napisał(a) kaszubskiexpress » 07.05.2008 15:15
W 2006 roku przyjechaliśmy do Baśki Vody i zaraz po wjechaniu na parking spostrzegliśmy gospodarza , którego wiecznie uśmiechnięta mama(okoł 65 lat) bardzo troskliwie się nami opiekowała podczas dwóch poprzednich pobytów. Krzyczę, więc z daleka gdzie Twoja mama,z którą chcieliśmy się przywitać? Where is your mom(ang ma tu pierwszoplanowe znaczenie),odpowiedział SHE GONE, tzn odeszła, ale mówiąc to z jakiejś odległości wskazywał na pobliski kościółek chcąc zapewne tym gestem podkreślić obrazowo co ma na myśli.Przez to , że byłem już w trakcie wyciągania tobołów z bagażnika,zmęczony trochę podróżą, było gorąco,dzieliło nas jakies 10-15 metrów, odczytałem ten przekaz,że jego mama poszła do kościoła,więc zapytałem,kiedy wróci.When she comes???
Dlugo nie zapomnę wyrazu jego twarzy, żona od razu skumała, że kobiecina umarła,więc szybko mnie usprawiedliwiła.