napisał(a) Dziadek Maciek » 15.12.2006 12:49
Dla mnie jest to niesamowicie trudne pytanie. Lubię jeść, prawie "żyję aby jeść". Mało jest potraw, których bym nie zjadł ze smakiem.
Nie wyobrażam sobie wigilii bez karpia po żydowsku, całkowicie wg orginalnego przepisy, trochę na słodko, ale też na ostro z odpowiednim farszem.
Wczoraj na obiadek była goloneczka zapiekana na piwie, "miodzio". A jak nie zjeść kaczuszki w jabłku pieczonej. Kalmary czy krewetki to też rarytas dla mnie, małże -- palce lizać. Karkówka ze wspomnianego grilla, albo proste skrzydełka w polewie miodowej z grilla. Potrawy z opisywanego kiedyś pieca 'pec na kotlowinu", taki niby grill z talerzem a nie rusztem, potrawy lekko zapieczone i podduszone w sosie z warzywami.
Ostatnio jadłem parę potraw z kuchni tajskiej, np zupa na mleku kokosowym, bardzo ostra, rewelacyjna. Kebab kupowany na Francuskiej-brak słów aby opisać jego smak, zdecydowanie najlepszy w W-wie.
Mogę tak bez końca, jedzenko to jest to.
Ps. oczywiście jeszcze moje wędzonki, prawdziwa wędlina ze smakiem, ew ryby (łososie) samemu wędzone. Kawior, który robimy sami z ikry łososia, specjał na wieczory zimowe, np z pieczonymi ziemniakami.
Już kończę, biorę na wstrzymanie, pozdrawiam i życzę smacznego