winogron mimo parokrotnych prób nie mogę.